źródło |
Dzisiaj chciałabym wam zaprezentować nieco inny artykuł z cyklu, w którym opowiem o edytorstwie, dziedzinie, którą się zajmuję i którą wielbię ponad wszystko.
Minęło sporo czasu, odkąd napisałam swój pierwszy artykuł o tym, czym jest edytorstwo i – przede wszystkim – ile dla mnie znaczy. Od tamtego momentu wiele się w moim życiu zmieniło. Wówczas miałam 19 lat, byłam spokojną, poukładaną maturzystką, która wciąż szukała swojego miejsca w tym chaotycznym i zabieganym świecie. I bum! – stało się!
Wymyśliłam sobie, że zostanę redaktorką tak na poważnie. Trochę mnie męczyło to bycie korektorem dla samego bycia kimkolwiek... Poszłam więc na studia filologiczne i poczułam, że to jest to, co chcę robić w życiu. Chcę być redaktorką na poważnie, chcę spełniać się w tym zawodzie i pracować z tekstami, bo sprawia mi to ogromną i nieporównywalną z niczym innym przyjemność.
Znalazło się oczywiście wielu, którzy zaczęli mnie strofować i wpychać do głowy, że to zawód bez przyszłości. Dużo o tym myślałam. I wiecie, do jakiego wniosku doszłam? To oni się mylili, nie ja. Oni na siłę próbowali przekonać mnie, że bycie redaktorem to tak naprawdę bycie "specem od czarnej roboty". Okazało się, że to wcale tak nie wygląda. Edytorstwo – tak, nie wiedzieli nawet, że "to coś" ma swoją nazwę i jest specjalizacją – to nie zawód, to styl życia. Trzeba to poczuć, żeby móc się w tym odnaleźć.
Znam ludzi, którzy studiują edytorstwo, bo – cytuję: na nic innego nie mogłam się zdecydować; to specjalizacja, na którą idą ci, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić; to najłatwiejsza specjalizacja – nie trzeba się męczyć, żeby na niej przetrwać. Nic bardziej mylnego! Ci ludzie nie wiedzą o nim NIC! Zupełnie nie znają sensu tej specjalności, nie dostrzegają jej istoty. Mało tego – nie umieją poprawnie pisać i mówić. A jednak studiują. Przypadek? Nie sądzę.
Niby mówienie i pisanie to sprawa każdego z nas i nie powinniśmy w to wnikać. Mimo to, gdy widzę posty w stylu: Posiada ktoś adres e-mail do prowadzącego XYZ?, po plecach przechodzą mi ciarki. Jak ktoś, kto nie zna zasad poprawnej polszczyzny i nie przywiązuje do tego wagi, może w przyszłości zostać redaktorem?! Nie wspomnę o tym, że zajęcia na uczelni to jedno, a praca własna – drugie. W momencie gdy ktoś nie doskonali swojego warsztatu, nie czyta o tym i nie pracuje samodzielnie, NIE MOŻE uważać się za redaktora i takim ludziom nie powinno się ufać (w kwestiach typowo redaktorskich, rzecz jasna).
Czym zatem jest edytorstwo i kto może zostać redaktorem? Przede wszystkim edytorstwo to dyscyplina, która determinuje nasze życie. Nie ma redaktora i korektora, który traktuje obojętnie teksty. Jakiś czas temu natknęłam się na post, w którym autorka "chwaliła się" swoimi osiągnięciami w tej dziedzinie. I co? Zauważyłam błąd już na stronie redakcyjnej! Mało tego – odpowiedź była nie mniej niepokojąca, osoba ta stwierdziła bowiem, że mało kto dziś zwraca uwagę na takie rzeczy, dlatego nie należy się nimi przejmować. Jak osoba uważająca się za redaktorkę czy korektorkę może tak mówić?!
