NAJNOWSZE

poniedziałek, 10 marca 2014

Tydzień zakochanych



źródło
Można mówić wiele o cudownym wymiarze Święta Zakochanych, jednoczenia się ludzi i celebrowania wspólnych chwil z najbliższymi. Prawda jest jednak zdecydowanie brutalniejsza – to przede wszystkim komercyjne święto mające nam wcisnąć kolejne czerwone świecidełko, na które w normalnej sytuacji nie zwrócilibyśmy uwagi. W tym roku dystrybutorzy sumiennie odrobili zadanie domowe i przygotowali widzów na różnorodne oblicza miłości – dla dorosłych (Zimowa opowieść), nastolatków (Miłość bez końca), fanów: polskich (Facet (nie)potrzebny od zaraz) i niemieckich (Jezus mnie kocha) komedii, oryginalnych historii (Ona) oraz Indii (Smak curry). Pomyślano także o singlach, którzy mogą zobaczyć argentyński dramat Anioł śmierci.


Ona
źródło
Samotny pisarz – Theodore kupuje nowy system operacyjny, który jest tak zaprojektowany, aby spełnić wszystkie potrzeby użytkownika. Między nim a jego systemem operacyjnym rozwija się romans…

Spike Jonze nie często zasiada na stołku reżyserskim, parając się przede wszystkim produkcją teledysków, ale kiedy to robi, możecie być pewni, że zaserwuje wam produkt najwyższej jakości. To twórca niebanalny, który zawsze tworzy ciekawą historię okraszoną nietypowymi rozwiązaniami fabularnymi i co najmniej bardzo dobrym scenariuszem (tym razem oscarowym), za którym podąża takież samo aktorstwo.

Dziejąca się w niedalekiej przyszłości historia okraszona jest niezobowiązującą ramką science-fiction, w gruncie rzeczy jest to bowiem uniwersalna opowieść o ludzkich lękach, emocjach i, oczywiście, miłości. Jak zawsze u Jonzego – daleko jest od truizmów i banalnych stwierdzeń. W spojrzeniu Jonzego na nas samych czuć świeżość tak bardzo potrzebną dzisiejszemu Hollywoodowi. Naprawdę warto.




Zimowa opowieść
źródło
Film opowiada historię, która dzieje się w mitycznym Nowym Jorku na przestrzeni ponad stu lat. To opowieść o cudach, przeplatających się losach i odwiecznej walce dobra ze złem.

Akiva Goldsman to scenarzysta, którego teksty od zawsze z lepszym (Piękny umysł) czy też gorszym (Batman i Robin) skutkiem przeplatały ze sobą banał i wciągającą historię. Bycie stałym skrybą Rona Howarda mu nie wystarczyło i postanowił zająć się tym razem reżyserią. Lepiej jednak, żeby poprzestał na pisaniu scenariuszy. Jego debiut jest bowiem filmem wyjątkowo niespójnym, bez pomysłu łączącym kolejne wątki. Goldsman wyszedł z założenia, że wszyscy widzowie zapoznali się wcześniej z książką, która stanowi podstawę tej ekranizacji, i ani myśli tłumaczyć reguł, jakimi rządzi się świat przedstawiony.

Największą wadą filmu jest jednak przede wszystkim nuda, sprawiająca, że poczynania bohaterów będziemy śledzić z coraz mniejszym zaangażowaniem. Pozostaną nam zupełnie obojętni, a po co nam obraz z wyblakłymi postaciami, o których zapominamy tuż po seansie?




Miłość bez końca
źródło
Historia Jade i Davida, których romans staje się tym bardziej intensywny, im bardziej rodzice dziewczyny próbują ich rozdzielić.  Po ukończeniu szkoły średniej żyjąca pod kloszem Jade zaczyna odczuwać fascynację Davidem. Młodzi zakochują się w sobie. Spędzając ze sobą niezapomniane lato, młodzi kochankowie wbrew wszelkiej logice pozwalają, aby wszechogarniająca namiętność stała się fundamentem ich wspólnej przyszłości.

Miłość bez końca to melodramat stworzony z myślą o nastolatkach, co pociąga za sobą określone konsekwencje. Podziały klasowe są maksymalnie widoczne, na ekranie ujrzymy więc krystalicznie czystych biednych i snobistycznych bogatych. Młodzi symbolizują nieskrępowaną wolność i namiętność, dorośli natomiast nieustannie krygują ich staroświeckimi zakazami i poglądami. Młodym widzom może się spodobać, starszym zdecydowanie odradzam seans, gdyż dostrzegą oni tylko jego cukierkowość i schematyczność.






