Głupcowi pisane jest powtarzać historię. Mądry człowiek ma dość rozumu, by tego uniknąć.
Lauren Miller, Aplikacja
– To o to tutaj chodzi? - spytałam. – O pieniądze?
– A nie jest tak, że zawsze chodzi o pieniądze?
– A nie jest tak, że zawsze chodzi o pieniądze?
Lauren Miller, Aplikacja
Głos szeptał, żebym się nie martwiła, chociaż rozsądek mówił, że powinnam. Namawiał mnie, żeby zwolnić, kiedy akurat się spieszyłam; żebym była miła, gdy pałałam złością; żeby słuchać, gdy rozpaczliwie chciałam, by to mnie słuchano.
Lauren Miller, Aplikacja
Tytuł: Aplikacja
Autor: Lauren Miller
Wydawnictwo: Feeria
Wyobraźcie sobie świat, w którym życiem ludzi włada nowoczesna aplikacja, którą niemal każdy obywatel ma na swoim telefonie. To ona podejmuje za was wszelkie decyzje – zarówno te trudniejsze, jak i te mniej ważne. Jej wybory powinny być kierowane chęcią utrzymania społeczności przy zdrowiu, zaspokajania ich potrzeb czy wykorzystywania talentu w jak najkorzystniejszy sposób. Tak mówią reklamy głoszące o jej przydatności. Jednak czy w rzeczywistości wygląda to tak bajkowo? Szesnastoletnia Rory wraz z buntownikiem Northem próbują odkryć tajemnice, jakie skrywają stworzyciele Luxa. Jednak czy im się to uda?
Aplikacja to niesamowicie wciągająca powieść z barwnymi, zabawnymi bohaterami, dzięki którym na naszej twarzy często widnieje uśmiech. Ich irracjonalne zachowanie jest w stanie wywołać łzy wesołości, lub sprawić, iż czytelnik załamuje ręce nad lekturą. Płaczemy, śmiejemy się, ubolewamy, zachwycamy, żałujemy, drwimy – Aplikacja potrafi doprowadzić nas do skraju wytrzymałości, wymuszając na nas różnorodne zachowania, reakcje. Im bardziej zagłębiamy się w historii Rory, tym częściej przyłapujemy się na dogłębnym jej przeżywaniu. Jak widać, przeżyć nie brakuje, a to właśnie one sprawiają, że chcemy czytać więcej, więcej i więcej.
Lauren Miller potrafi zaintrygować i oszołomić, jednak jej dziełu brakuje szczegółowego dopracowania. Romans Rory oraz Northa rozwija się zbyt szybko, tematy poruszane na początku są ignorowane zaraz po kilku stronach, a dialogi pomiędzy niektórymi postaciami wydają się wymuszone. Akcja pędzi, a jednak brak w niej przełomowych, zbijających z nóg wydarzeń. Wszystko to tuszuje jedynie historia Rory i jej dociekliwość. To ona, wraz ze swoim śledztwem, odwraca naszą uwagę od małych niedociągnięć, które czasami nawet okazują się urocze czy nawet dopełniające. Przecież nic nie może być idealne, prawda?
Sam pomysł na książkę wydaje się niesamowity. Aplikacja rządząca światem? Nazywanie intuicji fantastycznym, niespotykanym zjawiskiem? Czy do takiego życia prowadzi nas technologia? Świat wykreowany w Aplikacji boleśnie przypomina przyszłość, jaka nas czeka. Internet spełnia niemal wszystkie nasze zachcianki, lecz przy okazji wyrządza krzywdę. Miller w pewnym stopniu uświadamia nas, jak fascynacja może prowadzić do uzależnienia, a uzależnienie do zagłady.
Podsumowując – Aplikacja to książka, która mimo swych wad zasługuje na pochwałę. Jej przekaz szokuje swą bezpośredniością, szczerością oraz zwraca uwagę czytelników na krzywdy wyrządzane przez technologię. Autorka stworzyła idealną historię na jesienny wieczór, w którym oczekujemy niezobowiązującej, zabawnej, lecz zapadającej w pamięć lektury. Jeśli zauważycie, że pogoda zaczyna się psuć, a za oknem robi się ciemno i ponuro, bez zastanowienia sięgajcie po tę historię.
Książka raczej nie dla mnie, więc sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuń