Wreszcie możemy delektować się słońcem, plażą i mnóstwem wolnego czasu, który można poświęcić na czytanie. Lato, lato, zostań z nami!
Wyznaję zasadę, że w wakacje wszystko powinno być lekkie i przyjemne – także książki.
żródło |
Najbardziej lubię w tym okresie czytać niezobowiązujące obyczajówki, przy których można się pośmiać i pomyśleć nad delikatnie i zręcznie podawanymi morałami czy problemami bohaterów. Świetnie spisują się w tej roli książki Ewy Nowak, Barbary Ciwoniuk, Agaty Mańczyk czy chociażby Anny Łaciny.
Tylko że latem raczej nie wszystko pójdzie tak jak zawsze.
W niedzielę wyleciałam na trzy tygodnie na stypendium językowe do Niemiec. Po powrocie wyjadę z przyjaciółmi na obóz do Bułgarii. Będzie on trwał prawie dwa tygodnie.
Na osiem tygodni wakacji pięć spędzę poza domem. Dodatkowo jeden – z przyjaciółką, która przylatuje do mnie w odwiedziny. Zostają mi dwa tygodnie, w tym ten, który właśnie pomału się kończy, a podczas którego przeczytałam tylko Jeden dzień.
Na pierwszy obóz wzięłam Kafkę nad morzem Murakamiego i Dziewiąty legion Rosemary Suteclif, bo kurzą się na półce, a książkom nie można pozwolić się kurzyć. Mam nadzieję, że zanim pojadę na drugi obóz, do biblioteki zdążą dotrzeć książki, które zamawiałam (m. in. On wrócił, Lucas Kevina Brooksa, a także dzieła B. Ciwoniuk i E. Nowak). Mam zamiar doczytać też Świat Zofii, który zaczęłam kiedyś jako e-book, a który w konkursie Instytutu Książek. Już nie mogę się doczekać, bo książka stanowi porządny wstęp do filozofii, a moja natura jest lekko filozoficzna. Oprócz tego muszę przeczytać Hermańce Barbary Kosmowskiej, które pożyczyła mi polonistka. Gdzieś między tym wszystkim będę się delektować wspaniałą, wieloletnią korespondencją między moją ukochaną Agnieszką Osiecką i Jeremim Przyborą.
Jednak...
wam mogę polecić kilka typowo wakacyjnych tytułów. Są to lekkie – nie mylić z płytkie! – powieści młodzieżowe.
Jajecznica na deszczówce
Bardzo zabawna, czyta się ją niezwykle szybko, choć pierwszy rozdział jest trochę pogmatwany. Rzecz dzieje się na kolonii w Giżycku, więc mamy zapewnione słońce, jeziora i świetny wakacyjny klimat. Książka porusza też problem adopcji.
Agata Mańczyk pisze świetne powieści!
Letnia akademia uczuć
Jedna z tych książek, które mają fatalny tytuł i jeszcze gorszą okładkę, która każe nam się spodziewać taniego badziewia, a zaskakuje humorem, lekkością i złożonością występujących postaci. Grupa licealistów wyjeżdża na obóz wędrowny do Bułgarii. Postacie są barwne, fabuła świetna, a klimat iście wakacyjny. Każdy bohater ma własną historię, własną przygodę i własne problemy. Autorka porusza w ten sposób wiele tematów, ale daje też odpocząć, z jednego wątku przeskakując na drugi. Letnia akademia uczuć to tak naprawdę głęboka opowieść ukryta pod płaszczykiem żartów, słońca i zauroczeń.
Nasza recenzja tutaj
Polowanie na niebieskie migdały
Jest lekka, zabawna i niesamowicie wciągająca. Choć rzecz dzieje się w roku szkolnym, to w ogóle tego nie czuć. Zdecydowanie polecam.
Ja, diablica
Polska powieść fantastyczna. Mamy warszawską studentkę, która umiera i trafia do Piekła, które jest właściwie niebem – dla imprezowiczów. Nocne kluby, plaże, najlepsze auta i przystojne diabły. Czego chcieć więcej? Narracja Wiktorii zaskakuje zabawną szczerością, którą lubię najbardziej. Są też dwie następne części – Ja, anielica i Ja, potępiona. Powieść zdecydowanie warta uwagi!
Pozostaje mi życzyć wam miłej lektury i okularów przeciwsłonecznych – żeby słońce za bardzo nie raziło w oczy podczas czytania!
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.