Facet (nie)potrzebny od zaraz
źródło
Zosia rozstaje się z chłopakiem po tym, jak nakrywa go w swoim mieszkaniu z inną dziewczyną. Zdradzona staje przed koniecznością ułożenia sobie życia na nowo. Dodatkowo sytuację świeżo upieczonej singielki komplikuje stary zakład, zgodnie z którym Zosia nie może przyjść samotnie na ślub Anny – koleżanki z lat szkolnych. Za namową przyjaciółki  Patrycji postanawia odszukać facetów, którzy byli kiedyś ważni w jej życiu, i sprawdzić, czy gdzieś po drodze nie przegapiła wielkiej miłości i czy któryś z byłych nie jest tym jedynym.

Polskie wytwory filmopodobne przeżyły wyraźny spadek zainteresowania po sromotnej klęsce obśmianej przez wszystkich Kac Wawy, marnej kopii Kac Vegas. Minęło jednak trochę czasu, rany się zabliźniły i producenci, licząc na krótkotrwałą pamięć polskich widzów, wypuścili do kin kolejne komedie z "gwiazdorską" obsadą. Wkręceni ze stycznia tego roku bardzo dobrze poradzili sobie w box office, a taki sam los spotkał Faceta (nie)potrzebnego od zaraz. I chociaż nie jest to film bardzo zły, to nie warto oczekiwać od niego niczego nowego – ot, kolejna komedyjka na poprawę humoru na weekend. Czyli całkiem dużo jak na rodzimy debiut.





Smak curry
źródło
Ila, wciąż młoda i piękna, postanawia dodać trochę koloru swemu bezbarwnemu małżeństwu. Kobieta ma wielką nadzieję, że nowa potrawa, której smak doprowadziła do doskonałości, przyspieszy bicie serca jej wiecznie nieobecnego męża. Specjalna przesyłka z jedzeniem, wysłana do niego do biura, przez pomyłkę trafia w ręce innego mężczyzny. Podejrzewając, że ktoś obcy zjada przygotowane przez nią posiłki, następnego dnia Ila wkłada do przesyłki nie tylko obiad, ale też liścik. Wieczorem dostaje od nieznajomego odpowiedź...

Uwaga, uwaga, film z Indii! Importując niemal wyłącznie kino amerykańskie i brytyjskie, polscy dystrybutorzy raz na jakiś czas postarają się o film spoza głównego nurtu kinowego. Smak curry to nie Bollywood pełną gębą (czyli w skrócie połączenie kiczowatej historyjki i piosenek w każdym, nawet najbardziej dramatycznym momencie), ale obraz przesycony egzotyką, pomimo to pozostający uniwersalną opowieścią. Reżyser Ritesh Batra z wyczuciem prezentuje kiełkującą miłość, a jego słodko-gorzki styl opowiadania może spodobać się wszystkim bez względu na szerokość geograficzną.




Anioł śmierci
źródło
W 1960 roku na patagońskiej pustyni niemiecki lekarz spotyka argentyńską rodzinę i dołącza do jej obozu. Córka Argentyńczyków, Lilith, zakochuje się w dużo starszym od siebie, tajemniczym przybyszu. Po pewnym czasie rodzina odkrywa przerażającą tożsamość mężczyzny.

Kiedy jest tuż po II wojnie światowej, a ty spotykasz bogatego, inteligentnego Niemca zainteresowanego badaniami nad bliźniakami, to wiedz, że coś się dzieje. Niestety, nie przychodzi to do głowy bohaterom filmu. A szkoda, zaoszczędziliby sobie i widzom cennego czasu. Anioł śmierci stara się być zagadkowym thrillerem, ale zupełnie mu to nie wychodzi. Sama historia ma w sobie dość spory potencjał na intrygujący dramat, lecz zupełnie niewykorzystany. Postacie są tu zbyt czarno-białe, a  twórcom brakuje odwagi i talentu potrzebnego do wciągnięcia widza w opowiadaną historię.





Jezus mnie kocha
źródło
Trzydziestoletnia Marie porzuca przed ołtarzem swojego drobnomieszczańskiego narzeczonego. Nie chce skończyć jak jej matka i pielęgnować życia w słodkiej iluzji. Postanawia szukać miłości... Ale Marie nie idzie na łatwiznę i kandydatom na jej chłopaka stawia wysokie wymagania. Poznaje Jeshuę, który wydaje się miły i wrażliwy. Czy to partner idealny? Marie chciałaby tak myśleć, ale niepokoi ją fakt, że Jeshua podobno nigdy nie jadł pizzy i twierdzi, że to ona pokazała mu, jak wyglądają pomidory…

Pomysł, by Boga i wszelkich biblijnych zbawicieli przedstawić w tonie komediowym, nie jest może nowy, ale nadal ciekawy i wciąż niewyeksploatowany. Biorąc pod uwagę dość luźny stosunek Niemców do religijnych nakazów, można snuć podejrzenia, że Jezus mnie kocha to niepoprawna politycznie komedia naigrywająca się z prawd wiary i mesjanistycznych wyobrażeń. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że nasi zachodni sąsiedzi poszli po linii najmniejszego oporu i stworzyli typowe dziełko romantyczne – nieodstające od standardowych przedstawicieli swego gatunku.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates