źródło |
Twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk już od paru lat cieszy się w Polsce dobrą renomą, a sama pisarka może poszczycić się lekkim piórem, które trafia zarówno do nastoletnich, jak i dorosłych odbiorców. Do tej pory miałam styczność z trzema powieściami tej autorki, a były nimi Wilk, Wilczyca oraz Pustułka – i o ile te dwie pierwsze były wyraźnym "wstępem" do twórczości pani Miszczuk, o tyle ta ostatnia była chyba jednym z lepszych kryminałów, jakie dane mi było czytać do tej pory. Trylogia o Wiktorii Biankowskiej, która trafiła do mnie w pełnym składzie tuż przed wakacjami, już od początku zapowiadała wciągającą, acz niezbyt wymagającą historię. I muszę przyznać, że nie żałuję czasu, który poświęciłam na lekturę wszystkich trzech części, gdyż ilość humoru, a także wartkiej akcji zawarta w każdej z nich całkowicie była warta poświęcenia książkom chwili czasu.
Tytuł: Ja, diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B
Wiktoria Biankowska żyła szczęśliwym życiem... do czasu. Do czasu, kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowana i zaczyna nowe życie. W piekle. I, żeby nie było wątpliwości, konkretniej rzecz ujmując: w piekielnym odpowiedniku znanego wszystkim Los Angeles, które nosi nazwę Los Diablos. Tam dziewczyna otrzymuje posadę Diablicy i rozpoczyna pracę, w której ma za zadanie przekonywać zmarłe dusze do pobytu w Piekle. Trudno jej jednak pogodzić się z utratą dotychczasowego życia i w miarę możliwości stara się odwiedzać Ziemię jak najczęściej, zwłaszcza że czeka tam na nią kolega ze studiów, a jednocześnie jedyny facet, dla którego Wiktoria do tej pory straciła głowę – Piotrek. Sytuacji nie ułatwia także przystojny i charyzmatyczny diabeł, który rekrutował dziewczynę na stanowisko Diablicy – Beleth. Kogo wybierze Wiktoria? Jak potoczy się dalej jej kariera w Piekle i jakie sekrety skrywają tak naprawdę zaświaty?
Ja, diablica to historia młodej, ale jakże zadziornej studentki Wiktorii Biankowskiej, czyli bohaterki, którą polubiłam już od momentu rozpoczęcia akcji. Jej cięty język i genialne riposty, a także ogromna pewność siebie stanowiły świetne połączenie – nie raz śmiałam się podczas lektury, w szczególności podczas dialogów z Belethem, które czytało się z wielką przyjemnością. Zdecydowanie dwójka głównych bohaterów pasowała do siebie jak ulał, a romantyczny wątek w tej historii nie tylko co rusz rozśmieszał czytelnika, ale stanowił również genialne dopełnienie całej książki.
Uwielbiam przewrotność niemal wszystkich historii pani Miszczuk – jej pomysły na książki są coraz ciekawsze, a ich wykonania równie świetne. Przede wszystkim z pewnością nie brak w nich akcji, która pędzi na złamanie karku aż do samego zakończenia, zwykle pozostawiającego w czytelniku ogromny niedosyt i chęć natychmiastowego dorwania kontynuacji w swoje ręce. Kocham także fakt, że od Ja, diablica nie mogłam oderwać się przez cały dzień, a kiedy tylko skończyłam część pierwszą, niemal natychmiast sięgnęłam po tom drugi.
Jednak najbardziej ze wszystkiego kocham styl pisania autorki. Niektórym może wydać się aż zanadto młodzieżowy, ja jednak, będąc po lekturze paru książek Miszczuk, muszę powiedzieć, że autorka pisze niezwykle wszechstronnie, dostosowując swoje pióro do klimatu i tematyki danej książki. Jako że Ja, diablica to historia stricte młodzieżowa, nie ma co oczekiwać od niej wyszukanego języka czy ambitnego przesłania, ale polecałabym raczej delektować się samą lekturą, bo odkrywanie wraz z Wiktorią, Belethem i resztą postaci tajemnic Piekła i samego Los Diablos było naprawdę świetnym doświadczeniem.
Prócz głównych bohaterów, Wiktorii i Beletha, przez książkę przewija się też sporo innych, wielobarwnych postaci. Każda z nich czymś mnie urzekła i zaintrygowała, ponadto czekałam na dalszy opis historii każdej z nich oraz na rozwinięcie wątków z nimi związanych. I tak mamy próżną i władczą Kleopatrę, tajemniczego, mrocznego, niemniej jednak równie zabawnego Azazela, a także niezorganizowanego szefa Piekła – Lucyfera.
Książkę mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim, którzy szukają nieco rozrywki w książkach młodzieżowych. Niezbyt skomplikowana, wciągająca, intrygująca i porywająca fabuła, a także ogromna ilość humoru robią swoje i gwarantuję wszystkim, że nawet się nie zorientujecie, kiedy przeczytacie całą powieść Miszczuk.
Ja, diablica to ciekawa lektura, na którą warto zwrócić uwagę, bo wyróżnia się spośród innych książek swojego rodzaju. Młodzieżowy styl pisania autorki świetnie oddaje klimat powieści, a barwne postacie sprawiają, że nie da się tej książki nie pokochać. Fakt, że to lektura pióra polskiej autorki, jest dodatkowym atutem – bądź co bądź trudno jest znaleźć na rynku równie ciekawą, świetnie napisaną powieść dla młodzieży. Zdecydowanie polecam.
Tytuł jakbym gdzieś już słyszała ale nie zdawałam sobie sprawy, że to książka polskiej autorki.
OdpowiedzUsuńCiekawa jej jestem, więc przy najbliższych zakupach książkowych wezmę ja pod uwagę.
Diabeł nie tylko nie jest straszny. W przypadku tej powieści, diabeł jest wręcz rewelacyjny i godny polecenia ;)
OdpowiedzUsuń