NAJNOWSZE

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Nigdy nie ufaj Kłamcy!

źródło
To nie rzeczywistość wyznacza granice. To my wskazujemy, co jest rzeczywistością...


Czy zastanawiałeś się, drogi Czytelniku, co robił Kłamca, gdy myślałeś, że siedzi bezczynnie i oddaje się przeróżnym uciechom, takim jak gra w karty z zastępami aniołów czy przeprowadzanie szturmu na sklep z wykałaczkami w promocyjnej cenie? Jakub Ćwiek w swojej najnowszej książce odpowie Ci na nurtujące pytania.


Jakub Ćwiek tym razem spreparował zbiór w sumie trzech opowiadań z uniwersum Kłamcy. Akcja książki jest rozmieszczona w różnej czasoprzestrzeni. Pierwsze dwa (w pewien sposób nawiązujące do siebie) umieszczone są w okolicach pierwszego tomu, natomiast trzecie, stanowiące większą część pozycji, zawiera wydarzenia gdzieś z terenów drugiego i trzeciego tomu. Obie (a właściwie trzy historie) stanowią dodatek do czterotomowej powieści, która powstawała w latach 2005-2012. 

Pierwsze, kilkunastostronicowe opowiadanie traktuje o losach Indian, pragnących kontroli nad ważnymi osobistościami tego świata; drugie, już całkiem długie, pokazuje czytelnikowi, że nawet oschły i sceptycznie nastawiony do wszystkiego nordycki bóg Loki może zamienić się w swata i dołożyć wszelkich starań, aby połączyć miłosnym węzłem dwoje... osób? Może nie jest to najtrafniejsze stwierdzenie, ale poprzestańmy na osobach. Kolejne, ostatnie opowiadanie Machinomachia łączy w sobie elementy na pierwszy rzut oka nie do połączenia. Czy widzieliście kiedyś utwór krzyżujący grecką i nordycką mitologię, anioły, megaprodukcje filmowe, a to wszystko opatrzone japońską scenerią, szybkością i rozmachem działania? Nie? Więc musicie sięgnąć po Kłamcę 2,5!


Ta książka napisana jest tak, że nawet nie zdążycie powiedzieć Machinomachia, a już będziecie czytać ostatnią stronę!


Ćwiek jest geniuszem opowiadań! Kiedy czytałam jego pełnowymiarowe powieści, czułam pewien niedosyt. Mimo że fabuła była zarysowana bardzo dobrze, to wielowątkowość sprawiała, że czasem poszczególne aspekty książki nie współgrały ze sobą, kończyły się zbyt szybko lub wręcz przeciwnie były nader rozciągnięte. Gdy zabrałam się za czytanie tych, bądź co bądź krótkich, tworów, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to jest TO. Czyta się je z zapartym tchem, a rozwijanie niewielkiej liczby wątków pomaga się skupić i daje dużo komfortu. Z dużo większym smutkiem skończyłam tę małą książeczkę niż tradycyjną powieść napisaną przez tego samego autora.


Jakub Ćwiek czterdziestodwuletni polski pisarz, miłośnik muzyki rockowej, co często da się zauważyć w dziełach jego autorstwa. Charakterystyczne dla prac pisarza są nawiązania do rozmaitych mitologii, religii czy popkultury, które bardzo wzbogacają fabułę. Autor zawrotnej liczby opowiadań i kilkunastu powieści.


Jego powieści są świetne, ale teraz już przesadził! W książkach Jakuba Ćwieka lubię to, że autor stawia sobie pewną poprzeczkę, poniżej poziomu której nie schodzi. Jego utwory czyta się bardzo szybko, z nieskrywanym smutkiem się je kończy tak powinna wyglądać każda powieść fantasy! Fabuła zawsze jest bardzo dobrze zarysowana, postacie wyraziste, elementy mitologiczne czy religijne wplecione w treść tak, że czytelnik nawet się nie zająknie, a już chłonie każde słowo, każdą stronę książki Ćwieka. Rzadko zdarza się autor potrafiący w tak wspaniały sposób kreować coraz to nowsze uniwersa.

źródło

Pisząc recenzję tej książki, nie można zapomnieć o grze karcianej Kłamcianka. Muszę przyznać, że nie jestem fanką takich rzeczy, ale ta gra wciąga! Z początku wydawała się skomplikowana, ale przestudiowanie zasad kilka (powinnam raczej powiedzieć, że kilkaset; i to nie przez faktyczną trudność gry, ale przez moją niemrawość) razy pomogło, i już po paru minutach można było grać! Do stołu z Kłamcianką zasiedliśmy w cztery osoby. Dwoje z nas nie znało fabuły książki, mimo to zgodnie uznało, że nie przeszkadzało to w grze. Karty są przecudowne, ich grafika nie pozostawia nic do życzenia! Jest to mój debiut, jeśli chodzi o gry karciane, ale myślę, że sięgnę po więcej...

Kłamca kiwnął głową. - Właśnie dlatego. Zaufanie buduje się powoli. A my dopiero wylewamy tu fundament. Poza tym... O cześć, kochanie. Czy nie mówiłem, że zaraz wrócę? - Cześć, chłopcy. Owszem, mówiłeś, ale wciąż nie odpowiedziałeś na pytanie, które zadałam ci wcześniej. - Tak, kocham cię. Nie, nie wiem, czy możemy mieć dzieci. Tak, troszkę chrapiesz, ale uważam, że to urocze, i nie, nie wyglądasz w tym grubo... - Po co my tu właściwie przyszliśmy? 

Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić was do przeczytania całego cyklu o cynglu aniołów Lokim z Machinomachią na czele. Myślę, że spodoba się każdemu, kto lubi klimaty fantastyki, mitologii i oczywiście dobrej zabawy i humoru, którym Ćwiek zachwyca w każdej swojej książce. Gwarantuję, że nie zapomnicie tego cyklu na długo i sięgniecie po więcej książek Jakuba Ćwieka!


Share:

2 komentarze :

  1. Ostatnio skończyłam czytać swoją pierwszą książkę autorstwa Ćwieka(Dreszcz) i jakoś mnie nie zachwyciła, ale o Kłamcy słyszałam bardzo dużo pozytywnego i na pewno sięgnę po tą książkę nie zważając na dość przeciętne wrażenie o "Dreszczu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "Dreszcz" to po prostu lekka, zabawna lektura, która najwięcej radości sprawi fanom muzyki rockowej. Szału nie ma, ale można się uśmiechnąć. :)

      Usuń

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates