źródło |
Przyszła pora na ostatnią podróż, w którą wyruszamy wraz z Ryszardem Kapuścińskim. Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam wam postać tego świetnego reportera. Może nawet niektórzy przeczytają choć jeden jego reportaż. Polecam, bo naprawdę warto.
Praca reportera prowadzi również do tworzenia więzi. Kapuściński zjednuje sobie ludzi, staje się ich przyjacielem, a może czasem nawet kimś, kogo uważają za członka rodziny. Spędza wiele czasu z innymi, rozmawia, zwierza się i słucha ich sekretów. Taki reporter musi być niesamowicie komunikatywny i wrażliwy na ludzkie słowa. Musi charakteryzować się pewną dozą empatii, tak żeby drugi człowiek poczuł do niego zaufanie. Myślę, że to bardzo ważne w tej pracy i jednocześnie bardzo trudne do osiągnięcia w dzisiejszych czasach.
Praca reportera to również jedno wielkie pasmo niepewności. Kapuścińskiemu zawsze ono towarzyszyło. Nie mógł przewidzieć, jak skończy się jego podróż. Zdawał sobie sprawę, że każdy wyjazd może być jego ostatnim, ale uparcie trzymał się życia i wszelkimi sposobami odganiał kostuchę od siebie. Doskonale ukazuje to fragment reportażu Ogaden, jesień 76:
Wyleciałem z Addis Abeby w ostatniej chwili, bez pewności, że dotrę do Ogadenu, prowincji zamkniętej dla ludzi obcych (…) W samolocie poznałem chłopaka imieniem Marcos. Wiózł środki trujące przeciw jakimś robakom, które gryzą kukurydzę. Pomyślałem, że muszę trzymać się Marcosa, że on mnie przeciągnie przez wszystkie kontrole. Żeby wkupić się w jego łaski, pomagałem mu dźwigać skrzynki z trucizną. Uczepiłem się trochę bezczelnie, ale nie miałem etiopskich dokumentów i nie znałem nikogo w Ogadenie.
Na koniec zostawiłam rzecz bardzo ważną – jeśli nie najważniejszą. Reporter musi dobrze pisać. Gdy zabraknie mu tej zdolności, na nic zdadzą się jego obserwacje i przemyślenia. Jeśli nie potrafi wyrazić słowami tego, co widzi, oznacza, że nie może być dobrym reporterem. Ryszard Kapuściński akurat nie miał z tym najmniejszego problemu. Każdy jego tekst przepełniony jest pięknymi stwierdzeniami, które w doskonały sposób kształtują obraz rzeczywistości w ludzkiej wyobraźni. Słowa Kapuścińskiego sprawiają, że czytelnik odczuwa, przeżywa i jest jednocześnie uczestnikiem wydarzeń. Jego reportaże są niesamowicie prawdziwe i wtedy zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście musiał to widzieć i przeżyć na własnej skórze, skoro tak o tym napisał.
Praca reportera... Ciągłe pasmo walki i niepewności. Pokonywanie swoich słabości i dążenie do celu. Tak to właśnie wygląda, a ci, którzy próbują tak pisać, nie doświadczywszy wcześniej trudów reportera, nie są w stanie przekazać tej szczególnej iskry. Kapuściński przekazuje czytelnikom cały ogień. Wlewa w nich swą duszę, wypycha w wir zdarzeń i zmusza do oglądania nieprawości. Ocenę jednak pozostawia nam samym. Jest jedynie uczestnikiem wydarzeń, maluczkim białym człowiekiem wśród czarnej Afryki. Małą cząstką Polski ukrytą w wojennym okopie. Dlaczego? Czemu naraża się na takie okropieństwa? Dla pieniędzy? Sławy? Wiecznej chwały? Nic nie może zmusić człowieka do takiego poświęcenia. Żadna praca...
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.