Aby zostać redaktorem, trzeba mieć tę wrażliwość, która nie pozwala nie dostrzec niepoprawnie wstawionego przecinka, literówki, jakiegokolwiek błędu w tekście. To niedorzeczne, że tak niewielu dzisiaj redaktorów, którzy rzeczywiście CZUJĄ, że nimi są. Większość zwraca uwagę na liczbę zleceń, wykonuje swoją pracę byle jak, twierdząc, że zwyczajny człowiek nieznający się na tym nie zauważy błędu i uwierzy im na słowo, że tekst jest poprawny. Bardzo mnie to niepokoi. Gdy sami redaktorzy mówią takie rzeczy, to nie wierzę w to, że sytuacja polszczyzny kiedykolwiek się poprawi. Po prostu nie wierzę.
No właśnie... Ale są jeszcze tacy, dla których edytorstwo jest stylem życia, a nie zawodem potwierdzonym na "papierku" z uczelni. Wśród tych osób zdecydowanie jestem ja, ale nie tylko... Nietrudno było mi znaleźć osoby, które zajmują się edytorstwem z pasji. Oto wypowiedzi dwóch ważnych dla mnie (redaktorsko i nieredaktorsko) osób.
Kacper Kaczmarczyk, redaktor
To niezwykle budujące, że coraz więcej osób dba o poprawną polszczyznę. Należy jednak pamiętać: tak skomplikowane procesy jak redakcja i korekta nie ograniczają się do wyeliminowania najpopularniejszych błędów językowych.
W zawodzie redaktora i korektora ważne są przede wszystkim wiedza i doświadczenie. Dużą rolę odgrywa tu także pokora. Język polski ustawicznie się zmienia, więc jest zagadką, której nigdy nie da się rozwiązać do końca. Poza tym (a być może przede wszystkim) – osoba pracująca z polszczyzną musi cechować się wrażliwością na słowo. Tych kilka cech okazuje się niezbędnych do obcowania z tekstem.
Mimo że dopiero zaczynam podążać drogą związaną z językiem polskim, mogę stwierdzić: robię to, co kocham. Takiej pracy – pracy, do której przychodzi się z przyjemnością – życzę każdemu.
Patrycja Wołkowska, redaktor
Uważam, że poprawne wypowiadanie się i (zwłaszcza!) poprawne pisanie w języku polskim jest bardzo ważne dla rozwoju naszej kultury. Czym bylibyśmy bez niego? Każdy powinien znać podstawowe zasady i się do nich stosować, żebyśmy pozostawili po sobie rozwój pozytywny, a nie destrukcję. Niektórzy mogą machnąć ręką, ale naprawdę jest to ważne.
Jednak poza tym potrzebni są ludzie, którzy zajmują się tym na poważnie, zawodowo i na co dzień, żeby w razie wątpliwości móc się do nich zwrócić. Od zawsze starałam się dbać o poprawną polszczyznę i zwracać uwagę na wszelkie błędy, które popełniałam, więc wydaje mi się, że praca redaktora jest dla mnie odpowiednia, ale najbardziej chyba liczy się tutaj świadomość językowa. To jest nasze dobro, o które musimy dbać każdego dnia.
DZIĘKUJĘ za ten artykuł. Jestem w drugiej klasie liceum i planuję studiować właśnie edytorstwo. Wiele osób mi mówi, że to zawód bez przyszłości i chyba coś ze mną nie tak, ale twój tekst utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze robię. Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi miło. Dziękuję za te słowa i cieszę się, że w jakiś sposób pomogłam. Gdybyś miała jakiekolwiek pytania, pisz śmiało :)
UsuńTrochę razi mnie wytykanie błędów w tekście, którego pierwsze zdanie aż prosi o korektę. Istnieją imiesłowy, można zastąpić wyraz 'który'. Jednak nie zapominajmy, jesteś studentką, masz jeszcze prawo do błędów. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi :) Nie uważam, że jestem nieomylna. To nie jest błąd, ale masz rację, powinnam to zdanie przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!