źródło |
Mówią, że po raku człowiek staje się silniejszy. Nieprawda. Chrzani ci głowę. Daje ci swędzenie, którego nie można podrapać, i serce, które nie przestaje boleć.
Wiele osób mówi, że nie ma nic gorszego niż choroba. Podobno daje ona same minusy i do niczego nie prowadzi. Jest to po części prawda, osłabia bowiem organizm, a niekiedy prowadzi do śmierci. Nikt nigdy jednak nie powiedział, że dzięki niej nasze życie może zmienić się w pewnym sensie... pozytywnie. Zaraz, zaraz... MOŻE?! Mam dla was dowód, który zdecydowanie to potwierdza. Nieprawdopodobne? A jednak! Jesteście gotowi na opowieść o życiu, które przestało być zwykłe? Zaczynamy!
Tytuł: Zac & Mia
Autor: A. J. Betts
Wydawnictwo: Feeria Young
Czas robi różne numery. Może chachmęcić. Kiedy najmniej się tego spodziewasz, może się zasupłać jak wielka guma. Może cię puknąć w ramię. Jeśli tylko zechce, może wskazać na ciebie i rzucić cię w tył...
Mia i Zac, dwoje głównych bohaterów, którzy poznają się w niecodziennych okolicznościach: w szpitalu. On – mieszka od dłuższego czasu w izolatce po przeszczepie, a jego jedyną towarzyszką jest mama. Kobieta pomaga mu przetrwać każdy dzień i stara się jak może, by chłopiec czuł się szczęśliwy.
Kilka dni później do pokoju obok "wprowadza się" Mia – również chora i samotna. Niestety dziewczyna – w przeciwieństwie do Zaka – jest negatywnie nastawiona do życia i nie potrafi cieszyć się z tego, że ma ogromne szanse wygrać z rakiem. Dla niej to kompletnie nieistotna informacja. Nie może przeżyć tego, że wypadają jej włosy, a jej własna studniówka przejdzie jej koło nosa. Wkrótce dziewczynie amputują nogę, a jedym przypomnieniem o nowotworze jest bezwładny kikut od uda w dół oraz tania blond peruka. Zac natomiast wychodzi po przeszczepie i wreszcie chce cieszyć się życiem. Szkoda, że po raz kolejny los drwi z tych dwojga...
Kogo obchodzą jakieś pryszcze? Kiedy skóra na głowie swędzi tak jak moja, noga rwie pulsującym bólem, a po jedzeniu wciąż chce się rzygać, przestajesz rozglądać się za nieistniejącymi pryszczami. Przestajesz się śmiać z nieśmiesznych dowcipów...
Jak potoczą się ich losy? Co się z nimi stanie, gdy wyjdą ze szpitala? W jakich okolicznościach spotkają się ponownie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce!
Zsynchronizowane oddechy, miękkość ciała, porażające uczucie, że życie może być znowu dobre.
Jeśli mam być szczera, myślałam, że to kolejna tania podróbka Gwiazd naszych wina. Gdy przeczytałam zapowiedź, byłam tego prawie pewna. Nie byłam pozytywnie nastawiona do tej powieści. Niekiedy miałam nawet ochotę rzucić ją w kąt i skupić się na innej. Nie wiedzieć czemu, brnęłam w to dalej. Dopiero z upływem przeczytanych stron zdałam sobie sprawę, że po prostu warto. Wiecie co? Znowu trafiłam na pozycję, która rozwaliła mnie na łopatki. Sprawiła, że śmiałam się i płakałam na zmianę, czytałam dniami i nocami. Wszędzie, bez względu na warunki środowiskowe. Pani Betts – serdecznie dziękuję!
Czego bym nie zrobił, żeby utrzymać uśmiech na jej twarzy? Słyszeć jej śmiech. Widzieć, jak walczy razem ze mną, nie przeciwko mnie. Gdy jesteśmy we dwoje nie ma upadków, wypadków czy spadków.
Polubiłam tę parę. Naprawdę. Nie umiem ocenić, które z nich bardziej mnie wzruszyło. Najpiękniejsze i tak było to, że oni się po prostu nawzajem uzupełniają. I to w taki... cudowny sposób. Płakałam i śmiałam się razem z nimi. Każdą ich życiową rozterkę przeżywałam tak samo mocno. Nie było momentu, gdy przeszłam koło jakiejś opisywanej sytuacji obojętnie – zostawiły po sobie znak w moim sercu. Jednocześnie podziwiam ich za odwagę. Nie umiem sobie wyobrazić, co zrobiłabym na ich miejscu. Podejrzewam, że okazałabym się kompletnym słabeuszem. Poddałabym się... A oni? Walczyli do końca. Napędzali siebie nawzajem. Nie chcieli raka, pokonywali go swoją odwagą i brakiem smutku. A gdy pojawiały się chwile zwątpienia – nie pozwalali zostać im na dłużej w ich życiu. Niesamowita para bohaterów, niesamowita historia, niesamowita książka. Czego chcieć więcej?!
Ale co jakiś czas widzę wątłe cienie rzucane przez ptaki i wiem, że jest jeszcze tyle rzeczy, które budzą strach.
Pozycję tę polecam każdemu. Myślę, że jest idealna dla wielu odbiorców. Pozwala kompletnie zatracić się w rzeczywistości. Jednocześnie przypomina nam, że czasem nasze problemy, to po prostu błahe problemy. Pamiętajmy, że wokół nas są ludzie, dla których każdy kolejny dzień jest darem, którzy nie mają w zwyczaju gorączkowo planować przyszłości, bo nie są pewni, czy dadzą radę przeżyć. Pokazują, jak ważne jest akceptowanie rzeczywistości, stawianie jej oporów, bycie upartym i konsekwentnym we własnych celach. Oczywiście, nie jest to łatwe, ale to właśnie rzeczy, które przynoszą nam najwięcej trudności są najbardziej wartościowe. Zazwyczaj to właśnie one nadają wszystkiemu sens.
Dziś chcę się zapomnieć. Chcę być w czyichś ramionach, wolna od koszmarów; chcę spać bez śnienia. Chcę być więcej niż ułamkiem.
Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii REAL LIFE. I już w tym momencie chciałabym bardzo podziękować autorce za stworzenie czegoś tak niesamowitego. Gratuluję jej sukcesu. A wam, drodzy czytelnicy, gorąco polecam książkę! Życzę wam, byście mieli takie same rozważania jak ja podczas jej czytania. Wyciągnijcie z niej śmiało konkretne wnioski, które powinny wam pokazać, jak wartościowe jest życie każdego z nas. Jeszcze raz gorąco polecam!
Mia śmieje się. Posyła mi promienny uśmiech; nawet w tej taniej peruce potrafi strzelić w samo serce. Z taką buzią musiała przez całe życie dostawać to, czego chciała. Niełatwo się oprzeć.
Na pewno przeczytam, mam chęć na tę książkę od momentu jej zapowiedzi!
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś! Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń