NAJNOWSZE

czwartek, 11 września 2014

BANGARANG!

źródło
Przy okazji pisania recenzji pierwszej części wspominałem, że już nigdy nie będę pamiętał Piotrusia Pana i Dzwoneczka tak, jak tłukli mi to moi rodzice chłopiec, który nie chciał dorosnąć, mogący liczyć na dobrą wróżkę, walczący ze złym kapitanem Hakiem. To były czasy mojego dzieciństwa, wspomnienia, których nikt mi nie zabierze. Dzięki Jakubowi Ćwiekowi zapamiętam ich jako najlepszy gang motocyklowy na świecie, niezwykle ciekawy i jedyny w swoim rodzaju. Zagubieni Chłopcy wrócili, moi drodzy, i to z wielkim przytupem, bo od samego początku sieją zniszczenie i strach, nieźle się przy tym bawiąc. Pierwsza część ich przygód wciągnęła mnie na kilka dobrych godzin, by później kazać sobie chwilę poczekać na więcej. Tym razem Ćwiek przesadził, i to nieźle!



Zaczyna się w typowy sposób dla Kędziora, Milczka, Stalówki i Bliźniaków bohaterów Drugiej Nibylandii organizują coroczny zjazd wszystkich członków gangu, od Ukrainy po daleki zachód kontynentu. Chlanie wódy, wymyślne zabawy, odważne laski i ryk motorów. To wszystko od samego początku daje nam obraz tego, że Chłopcy wrócili w pełnej krasie, nie zważając na konsekwencje, bo niby dorośli, poznali wszelkie używki i przyjemności tego świata, a jednak niedojrzali, pod stałą opieką czujnej mamy, czyli Dzwoneczka. Nie chcę zdradzać wam szczegółów fabularnych, każdy kto czytał pierwszą część, wie, czego może się spodziewać. A kto nie czytał... na pewno zainteresuje się nowymi przygodami tego zgranego gangu.

Bangarang ma identyczną formę jak pierwsza część. To zbiór kilku krótszych lub dłuższych opowiadań, w których każde ma niezależną fabułę i wyraźnie zaznaczony punkt kulminacyjny, jednak jest ułożone chronologicznie i stanowi spójną całość, jak kolejne karty rozbudowanej powieści. To, co Ćwiek robi najlepiej, stosuje i tutaj; nie bawi się w tworzenie wielowątkowej powieści, on pisze kolejne przygody Chłopców, niby ze sobą niezwiązane, jednak po głębszym zastanowieniu mające ze sobą wspólny mianownik. Wyjątek stanowi opowiadanie Koci łapki, którego głównym bohaterem jest Pan Proper, czyli maskotka gangu i ulubiony zwierzak Kruszyny. No właśnie, koty od dawna są w centrum uwagi i pozostają silną inspiracją dla wielu twórców, co mogłoby się wydawać już oklepanym pomysłem, jednak w tej książce to opowiadanie wydaje się jednym z lepszych.

Jak Ćwiek pisze, każdy wie. Ma on tylu fanów, ilu przeciwników, i różnie to z nimi bywa. Niektóre opowiadania stoją na najwyższym poziomie, inne wołają o pomstę do nieba i dziw, że ktoś to wydał. Przy lekturze Chłopców nie raz, nie dwa będziecie zgrzytać zębami i kląć na równi z bohaterami. Bo taki autor właśnie jest, nie dba o poprawność polityczną, nie przejmuje się zdaniem zagorzałych wielbicieli Piotrusia Pana. Jego żarty są sprośne, wulgarne, czasem żałosne, godne niejednego gangu motocyklowego. Wszystko sprowadza się tutaj do picia, imprez, dobrej zabawy, seksu i głupich żartów, które okazują się całkiem naturalne. Trzeba jednak przyznać, że pisarz skrupulatnie unika obrazowej erotyki, uruchamiając naszą bujną wyobraźnię, i to mu wychodzi niezwykle dobrze niejeden facet przy lekturze jego książki zapragnie wsiąść na motor i jechać ku zachodzącemu słońcu przy wtórze muzyki AC/DC.

Styl autora nie nadaje się dla wszystkich. Nie jest to opowiastka dla wrażliwych i pełnych ckliwych uczuć ludzi. Tu wszystko jest... dorosłe? A przynajmniej takie sprawia wrażenie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy w Chłopcach obudzi się prawdziwe dziecko. Warto zwrócić uwagę na jeden szczegół, nie jeden raz przy okazji lektury któregoś z opowiadań uśmiejemy się do łez, jednak gdy już je skończymy, przyjdzie czas na refleksję i w magiczny sposób okaże się, że miały one dwuznaczne znaczenie, które tylko my możemy rozszyfrować i chwilę nad nim pomyśleć. 

Fabularny główny wątek kuleje. Niby mamy gdzieś tam w tle Piotrusia i chęć zemsty na dawnych przyjaciołach, jednak zostaje on usunięty w cień, zmuszony, by poczekać na swoją kolej. W ramach rekompensaty otrzymujemy więcej informacji o innych członkach gangu i samej Nibylandii z czasów jej świetności. I tak poznamy Zagubionego Chłopca, który dorósł i się ożenił, faceta, do którego Chłopcy mogliby powiedzieć tato, gdyby nie jego alkoholowe upodobania, i jedną poważną historię o Panu, który pokazał, jak to być niedojrzałym bachorem. Tym sposobem autor osiągnął swój cel; wzbudza w nas różnorakie emocje, smutek, radość, śmiech, wywołuje chwile refleksji książka właśnie po to jest, jednak nie wszyscy o tym wiedzą :)

Na osobny akapit zasługuje analiza sposobu wydania książki, jak i ilustracji w niej zamieszczonych. Powiem jedno uwielbiam takie publikacje! Okładka mniej podatna na zniszczenia, elegancko wydana i dopracowana, czerwona tasiemka dodająca powagi i dojrzałości samej powieści, korekta na najwyższym poziomie, wszystko dopieszczone do najmniejszego szczegółu. Niektórzy narzekali na bazgroły rysowane na kolanie, którymi określali ilustracje książkowe bzdura kompletna to właśnie one nadają pikantnego charakteru książce i decydują o naszym postrzeganiu dzieła. Moim zdaniem świetne uzupełnienie niezłego pomysłu. 

Wszyscy, którzy lubią szybkie motocykle, krwisty i wyrazisty język, piękne kobiety i smród palonej gumy, powinni sięgnąć po tę książkę, i to natychmiast. Dodatkowy plus stanowi zakończenie, które ostrzy nam zęby na więcej i powoduje przyjemny dreszcz podniecenia na myśl o kolejnym tomie przygód Chłopców (a to, że taki tom będzie, jest pewne). To już któreś z kolei moje spotkanie z Ćwiekiem, nie pamiętam już które, a nadal potrafi mnie on zaskoczyć i trzymać dobry poziom; pozostaje mi tylko nadzieja, że nie spieprzy tego w kolejnych powieściach. Wszystkim, którzy nie lubią soczystych opowieści, głupich żartów i ociekających testosteronem mięśniaków odradzam.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates