źródło |
Królestwo, piękny pałac, suknie niczym z bajki i on... przystojny książę, który musi wybrać sobie przyszłą małżonkę. Królewski świat rodem z Disneya, ale tylko w teorii. W praktyce jest zupełnie inaczej. Wyobraź sobie, że walczysz o serce księcia. Z każdym dniem konkurentek jest coraz mniej, aż w końcu przyszły następca tronu całkowicie zawęża kręgi i zostaje was tylko sześć. Trafiasz do Elity. I jesteś tylko o krok od sięgnięcia po to, czego tak pragniesz. Gdy jest się tak blisko zdobycia serca księcia... Czy można się poddać?
Tytuł: Elita
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
America dostała się do Elity, czyli do drugiego etapu Selekcji. Razem z pięcioma innymi dziewczynami wciąż walczy o możliwość ślubu z Maxonem. Jest tak blisko, ale wciąż nie wie, czy tego chce. Jednak jest świadoma tego, że jej uczucia wobec niego stają się coraz głębsze. Ale jest jeszcze Aspen. Jej dawna miłość – chłopak, do którego wciąż coś czuje i nie może o nim zapomnieć. To dopiero początek problemów. Teraz nawet w pałacu nie jest bezpiecznie. Ataki rebeliantów się nasilają, sytuacja w kraju pogarsza się z dnia na dzień. Ich plany mogą zniszczyć szansę na szczęśliwą przyszłość Illei. Tymczasem America ma coraz mniej czasu na podjęcie ostatecznej decyzji. Musi w końcu zdecydować się, czy chce odejść z pałacu, czy dalej walczyć o serce księcia wraz z pozostałymi kandydatkami, które są tak zdeterminowane, że zrobią dosłownie wszystko, by je zdobyć. Czy jej wybór będzie właściwy?
Zacznę od tego, że do drugiej części Rywalek podeszłam z wielką chęcią. Pierwsza mnie zauroczyła i byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy głównej bohaterki. I już na wstępie muszę przyznać, że spodziewałam się trochę więcej. W Elicie America praktycznie przez cały czas zastanawia się, którego chłopaka wybrać, co mnie niezmiernie irytowało. Jej zachowanie momentami było nie do zniesienia. I to: "Nie mogę być księżniczką, bo...". Wciąż wymyślała nowe powody, które umożliwiłyby jej odejście. Sama nie wiedziała, czego chce i wciąż odkładała moment podjęcia decyzji, której pewnie by nie podjęła, gdyby nie zaskakujące wydarzenie. Zastanawia mnie jedno: czy główna bohaterka była naprawdę tak głupia, czy tylko udawała, bo momentami jej zachowanie było niezbyt mądre.
Teraz przejdę do plusów. Bardzo podobał mi się wątek Maxona oraz rebeliantów, ale także niespodziewane zwroty akcji, które naprawdę mnie zaskoczyły. Takiego czegoś po prostu się nie spodziewałam, autorka dowiodła, że takie królewskie życie ma wiele cieni. Ale też, że możliwe jest dosłownie wszystko. Język autorki był prosty, typowy dla książek młodzieżowych. Czytało się ją w błyskawicznym tempie. Jak już się wciągnęłam, to potrafiłam przeczytać bardzo dużą część powieści.
Świat, który stworzyła Kiera Cass, był dobrze skonstruowany. Podobało mi się to, że w pozornie bajkowym świecie pojawili się rebelianci, a ludzie nie byli pewni tego, czy przeżyją kolejny dzień. Autorka stworzyła coś bardzo interesującego. Ta książka nie jest tylko jakąś przesłodzoną opowiastką, która zalatuje tandetą. Życie to nie bajka, nawet jeśli wszystko wskazuje na to, że nią jest. Nie dajcie się zwieść pięknym sukniom i przystojnemu księciu.
A teraz przejdźmy do tego, co uważam za zmorę w Elicie, czyli wątku romantycznego. Ami wciąż zmieniała zdanie. W jednej chwili chciała Aspena, a już w następnej Maxona. Denerwowało mnie to jej wieczne niezdecydowanie. Bawiła się uczuciami księcia, a on czekał i czekał... Całe szczęście, że w końcu obrała sobie jakiś cel i zdecydowała o przyszłości. Mam nadzieję, że w ostatniej części sprawy nie będą aż tak skomplikowane.
Elita niestety nie dorównuje poziomem pierwszej części Selekcji, ale mimo wszystko nie jest zła. Ma kilka wad, ale generalnie można ją uznać za dobrą. Jedyne, co ją psuje, to zachowanie głównej bohaterki. Jednak nie brakuje w niej zaskakujących momentów i tajemnic, które nie powinny wyjść na światło dzienne. Książka może sprawiać wrażenie bajeczki, ale tak naprawdę niewiele ma z nią wspólnego. Tu nie ma zapewnionego szczęśliwego zakończenia, realia są brutalne i żaden Kopciuszek raczej nie chciałby tam żyć. Ta powieść to dystopia z walką o księcia w tle. Nie ufajcie pięknym dziewczynom, bo jeśli w grę wchodzi książę, to wcale nie są takie milutkie.
Bardzo polubiłam Rywalki i mam zamiar przeczytać kolejne części <3
OdpowiedzUsuńPierwsza część czeka na półce - mam nadzieję, że będę w grupie tych osób, którym owa trylogia przypadła do gustu. :)
OdpowiedzUsuń"Rywalek" jeszcze nie czytałam, ale na ogół spotykam się z pozytywnymi opiniami, więc myślę, że sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuń