źródło |
Konflikty pomiędzy krajami trwają nie od dziś. Żołnierze mordujący niewinne dzieci, pola z minami, tortury i błaganie, które przemienia się w cichy, ledwie dosłyszalny szept.
Jak znaleźć bezpieczne schronienie, gdy trwa wojna, a ty nie masz ani grosza?
Za co kupić worek ryżu, aby zaspokoić głód?
JAK MASZ PRZETRWAĆ?
W dniu dwunastych urodzin Ahmad dostaje od losu najgorsze prezenty, które diametralnie zmieniają jego życie. Urocza dziewczynka o imieniu Amal biegnąca po łące, próbująca złapać ślicznego motylka, ginie brutalnie na oczach swojego brata. Ojciec chłopca – Baba – trafia przez niego do więzienia, jego brat Abbas przesiąkł nienawiścią i chęcią zemsty, która może doprowadzić go donikąd. Pewnego dnia wojsko konfiskuje ich jedyne bezpieczne miejsce, jakim jest dom. Ahmad musi teraz robić to, co robił jego ojciec – utrzymać rodzinę. Jak pogodzić szkołę, dom, pracę?
Za co kupić jedzenie i postawić nowy dom, gdy nie wolno budować?
Młodziutki Palestyńczyk – Ahmad – ma swój dar, którym jest umysł mogący przełamać każdą matematyczną granicę. Czy jego zdolność może okazać się również bronią do zaznania nowej, zgodnej przyszłości dla obu krajów? Czy da nadzieję na lepsze jutro?
Miarą sukcesu nie jest to, ile niepowodzeń nas spotkało, ale to, w jaki sposób na nie reagujemy. To się stało w jakimś celu.
– Narażasz życie – ostrzegł mnie Abbas.
– To ryzyko, które sam chcę podjąć – odparłem.
Drzewo migdałowe nie zalicza się do prostych i przyjemnych książek. Jest to trudna i ciężka do schrupania jak orzech tematyka, bo czy ogółem mówiąc, wojna wlicza się do tematyki lekkiej?
Autorka powieści zaskakuje i przyprawia czytelnika o dreszcze już od pierwszych stron dzięki bogato opisanym tle wojny, gdzie pojawia się śmierć, a w tle roznosi się zapach nędzy i głodu. W tej krainie żyje się strachem i nadzieją na lepsze jutro. Tutaj każdy dzień jest na wagę złota. Każdy nasz wybór stanowi ważną rolę w życiu, o czym doskonale opowiada nam sam bohater podejmujący wielkie ryzyko.
Ahmad od dziecka interesuje się fizyką i matematyką, w tych dziedzinach jest prawdziwym mistrzem. Gdyby nie propozycja jego nauczyciela i wzięcie udziału w konkursie, pewnie nadal tkwiłby w dzielnicach nędzy. Do tej pory mieszka upchnięty z rodziną w namiocie, gdzie noce są zimne, a dni upalne. Robaki obsiadają człowieka, a w deszczowy dzień krople przedzierają się do wewnątrz. Ahmad wstaje i budzi się głodny. Gdy coś udaje mu się osiągnąć, nie przestaje myśleć o najbliższych. Spełnia obietnice ojca. Nadal pozostaje skromny. Gdy spotka go coś przyjemnego, później to traci. Cała jego historia dowodzi tego, że nawet człowiek, który coś osiągnął w życiu i jest na wyższym szczeblu kariery, nie zawsze miał dostojne życie. I co najważniejsze, każda wojna niesie za sobą śmierć.
Dobre rzeczy utrudniają wybór, ale złe rzeczy nie pozostawiają nam wyboru.
Bardzo urzekła mnie szata graficzna – mały chłopiec biegnący dalej, gdzieś przed siebie. Gdy na nią patrzę, od razu przypomina mi się cała historia Ahmada, jego życie. Początkowo, czytając, ciężko było mi się wbić w ten klimat innej kultury, zwyczajów i wyznania. Jednak szybko się zadomowiłam. Czułam, że to ja jestem tym małym chłopcem, który mimo wszystko nie poddaje się i twardo stąpa po ziemi. Porzuca naukę i zarabia na rodzinę. Ciężko mu to idzie, ale daje z siebie wszystko. Traci bliskie osoby... Później wyjeżdża, wbrew pozorom czyni coś, czego matka nie uważa za godne. Pomimo nienawiści brata, który nazywa go zdrajcą, on nadal przejmuje się jego losem... Jego historia była moją historią. To wszystko jest idealnie przełożone na karty powieści – pełna burza emocji! Wyobraźnia działa w taki sposób, że masz przed sobą obraz w każdym, najdrobniejszym detalu.
Główny bohater – Ahmad – ma swojego przyjaciela, Babę (ojca), który jest jego drogowskazem. To jego nauczyciel, który przekazuje mu wiele mądrych myśli, m.in. że nie można żyć gniewem i żywić urazy w stosunku do ludzi, którzy są chociażby innego wyznania. W końcu to nienawiść niszczy człowieka.
Nie możesz cofnąć czasu i zacząć wszystkiego od nowa, ale możesz od tej chwili tworzyć nowe zakończenie.
Pokochałam zakończenie, które spowodowało we mnie łzy wzruszenia. Pokochałam tę historię i nigdy, nigdy jej nie zapomnę. Ahmad był jak takie drzewo migdałowe, oczywiście z początku małe, które z każdym dniem wypuszczało nowe korzenie, łodyżki, liście. Dorastało z każdym dniem. Ahmad przetrwał tę walkę, ale poniósł też ogromne straty.
Wspaniała, niesamowita, zapierająca dech w piersi, genialna, fenomenalna... inna, bo jest po prostu prawdziwa!
Drzewo migdałowe jest tak piękne, że aż boli.
Polecam, bo powieści takie jak ta zasługują na uwagę każdego czytelnika, bez wyjątków.
Tylko wybaczenie cię wyzwoli. – powtórzyłem słowa Baby. – Co jest lepsze: wybaczyć i zapomnieć czy żywić złość i pamiętać?
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.