źródło |
Zapraszam na przegląd premier!
Transformers: Wiek zagłady
źródło |
Ludzkość próbuje dojść do siebie po zdarzeniach, które miały miejsce w ostatnim czasie. Autoboty i Decepticony praktycznie zniknęły z Ziemi. Pomimo tego nie wszyscy zapomnieli o ich istnieniu. Grupa biznesmenów i naukowców stara się rozwikłać zagadkę ich technologii, bez względu na to, jaką granicę będą musieli przekroczyć. Tymczasem na naszą planetę powracają Decepticony i rozpoczyna się wojna dobra ze złem.
Tak źle jeszcze nie było. Kinowe Transformersy miały dotychczas tyleż przeciwników, co zwolenników, jednak co do czwartej odsłony wszyscy są zgodni – ten film jest fatalny. Michael Bay zawsze znacznie wyżej cenił nadmiar od umiaru, ale w Wieku zagłady zdecydowanie przedobrzył. Film naszpikowany jest charakterystycznymi zabiegami twórcy, ale w zbyt wysokim stężeniu. Mamy więc mnóstwo patosu (obowiązkowe powiewające amerykańskie flagi), zbyt spektakularne sceny akcji, pochód stereotypowych postaci oraz obściskiwaną przez kamerę seksbombę. Film – zamiast cieszyć i dawać solidną porcję rozrywki – męczy oczy i uszy.
Obraz zdobył siedem nominacji do Złotych Malin, typujących najgorsze produkcje roku. Nagrody te bywają często dyskusyjne, ale w tym przypadku trudno nie zgodzić się z werdyktem.
Stulatek, który wyskoczył przez okno i
zniknął
źródło |
Wszyscy myśleli, że ekscytujące życie Allana Karlssona zakończy się w domu spokojnej starości. Nic bardziej mylnego, bo mężczyzna, mimo setki na karku, wciąż może pochwalić się świetnym zdrowiem. Kiedy personel przygotowuje dla niego przyjęcie urodzinowe, Allan wyskakuje przez okno i ucieka, zapoczątkowując serię nieoczekiwanych i śmiesznych wypadków, wśród których jest m.in. walizka pełna pieniędzy, grupa motocyklistów czy słoń-cyrkowiec.
Stulatek…, oparty na bestsellerowym debiucie Jonasa Jonassona, był często reklamowany jako "szwedzki" Forrest Gump. Takie marketingowe porównania są często grubo przesadzone, ale w tym przypadku jest w nich sporo racji. Podobieństwa występują zarówno w konstrukcji bohatera, jak i w nagromadzeniu nieprawdopodobnych historycznych przypadków, jakie spadają na Allana. Reżyserowi udało się zachować to, w czym zakochały się miliony czytelników na całym świecie, czyli zwariowany humor i absurdalny nawias konwencji, które pozwalają bohaterowi na imprezowanie ze Stalinem, gen. Franco i kilkoma prezydentami USA. Karlsson w wieku stu lat ma więcej werwy niż niejeden młodzieniec, a jego przygody napawają optymizmem. To film mniej poważny od Forresta Gumpa – bardziej przypomina karnawał nieskrępowanej rozrywki.
Riwiera dla dwojga
źródło |
Richard i Kate, choć po rozwodzie, wciąż utrzymują ze sobą przyjacielskie stosunki. Jednoczy ich bankructwo funduszu emerytalnego, któremu kiedyś zawierzyli wszystkie swoje pieniądze. Kiedy wychodzi na jaw, że jego właściciel obdarował swoją narzeczoną wartym 10 milionów diamentem, byli małżonkowie decydują się włamać do jego rezydencji na Lazurowym Wybrzeżu i ukraść wartościowy klejnot.
Pierce Brosnan nie ma ostatnimi laty szczęścia do projektów – jego filmografię zapełniają teraz na przemian komedie i sensacje, obie reprezentujące ten sam niski poziom. Aktor ma niezaprzeczalny urok osobisty, ale bez wybierania sobie dobrych ról w ciekawych filmach daleko na nim nie pociągnie. Riwiera dla dwojga to komedia bardzo przeciętna, w której kuleje przede wszystkim scenariusz, schematy i nuda. Aktorzy się jednak nie poddają i z zapałem próbują wygrać każdą lepszą kwestię. Na nic się zdadzą jednak ich trudy w starciu z tak kiepskim skryptem...
Rękopisy nie płoną
źrodło |
Kasra, pisarz i były więzień polityczny, w sekrecie spisał swoje wspomnienia, obnażające działania irańskich władz. Jego telefon znajduje się na podsłuchu, a dom jest pod stałą obserwacją, państwo więc o tym wie i żąda oddania tekstu. Kasra zgadza się, ale stawia warunek – chce zobaczyć się z mieszkającą w Paryżu córką. Jeśli władze nie wywiążą się z umowy, mężczyzna chce opublikować wspomnienia, ma bowiem ukryte jeszcze dwie kopie.
W Iranie, aby nakręcić film, trzeba uzyskać zgodę tamtejszych władz. Jasne więc jest, że Rękopisy nie płoną powstały nielegalnie, nie tylko ze względu na ich jawną antypaństwową tematykę, ale także na to, że ich reżyser, Mohammad Rasoulof, otrzymał wcześniej 20-letni zakaz kręcenia filmów. Wciąż jednak udaje się obejrzeć irańskie produkcje (nie z głównego nurtu) na światowych festiwalach. Jafar Panahi choćby wygrał swoim najnowszym filmem tegoroczny festiwal w Berlinie. Rękopisy nie płoną z brutalnym realizmem obnażają sposoby działania rządu totalitarnego, wszechobecny brak wolności słowa i zastraszenie. Rasoulof sugestywnie oddaje ludzki dramat, nie posuwając się przy tym do jednoznacznych ocen. Oskarża nie konkretne jednostki, ale cały chory system. Irańscy agenci to zwykli, szarzy ludzie, kukiełki w rękach naprawdę uprzywilejowanych. Jeśli się nie podporządkowują, zostaną zgładzeni i z oprawcy staną się ofiarą.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.