NAJNOWSZE

poniedziałek, 10 listopada 2014

Filozoficznie o człowieku

źródło
Mamy różne twarze. Czy to nie jest niesamowite? Albo dziwne czy podejrzane? Ta sama osoba jest cicha i zamknięta w sobie, by za kilka godzin sypać żartami i bić pewnością siebie? Często, o wiele częściej, niż powinnam, natykam się na wypowiedzi typu jest sobą i za to go kochamy, zachował swoją osobowość... nigdy w to nie wierzę.


Wszędzie nakładamy maski. W różnych miejscach, między różnymi ludźmi zachowujemy się inaczej. Śmiejemy się za głośno z rzeczy, które nas nie bawią, udajemy mądrzejszych, głupszych, pewniejszych czy mniej pewnych siebie. Ja na przykład potrafię rozpoznać, z kim rozmawia moja mama, tylko słuchając, jakich dobiera słów i na jakie tony przechodzi jej głos. To dowodzi, że jej zachowanie zmienia się, w zależności od osób, z jakimi rozmawia bądź przebywa. Z jednej strony to w sumie oczywiste, ale z drugiej, z tej, po której mówimy: jestem sobą, już nie. Ciągle o tym zapominamy albo w ogóle nie zwracamy na to uwagi. Pewnie dlatego, że wciąż jesteśmy zamroczeni czczą gadką o pozostawaniu w harmonii ze sobą samym nagłaśnianą przez media.

Jeśli ująć temat z innej strony, grecki filozof Heraklit uważał, że wszystko płynie. My też. Głosił, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo: a) rzeka się zmieni i b) my też będziemy już inni. Ja również tak uważam. Według mnie każdy szczegół, zdarzenie niczym cegiełka nas buduje, czy raczej dobudowuje. Idąc tym tropem, stwierdzam, że tydzień temu byłam inną osobą niż jestem teraz, gdy niebieskim tuszem wypełniam kartkę w kratkę. I na odwrót, ty też jesteś już inny niż wczoraj. 


Teraz coś jeszcze innego. Wcześniej pisałam o maskach. A inne, prawdziwe cechy osobowości? To zabrzmi przemądrzale, ale interesuje mnie złożoność ludzkiej osobowości. Z jednej strony mamy maski zakładane z różnych powodów: potrzeby zaakceptowania przez innych, instynktu samozachowawczego, uzyskania jakichś korzyści. Z drugiej strony ciągłe zmienianie się nas, to, że płyniemy, jak mawiał Heraklit. Ale z trzeciej strony (trzy strony medalu, mości państwo!) mamy jeszcze coś.

Zupełnie różne, autentyczne cechy charakteru. Różne strony osobowości. Gryzące się osoby, łączące się w jedną. To, że moja siostra pięknie recytuje przed całą szkołą poezję patriotyczną. Jedna osoba. To, że zapisuje ręce i nogi ściągami na sprawdziany, a potem się tym chwali. Druga osoba. To, że wciąż pomaga błąkającym się zwierzakom w potrzebie. Trzecia osoba. Wszystkie łączą się w moją siostrę. Trochę kulawo wyszło. Przedstawię to więc jeszcze na sobie. Jedna osoba pisze lekko filozoficzne posty. Zastanawia się nad wszystkim, chodzi zamyślona. Druga osoba ciągle kontroluje się przed lustrem i marzy o tym, by jeść i nie tyć. Trzecia osoba wyłącza światło i zarzuca się dziesiątkami dołujących myśli, podczas gdy czwarta osoba spaceruje sobie z uśmiechem na ustach i wypisuje pozytywne aspekty dnia. Piątej osobie całkowicie odbiło, dostała głupawki i nie może przestać śmiać się z dziwnych opowieści. One wszystkie łączą się w tę dziewczynę, która po dwunastej w nocy siedzi nad kartką i pisze dla was i dla siebie ten tekst. I zastanawia się. Czy osobowości ludzkie są tak bardzo złożone i rozbudowane, czy składają się z wielu natur, złączonych postaci? Czy jesteśmy wszyscy kilkoma osobami czy jedną? 


_____________________
Ten post nie miał tak wyglądać. Chciałam jasno podać, jak myślę, że jest. Konkretnie opowiedzieć się za jedną ze stron. Udowodnić wam coś. Pisałam go i dochodziłam do nowych wniosków. Teraz wiem już tylko jedno: że nic nie wiem.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates