źródło |
Nie ma co ukrywać, że seria pani Laybourne zainteresowała nie tylko mnie, ale także rzesze innych czytelników nietuzinkową wizją świata w przyszłości oraz ciekawym pomysłem na fabułę. Historia grupki nastolatków i ich młodszych rówieśników, uwięzionych razem w ogromnym supermarkecie, zdecydowanie przemówiła do mnie w pierwszym tomie i byłam niezwykle zainteresowana kontynuacją przygód tych dzielnych bohaterów. Jak, w porównaniu do poprzednik, wypadło Niebo w ogniu?
Tytuł: Monument 14. Niebo w ogniu
Autor: Emmy Laybourne
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Świat po katastrofie jest niemal całkowicie zgładzony, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. To właśnie uświadamia sobie grupka nastolatków i ich młodszych towarzyszy, gdy wyruszają z bezpiecznego supermarketu, by dotrzeć do lotniska w Denver, z którego ewakuuje się ludzi po to, by byli jak najdalej od trujących oparów. Młodzi mają nadzieję na spotkanie rodziców i ocalenie przez lokalne władze. Jednak w obliczu trudności, jakie napotykają na swojej drodze, grupa postanawia się rozdzielić. Dean, Astrid oraz trójka młodszych zostają w supermarkecie, a Alex wraz z Sahalią, Jolie, Niko, rannym Braydenem oraz resztą wyruszają w drogę szkolnym autobusem. Wycieczce daleko jednak do beztroskiej przejażdżki, a sklep obfituje także w niebezpieczeństwa, o czym boleśnie przekonują się jego mieszkańcy...
Już teraz mogę śmiało stwierdzić, że seria tej autorki jest niesamowicie wciągająca i powinna stanowić gratkę dla wszystkich miłośników fantastyki, wpadającej nawet nieco w literaturę postapokaliptyczną. Znajdziemy tutaj zarówno plastyczne i dokładne opisy świata po wielkim kataklizmie, wraz z jego najdrobniejszymi szczegółami, jak i wartką akcję, dzięki której książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Osobiście spodobało mi się także wyjście z dwutorową narracją – z jednej strony mamy młodszego Alexa, który wraz z grupą podążającą na lotnisko opisuje wszystkie wydarzenia w formie pamiętnika, a także Deana, który z kolei dalej przedstawia nam życie w zamieszkanym teraz jedynie przez garstkę osób supermarkecie. Wszystko to daje czytelnikowi precyzyjny punkt odniesienia, dzięki któremu nie sposób zagubić się w tej powieści.
Rzec można śmiało, że styl pisania autorki jest niezwykle konkretny, a jej sposób przekazywania informacji bardzo dokładny i wnikliwy. Z jednej strony jest to dobre podejście, bo akcja książki jest jasna i przejrzysta, bez niepotrzebnego zamieszania czy zagubienia, z drugiej jednak strony podanie czytelnikowi wszystkiego na tacy ujmuje książce nieco tajemnicy i niepewności, które przecież w lekturach powinniśmy odczuwać. Nie jestem więc pewna, czy pani Laybourne nie powinna postarać się nieco bardziej wprowadzić czytelnika w dany temat, a następnie dać mu możliwość samodzielnego myślenia, niż jedynie pokazywać mu wszystko krok po kroku.
Myślę, że to bohaterowie – mimo wszystko – stanowią najlepszą część tej książki. Trudno było by wymienić teraz cechy każdego z nich, bo uważam, że wszyscy mają w sobie coś ciekawego, coś, o czym warto by było napisać. Najbardziej chyba polubiłam Alexa, który miał to do siebie, że był dość spokojny i zrównoważony, a do tego odpowiedzialny i troskliwy. Jednak cała grupa stanowiła zwartą i silną ekipę, którą na swój sposób podziwiałam, bo nie tylko brali odpowiedzialność za siebie nawzajem, ale wspierali się także w ciężkich chwilach.
Myślę, że przede wszystkim pomysł na fabułę czyni z tej książki ciekawą powieść, aczkolwiek muszę przyznać, że pod tym względem bardziej podobał mi się tom pierwszy. Dlaczego? Z prostego powodu – w nim wszystko było nowe, ciekawe, zaskakujące, a tutaj miejscami miałam nawet wrażenie déjà vu, tak, jakbym już kiedyś czytała o tym w powieści pani Laybourne.
Myślę, że Monument 14. Niebo w ogniu jest ciekawą kontynuacją historii o nastolatkach uwięzionych w supermarkecie, ale to zdecydowanie nie jest to samo, co część pierwsza. Owszem, znajdziemy tutaj ciekawych bohaterów, interesującą wizję świata, ale tej części brakuje wiele do poziomu jedynki. Bardzo żałuję, że pomysł na książkę nieco się wyczerpał i już nie było tych emocji, jakie mogliśmy odczuwać przy czytaniu Odciętych od świata. Niemniej jednak trzecią część serii z pewnością przeczytam, bo mimo wszystko jestem ciekawa zakończenia, jakie zafunduje nam autorka.
Raczej nie sięgnę, ale miło się czytało.
OdpowiedzUsuń