źródło |
Życie rzuca nam kłody pod nogi, które musimy pokonywać, by przetrwać. Czasem wszystko układa się doskonale – wymarzona praca, kochający mężczyzna, dom, wizja rodzinnego ciepła. I gdy już zmierzamy w odpowiednim kierunku, jedna decyzja, czyn, słowo... przekreśla wszystko, co do tej pory dawało nam szczęście.
Tytuł: Szczęście pachnie bzem
Autor: Aleksandra Tyl
Wydawnictwo: Prozami
Szczęście pachnie bzem to druga część cyklu Aleja Bzów, którą napisała Aleksandra Tyl. Po przeczytaniu pierwszego tomu od razu wiedziałam, że jej kontynuacja trafi w moje ręce. Nie byłam tylko pewna, czy pobije pierwszą książkę, bo z powrotami tak to już bywa, że często przynoszą rozczarowania. Zawiodłam się?
Izabela osiągnęła w swoim życiu wszystko, co tylko sobie wymarzyła. Została redaktor naczelną pisma o kulturze, które zapowiada się doskonale. Razem z Wiktorem spędzają cudowne chwile w swoich ramionach, a dziewczyna coraz częściej myśli o pierścionku zaręczynowym. Pieniądze na operację Oliwki – córki Moniki, która jest najserdeczniejszą przyjaciółką Izy – zostały zebrane. Aleja Bzów otrząsa się powoli z zimowego snu i z dnia na dzień wabi Izę swym pięknem. I nagle w ciągu zaledwie jednego tygodnia jej życie wywraca się do góry nogami, a wszystko traci sens. Nie ma już miłości, przyjaźni, nawet praca jest nie taka, jaka być powinna. Są za to zmartwienia, smutki i łzy...
Na początek może zacznę od minusów, które mnie osobiście denerwowały. Chodzi o bohaterów, z którymi w tej części coś poszło nie tak. W Alei Bzów byłam nimi zachwycona, a tutaj ich sylwetki chyba zostały delikatnie przerysowane. Nie potrafiłam zrozumieć niektórych decyzji Izy, która postępowała czasem jak nastolatka. Denerwowało mnie to, choć zdawałam sobie sprawę, że takie sytuacje mają nakręcać akcję i popychać fabułę do przodu. Wiktor też wydał mi się taki płytki. Brakowało mi go w powieści, a jak już się pojawiał, to nie wnosił do niej niczego szczególnego. A szkoda, bo w pierwszej części bardzo go polubiłam. Fabuła skupiła się na głównej bohaterce, co nie było może takie złe, ale czasem byłam ciekawa, co działo się u innych postaci.
Nie mogę jednak całkiem potępić Izy, bo to naprawdę super babeczka. Jest zabawna, wyszczekana, uparcie dąży do celu i czasem buja w obłokach. Wydaje się niesamowicie autentyczna, a czytelnik od pierwszych stron pała do niej sympatią i przymyka oko na jej pomysły. Żałowałam Izabeli, gdy życie dało jej popalić, a kolejne problemy zwaliły jej się na głowę. Jednocześnie podziwiałam jej determinację, bo dziewczyna się nie poddawała, ale pokonywała przeszkody różnymi sposobami. I nawet gdy czytelnikowi wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna, to Iza wychodziła z potyczek zwycięsko, choć nie bez ran.
– Co za spo-ootkanie. Ale jeśli możesz, to jedź, je-edź, podrzucisz mnie.
– Dobrze, już jadę, ale dokąd? Dlaczego w ogóle tak biegłeś? – rzuciła pytania, odpalając silnik.
– Aa-a, bo byłem u kumpla, gdy Gie-enek zadzwonił, że Amanda rodzi (…).
– Rozumiem, że to twoje dziecko? Gratulacje.
– Iza! – Marek zakrztusił się wodą. Wyglądał na szczerze oburzonego. – Co ty-y gadasz?
– Nie twoje? Przepraszam, tak się spieszysz, jakby to było twoje. A czyje? Gienka?
– Puu-uknij się. Ani nie mo-oje, ani nie Gienka. Jak mo-ożesz w ogóle tak mówić, to naawet nie jest śmieszne.
– To czyje? – Nie wytrzymała zaintrygowana.
– Mustafy.
– O Boże! To jakiś Arab?
–Tak.
(…) Myśli tłoczyły się w jej głowie, podczas gdy Marek wystukiwał SMS.
– Doo-obra, weterynarz już jest, więc nie mu-usimy się spieszyć.
– Do Amandy? Nie było lekarza?
– A po co lekarz? – spytał Marek
– Do porodu.
– Zgłupiałaś? Amanda to klacz.
Podobała mi się również tematyka związana z adopcją i niechcianymi dziećmi. To, jak Iza uczyła się opieki nad dzieckiem i jak starała się, by otoczyć je troską, sprawiło, że jeszcze bardziej ją polubiłam i dopingowałam z całych sił.
Przyjemnie spędziłam czas z książką Szczęście pachnie bzem. Co prawda, trudno pobić pierwszą część, ale ta wcale tak bardzo od niej nie odbiega. Jest to poruszająca powieść o zaufaniu, które zostaje wystawione na ciężką próbę. Miłości i przyjaźni, które trwają najsilniejsze i pomagają w pokonywaniu trudów, a także o szczęściu, którego każdy z nasz poszukuje. Z przyjemnością mogę wam polecić powieść i życzyć przyjemnej lektury.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.