źródło |
Książka zdecydowanie nie należy do łatwych i przyjemnych. Śledzimy komedie i dramaty rodziny Piperów. Powieść jest pełna smutnych wydarzeń. Kazirodztwo, homoseksualizm, dzieciobójstwo, rasizm – to wszystko znajdziemy w tych kilkuset stronach.
Zapach cedru autorstwa Ann-Marie MacDonald to skomplikowana historia pewnej rodziny mieszkającej na ulicy Wodnej. Materia pochodząca z dobrego domu zakochuję się w stroicielu fortepianów Jakubie Piperze. Jej rodzice są niezadowoleni i postanawiają się wyrzec córki. Jakub pragnie pokazać teściom, że jego rodzina będzie żyła w dobrobycie. Spośród swoich córek Piper pała największą sympatią do najstarszej – Katarzyny. Dziewczyna jest obdarzona wielką urodą i talentem wokalnym. Gdy młoda śpiewaczka wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie będzie brała lekcje śpiewu, sprowadza na całą rodzinę fatum.
Bez względu na to, czy herbata zostanie wypita czy nie, już sam fakt, że trzeba sięgnąć po naczynie, z którego nie wolno uronić ani kropelki, bardzo wszystkich uspokaja. Jedynie na ludzi kompletnie obłąkanych nie wywiera żadnego wpływu
Zacznę od rzeczy, które mi przeszkadzały w czytaniu, bo jest ich zdecydowanie mniej niż pozytywów książki. Brak chronologii wydarzeń i jakiejkolwiek wskazówki dotyczącej mieszania czasów. Autorka miksuje lata i wydarzenia, trudno się połapać, gdy od nowego akapitu przenosimy się w czasie o parę lat, o wiele łatwiej jest, gdy ta podróż zaczyna się od nowego rozdziału. Przeszkadzał mi również brak przekładu słownictwa z języka malajskiego na język polski.
Wszystkie wspomnienia z czasem się rozpływają, a te dobre są najmniej trwałe.
Okładka książki jest prosta i w pełni nawiązuje do treści powieści. Zmusiła mnie ona do refleksji nad głębszym sensem, który znalazłam. Muszę pogratulować grafikom świetnej pracy.
Bardzo spodobały mi się fragmenty wierszy w przekładzie Pani Ludmiły Marjańskiej, które zostały zamieszczone na wstępie każdego rozdziału. Bardzo podoba mi się styl autorki. Nie używa ona wulgaryzmów, aby podkreślić wymowność sytuacji. Doświadczenie bohaterów opisuje pięknym językiem i porównuje je z działaniem sił natury.
Jestem zakochana. Ale nie w mężczyźnie. Jestem do szaleństwa zakochana w życiu.
Bohaterowie powieści są bardzo dokładnie wykreowani. Każda postać rysuje inną historię, a razem tworzą doskonałą powieść. Każdy bohater jest pełen wad, aby pokazać nam, że nikt nie jest doskonały i w życiu każdego z nas zdarzają się błędy.
Na pewno przeczytam książkę jeszcze wiele razy, może zrozumiem motywy działania postaci, bo na chwilę obecną nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co nimi kierowało, że postąpili tak, a nie inaczej.
Powieść nie jest dla wszystkich, ale z czystym sumieniem mogę polecić ją fanom melodramatów.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.