NAJNOWSZE

poniedziałek, 14 lipca 2014

O Aniele Stróżu, który pił piwo i jeździł harleyem

źródło
Po wielkim bum na powieści paranormalne, kiedy czytanie o zakochanych wampirach przestało już być fascynujące, przyszedł czas na anioły. Temat ten był odgrzewany na milion różnych sposobów i można pomyśleć, że nie ma już nic, o czym można napisać. Okazuje się jednak, że to błędne stwierdzenie. Na rynku wydawniczym jest taka autorka, której niestraszne wszelkie konwenanse, a łamanie stereotypów to jej ulubione zajęcie. J. R. Ward ma na swoim koncie kilkunastotomową serię paranormal romance dla dorosłych, opowiadającą o wampirach, z niebanalnym tytułem Bractwo Czarnego Sztyletu. Książki z tej serii sprzedały się w ogromnym nakładzie i dzięki nim autorka zdobyła kilka znaczących nagród literackich zarówno w Ameryce, jak i w Europie.

Anioły i demony prowadzą odwieczne walki. Wojna dobra ze złem już im się znudziła. Postanawiają rozwiązać spór w inny sposób. Ogłaszają rozgrywkę, której boiskiem będzie Ziemia. Reguły gry są proste: jeden człowiek ma uratować siedem dusz. Jeśli mu się to uda, zarówno na Ziemi, jak i w niebie zapanuje niezachwiane szczęście. Jeśli nie, świat ogarnie mrok. Pozostaje tylko jedno: wybrać odpowiedniego gracza. Po wielu rozmowach obydwie strony dochodzą do porozumienia i na plac boju zostaje wystawiony człowiek, który odpowiada zarówno aniołom, jak i demonom. Jim Heron nie jest wzorem cnót. Lubi pić, palić, nie pogardzi także bójką w barze. Gdyby tego było mało, jego poprzednie zajęcie opierało się na zabijaniu ludzi. Dla demonów jest idealnym kandydatem, anioły natomiast mają nadzieję, że w tym z pozoru zimnym twardzielu drzemią pokłady dobroci. Gra się rozpoczyna. Do uratowania wyznaczona zostaje pierwsza dusza, a zadanie wcale nie jest proste. Głównym celem okazuje się biznesmen bez skrupułów, który ma na swoim koncie trudną przeszłość, pakt z diabłem i romans. Niestety, to droga bez powrotu. Rozgrywka się rozpoczęła, ważą się losy Piekła i Nieba, a demony bynajmniej nie planują działać zgodnie z zasadami. Siedem dusz, siedem rozgrywek i tylko jeden zwycięzca. W tej walce niczym nie rządzi przypadek.

Zaufanie, to nie jest coś, czego można ot tak sobie żądać. Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć.

Książkę zalicza się do fantastyki, ponieważ trudno określić jej treść mianem rzeczywistej. Nie odbiera jej to jednak bardzo ludzkiego wydźwięku. W historii zostają poruszane takie tematy, jak śmierć, nienawiść, zdrada. Autorka – jak sądzę – celowo zestawia ze sobą pozytywne oraz negatywne aspekty życia. Nietrudno także zauważyć, że książka adresowana jest do dorosłego czytelnika i nie należy tutaj mylić pojęcia dorosły z dojrzałym. Jedną z postaci jest prostytutka, inną boss narkotykowy. Ich losy opisane są bardzo szczegółowo i niektóre sceny nie nadają się do czytania przez młodych odbiorców.

Bywa, że znajdujemy to, czego nam trzeba, bez szukania.

Tym, co najbardziej lubię w tej historii, są właśnie bohaterowie. Każda z postaci jest wykreowana bardzo skrupulatnie i mimo że poznajemy ją w pewnym momencie jej życia, to nietrudno nam dopowiedzieć sobie, jak wyglądało ono wcześniej. Do tego każdy bohater posiada całkiem odrębne cechy charakteru, zachowania, których nie sposób pomylić z nikim innym.

