Wiktoria Makowska |
Jak czujesz się w roli szefa działu?
Cudownie, bycie
redaktorem w takiej redakcji to sama przyjemność! Szczerze mówiąc, jakoś nie
przepadam za określeniem "szef". Nie czuję się tutaj jakaś mądrzejsza, lepsza
czy bardziej inteligentna. Po prostu wydaje mi się, że zadecydował o "awansie"
staż redakcyjny. Lubię pracę z ludźmi, a komunikowanie się z nimi nie sprawia
mi żadnej trudności. Z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego,
zaakceptowałam swoje nowe obowiązki, staram się je skrupulatnie wypełniać.
Oczywiście redaktorzy bardzo mi w tym pomagają, za co bardzo z tego miejsca
chcę im podziękować.
Twój dział jest najliczniejszy, jak zjednujesz sobie
ludzi?
Jeszcze kilka
miesięcy temu była to mała grupka, ale ostatnio trochę przybyło nam redaktorów
i niesamowicie się z tego cieszę! Dajemy radę, głównie dlatego, że działamy jak
jedność. W naszym gronie nie ma kłótni, nie ranimy się nawzajem słowami;
staramy się sobie pomagać w potrzebie, wspierać i podtrzymywać na duchu.
Redaktorzy z mojego działu spisują się na medal – znają swoje obowiązki i nie
mam z nimi żadnego problemu. Są to ludzie odpowiedzialni, którzy doskonale
wiedzą, co i na kiedy jest potrzebne. To wszystko bardzo ułatwia nam
współpracę.
Jak
Ci się współpracuje ze swoimi podopiecznymi?
Jak wspomniałam
wcześniej – bardzo dobrze. Naprawdę rzadko kiedy spotyka się takich
niesamowitych ludzi – zawsze wiedzą, co i jak, a dodatkowo z każdym dniem nasze
relacje się pogłębiają i nie jesteśmy dla siebie tylko współpracownikami. Essentia
to grono ludzi, którzy rozumieją się niekiedy bez słów i potrafią wyjątkowo
sprawnie radzić sobie ze wszystkim, co spotykają na swojej drodze. Dużo się od
nich nauczyłam i mam nadzieję na to, że pozostałe dni, miesiące i lata będą
płynęły nam w takiej samej atmosferze. Byłoby wspaniale.
Jak
zaczęła się Twoja miłość do książek?
Czytam
praktycznie od zawsze. Już od najmłodszych lat książki były moją miłością;
spędzałam z nimi jedne z najpiękniejszych momentów mojego życia. Umiejętność
składania literek w wyrazy opanowałam już na początku pierwszej klasy szkoły
podstawowej i od tamtego momentu rozpoczęła się moja przygoda z czytelnictwem,
która z każdym rokiem się pogłębia. W tym momencie powieści są nieodłącznym
elementem mojego życia.
Twoje życiowe motto…?
Wiecie, że chyba
nie mam konkretnego? Po prostu żyję chwilą, nie zadręczam się przeszłością i
przyszłością. Dla mnie liczy się to, co jest tu i teraz. Jak na razie moja
metoda się sprawdza, a ja z każdym dniem czerpię z życia jak najwięcej. Jestem
indywidualnością i wiem, że nie wszyscy się ze mną zgadzają i popierają to, co
robię. Jednak nie przejmuje się tym i idę dalej, z podniesioną głową
oczywiście, bo wszystko jest stanem umysłu.
Ulubiony cytat?
Docenisz, gdy
stracisz. Stracisz, jeśli nie docenisz – ten chyba powtarzam sobie
najczęściej.
Z jaką postacią literacką się identyfikujesz?
Z żadną
konkretną, naprawdę. Jakoś postacie, które miałam okazję poznać, nie były w stu
procentach takie jak ja. Bycie sobą jest tym, co wychodzi mi najlepiej, i przy
tym zostanę.
Bohater, który skradł Twoje serce?
Zdecydowanie
Aniela Kowalik z Kłamczuchy autorstwa Małgorzaty Musierowicz. Dziewczyna jest
niesamowita, szczególnie wtedy, gdy zaczyna uczyć się, jak to jest mówić
prawdę. Swoją chaotycznością i spontanicznością przypomina mi bardzo bliską dla
mnie osobę. Jej perypetie czytałam (i czytam jeszcze dosyć często) z wielkim
zaciekawieniem. Książkę pochłania się niesamowicie szybko, a styl autorki tylko
jeszcze bardziej do tego napędza. Polecam wszystkim bardzo, bardzo gorąco!
Dlaczego postanowiłaś dołączyć do Redakcji?
Chciałam
realizować swoje marzenia, plany i przede wszystkim robić coś, co sprawia mi
przyjemność. Dodatkowo połączyłam czytanie z pisaniem – dwa elementy, które
towarzyszą mojemu życiu już bardzo długo.
Dziękujemy
Ci za rozmowę.
Wywiad przeprowadziły Karolina Rzepka oraz Monika Rozborska
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.