źródło |
Czy kiedyś zastanawialiście się, dlaczego zło jest... złe? A jeśli służy większemu dobru? Według krążącego wokół nas mitu źródłem wszelkiego zła jest szatan – upadły anioł. Nikt nie zamierza się kłócić z tym stwierdzeniem, ale gdyby to wam urosły... rogi?
Joe Hill urodził się w 1972 roku, a w 2006 roku zadebiutował powieścią Pudełko w kształcie serca. Książka znalazła się wysoko na liście bestsellerów The New York Times. Drugą doskonałą powieścią, która wyniosła go na wyżyny kariery pisarskiej, okazały się Rogi, które już w październiku trafiły do polskich kin.
Ignatius Perrish budzi się pewnego dnia kompletnie skacowany. Nie ma pojęcia, co działo się poprzedniego wieczoru. Nic nie pamięta i wie tylko, że próbował zapić ból po stracie. Dokładnie rok temu jego dziewczyna została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Najgorsze jest jednak to, że Ig został o to oskarżony, ale brak dowodów uchronił go przed więzieniem. Jak bardzo musi być zaskoczony, gdy dostrzega w lustrze... rogi. Od tej chwili jego życie zmienia się diametralnie. Ludzie zdradzają mu najskrytsze sekrety, a Ig wykorzystuje nowe zdolności, by znaleźć prawdziwego mordercę.
Gdy zaczęłam czytać powieść, podejrzewałam, że trafiłam na naprawdę dobrą pozycję wydawniczą, przyprawioną o nutkę fantastyki. Nie pomyliłam się. Rogi są całkiem fajnym i wciągającym thrillerem. Autor bardzo ciekawie poprowadził historię Iga, która zaskakuje, a czasem wręcz przeraża. Może nie jest to typowy thriller, który kipi akcją, rozlewem krwi, morzem trupów czy zapierającym dech w piersi śledztwem. Rogi mają jednak w sobie iskrę, która budzi w czytelniku niesamowite uczucia i skłania go do myślenia.
Rogi są bardzo odważnie napisaną powieścią. Język, którym posługuje się Joe Hill, jest płynny i łatwy w odbiorze. Autor nie boi się również rzucić soczystym przekleństwem czy odważnym kolokwializmem, którymi posługuje się jednak w taki sposób, że styl doskonale wpasowuje się w atmosferę całej powieści. Dzięki gładkiemu poprowadzeniu narracji trzecioosobowej czytelnik może lepiej wczuć się w przeżycia głównego bohatera, jak również jego największego wroga. Bardzo działa to na wyobraźnię, a historia Iga wydaje się prawdziwa, choć mocno okraszona fantastyką.
Natomiast diabeł z całą pewnością nie jest obojętny. Diabeł zawsze pomaga tym, którzy pragną grzeszyć, co jest innym określeniem życia. Jego telefon nigdy nie jest zajęty. Zawsze ktoś go odbierze (…). Tylko diabeł chce, żeby człowiek miał bogaty wybór lekkiej i wygodnej odzieży najróżniejszych fasonów. Choć nie ma wybaczenia dla poliestru. W tej sprawie szatan i Bóg są zgodni.
Dużym plusem powieści są przede wszystkim bohaterowie. Nie mogę powiedzieć, że postacie nie mają żadnych wad i są doskonale dopracowane, bo mogłam wyczuć pewne pisarskie niedociągnięcia. Nie oznacza to jednak, że bohaterowie nie są wyraziści. Na szczególną uwagę zasługuje Lee, który swoim myśleniem, zachowaniem i psychiką może zaskoczyć czytelnika. Sam Ig jest rozdarty między dwiema osobowościami. Zawsze dobry i religijny chłopak nagle staje się wcieleniem najczystszego zła. Biją się w nim dwie natury, a czytając książkę nie raz i nie dwa kibicowałam tej gorszej.
Tylko diabeł kocha ludzi takich, jacy są, i raduje się ich intrygami przeciwko sobie, ich bezwstydną ciekawością, ich brakiem opanowania, naturą każącą im łamać zasady natychmiast, kiedy o nich usłyszą, ich gotowością, żeby oddać nieśmiertelną duszę za małe bara-bara. Diabeł wie, że tylko ci, którzy nie przestraszą się zaryzykować duszy w zamian za miłość, mają prawo do posiadania duszy, nawet jeśli Bóg jest innego zdania.
Rogi odkrywają wszelkie ludzkie wady i słabości. Pokazują, że nikt nie jest doskonały i każdy może ulec pokusie. Pokusie tak złej, że nawet czyny szatana w tym wypadku wydają się marnym pyłem.
O książce zrobiło się głośno w Polsce, gdy w kinach pojawiła się zajawka nakręconego na podstawie powieści filmu. Nie dajcie się zwieść! Po przeczytaniu książki specjalnie obejrzałam film, by dokonać porównania. Moje przeczucia mnie nie zawiodły. I, jak można było się spodziewać, również ta ekranizacja odbiega od książkowego oryginału, a w niektórych sytuacjach całkowicie się od niego różni. Dlatego, kochani czytelnicy, szczególnie polecam wam książkę – wydaną w cudowny sposób! I tym razem wydawnictwo Prószyński i S-ka nie zawiodło! Tak piękna książka stojąca na półce to skarb, a jedyne, co łączy ją z filmem, to ciekawa okładka, która mnie osobiście przypadła do gustu.
Dlatego sięgnijcie po książkę, by zgłębić niesamowitą historię Iga i spędzić kilka godzin z dreszczykiem emocji na karku. Książki nie polecam jednak osobom wrażliwym i miłośnikom romansów, bo choć wątek miłosny, a nawet erotyczny, w książce się pojawia, to akurat w tym przypadku nie ma co liczyć na happy end...
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.