Anioły kojarzą mi się z tymi opisanymi w Siewcach wiatru Mai Lidii Kosowskiej. Przez wieki istnienia w otoczeniu ludzi przejęły wiele naszych cech. Lubią wypić piwo, śpiewać, żartować, a jak trzeba, to obiją komuś twarz. Choć do kwestii przeklinania podchodzą z umiarem, to zdarza się, że kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli, wymsknie im się jakieś niecenzuralne słowo. Tego typu zabiegi sprawiają, że do każdej postaci podchodzi się z nieskrywaną sympatią i niemal ma się wrażenie, że mimo iż jest to absurdalne, to może jednak te osoby istnieją naprawdę.

Tak właśnie działa śmierć. Człowiek zastyga pośrodku wiru codzienności, zaklęty w milczącym bezruchu.

Jeśli chodzi o język, to nie znam zbyt wielu pisarzy, którzy tak swobodnie kierowaliby narracją. J.R. Ward jest mistrzynią plastycznych opisów i humorystycznych dialogów, a wszystko to sprawia, że czytelnik ma wrażenie, że autorka jest świadkiem tych wydarzeń i po prostu poczuła obowiązek spisania ich na kartkach książki. Kolejnym ważnym elementem, który potwierdza, że historia kierowana jest do dorosłego czytelnika – co ponownie zaznaczam z całą mocą i stanowczością – są sceny erotyczne. Nie jest to jakaś inna wersja 50 twarzy Greya (której nota bene nie czytałam, ale wnioskuję po licznych opisach i recenzjach), ale występują momenty, które zasługują na miano +18. Pojawiają się również słowa i sformułowania, które przez niektórych mogą zostać uznane za wulgarne. Dla mnie jest to kolejny zabieg, który uwiarygodnia postacie. Nikt nie oczekuje, że budowlaniec będzie posługiwał się elokwentnym i wyszukanym słownictwem ani że dama zacznie kląć jak szewc. Autorka w ten sposób skategoryzowała postacie i może nam się to podobać lub nie. Mnie osobiście nie razi użycie ostrzejszego języka.

Rozstaje dróg są jednoznaczne z decyzją o wyborze kierunku […]. Dotarłszy do skrzyżowania, musisz zdecydować, czy chcesz wjechać na autostradę, czy zostać na drodze lokalnej. Czy przekraczasz przerywaną linię i wymijasz samochód przed tobą, czy bezpiecznie jedziesz za nim dalej. Przejeżdżasz na żółtym świetle czy zaczynasz hamować. Część decyzji nie ma większego znaczenia, a część bez twojej wiedzy stawia cię na drodze pijanemu kierowcy lub nie.

Kilka słów o świecie przedstawionym, ponieważ warto o nim napisać. Rzadko kiedy tło zdarzeń jest tak maksymalnie kompletne. Wszystko, co zostaje opisane, ma jakieś znaczenie, a w fabule nie ma żadnych dziur.

Akcja toczy się szybko i jest bardzo ciekawa. Coś, co początkowo uważaliśmy za pewnik, okazuje się zupełnie inne. Jedna historia przeplata się z drugą, nawet osoba, którą postać mijała na ulicy, może mieć kluczowe znaczenie w kolejnych rozdziałach. Narracja jest utrzymana w trzeciej osobie i została poprowadzona z różnych punktów widzenia, co sprawia, że ostatecznie opowieść ma kompozycję klamrową.

Co mi nieco przeszkadzało? Wszystkie wydarzenia opisane w książce zostały zamknięte w przedziale czasowym trzech dni. Nie lubię tak dużego nagromadzenia zdarzeń w tak krótkim okresie. Do tego ogrom emocji towarzyszących tym sytuacjom oraz rozwijające się relacje pomiędzy bohaterami są raczej niemożliwe. Musimy jednak pamiętać, że cała historia skupia się na grze dobra ze złem, a wiele rzeczy jest po prostu wynikiem przeznaczenia. Kiedy przyjmiemy takie rozwiązanie za słuszne, to uda nam się przymknąć oko na niuanse.

Polecam tę powieść dorosłym czytelnikom, którzy lubią taką tematykę ze szczyptą typowo męskiego humoru, niezmiernie intrygującej akcji i domieszką erotyki. Wszyscy, którzy mieli okazję zapoznać się z serią o Bractwie Czarnego Sztyletu, będą mogli spotkać kilka postaci z tamtej historii, ponieważ akcja rozgrywa się w tym samym mieście i otoczeniu.

Czy warto po nią sięgnąć? Tak. Ta książka wciągnie cię do świata, w którym każdy znajdzie swoje miejsce.


Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates