Kochani,
nasz fanpage osiągnął niesamowitą liczbę obserwatorów (aż 900). Z tej okazji dziś ruszamy z obiecanym już jakiś czas temu konkursem. Ale nie takim sobie zwykłym konkursem, ale... DZIKIM konkursem specjalnym!
Bohaterem – a właściwie bohaterką – dzisiejszego popołudnia w Essentii jest bowiem DZIKUSKA. Kim owa dzikuska jest? Jakie są jej przygody? Tego możecie się dowiedzieć podczas lektury najnowszej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej z gatunku New Adult – Jesteś moja, dzikusko!
Aby wziąć udział w zabawie:
– polubcie nasz fanpage na Facebooku
– polubcie fanpage sponsora nagrody – wydawnictwa Novae Res
i...
Ponieważ uwielbiamy Was i cenimy sobie każdy Wasz komentarz, każdą opinię, każde słowo, sugestię czy propozycję, postanowiliśmy... dać Wam pole do popisu.
Napiszcie nam, co sprawia, że stajecie się swego rodzaju dzikusami/dzikuskami!
Nie oczekujemy od Was kilkustronicowych opowiadań. Wystarczy kilka zdań, które powalą nas na kolana i sprawią, że to właśnie Wam wręczymy tę wspaniałą nagrodę.
Wykażcie się pomysłowością i oryginalnością, w końcu ma być DZIKO!
Odpowiedzi zostawcie w komentarzu pod tym postem. Czekamy na nie do 10 marca. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu.
Odpowiedzi zostawcie w komentarzu pod tym postem. Czekamy na nie do 10 marca. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu.
Czytelnicy, książkoholicy – do piór (albo raczej klawiatur)!
Organizatorzy
Gdzie udzielac odpowiedzi?Jola
OdpowiedzUsuńPołączenie czekolady i kawy sprawia że dopada mnie dzikosc. Robię rzeczy trzy razy szybciej a za białą czekoladę mogę dać się pokroić i zrobić dosłownie wszystko!
OdpowiedzUsuńMadelainee
Fb jako: Magda Prusinowska
E-mail : m.prusinowska92@gmail.com
"Kiedy widzę słodycze to kwicze,
OdpowiedzUsuńa oczy mi świecą jak znicze..."
Z tymi zniczami to lekka przesada,
bo mną w tym momencie raczej dzikość włada.
Z wilczym apetytem sobie nie radzę,
krogulcze pazury zaraz w ciastko wsadzę.
Oczy mam ogromne jak u Bazyliszka,
patrząc na słodkości samokontrola moja pryska.
Cukierki, eklerki, lizaki i żelki
wywołują u mnie dzikości zew wielki.
Nie potrafię nad sobą zapanować,
muszę tego batonika zaraz spróbować.
Dobrze, że się w drzwiach jeszcze mieszcze,
bo dzikuską straszną pod tym względem jestem.
Dobra przemiana materii mnie chyba ratuje,
bo moja "dieta" inaczej mnie zrujnuje. ;)
Lubię oba fp jako Agnieszka Kosińska
Obserwuję jako Molek Molek
E-mail: aga1745@wp.pl
"Czytanie powinno być zakazane dla osób niestabilnych psychiczne"- mówią moi rodzice. Chcą przez to powiedzieć, że nie powinnam czytać. Ale skoro nie mam problemów psychicznych, to dlaczego tak mówią? Ano właśnie... Bo dopiero czytanie odbiera mi świadomość i budzi we mnie dzikuskę. Kiedy jakaś lektura wciągnie mnie tak bardzo, że jestem oderwana od rzeczywistości? Pomijam to, że można do mnie mówić i mówić a nie doczekasz się odpowiedzi... Tylko jeśli jestem podekscytowana tak bardzo że skleja mi się gardło i gadam jak kaczka to chyba coś nie halo... :-P Gorzej, że nic na to nie potrafię poradzić! Pomaga dopiero skończenie książki, a to dopiero w tym problemie ulży. Pojawia się wtedy następny: nie myślę o niczym innym. Jeszcze długo sklejam wątki, znajduję drugie dna... Nie potrafię skończyć jednej, zacząć drugiej. No, chyba że następną część tej sagi. Przez to myślenie nie mogę zasnąć...
OdpowiedzUsuńKiedy natomiast jestem w trakcie czytania jakiejś ekscytującej powieści, potrafię chodzić z książka po pokoju, bo nie potrafię usiedzieć. Nie zapomnę kiedy rok temu siedziałam na podłodze w kuchni i płakałam aby potem wstać poskakać, a kiedy nawet to nie pomogło postanowiłam zrobić sobie trening aby się wyżyć... Sytuacja sprzed dwóch tygodni, leżałam z siostrą już w łóżku i czytałyśmy przed snem. Zawsze gasiłyśmy o konkretnej godzinie. Ja jestem na końcu "10 płytkich oddechów", czytam co dwie linijki bo nie mogę doczekać się zakończenia, a nagle siostra gasi, mówiąc że już godzina x.Krzyknęłam aby włączyła tę lampkę, kiedy się nie zgodziła, wybuchnęłam płaczem, wyrwałam ją jej z ręki i włączyłam. Wróciłam zapłakana do czytania. Ania widząc co się dzieje, olała godzinę i zajrzała mi przez ramię dlaczego cały czas (mimo ze juz bylo swiatlo) ryczę jak bóbr. Kiedy skończyłam, musiała mnie pocieszać, że są kolejne części i to nie koniec mojej przygody. Hm... Może jednak jestem psychiczna? Tak, zdecydowanie to czytanie wyzwala we mnie dzikuskę!
Fb jako Zuza Wojtala
email Zuz1aczek@wp.pl
Każdy z nas ma w sobie dzikuska. Potrzeba tylko odpowiednich rzeczy, które w nim to "obudzą". Ja osobiście staję się dzikuską kiedy nadchodzi wiosna, kwitną kwiaty i świeci takie cudne słoneczko jak dzisiaj <3 W takie dni staję się wulkanem ogromnej energii i radości. (przykład z dzisiaj: pani z matematyki spytała się kto rozwiąże zadanie, a ja nie myśląc podniosłam rękę i powiedziałam głośno, że ja. Napisałam, siadam do ławki, a moje koleżanki chcichoały. KIedy spytałam je czemu, odpowiedziały, że nigdy nie lubiłam chodzić do tablicy i nagle w podskokach dotarłam do tablicy i zaczęłam z radością ścierać tablicę i robić zadanie (kolega się ze mnie zaśmiał, że jestem energiczna). Kiedy zadzwonił dzwonek pani podeszła do mnie ze śmiechem i powiedziała: bardzo dobrze Marta. Podobno jak stałam przy tablicy patrzyła na mnie się zaciekawiona z uśmiechem :D) Dla niektórych bywam nieznośna już po jakimś czasie, bo są zmęczeni moimi pomysłami na nowe przygody. Ale ja po prostu kocham ten czas w roku, mogę robić po prostu wszystko!! Staję się nagle artystką, ogrodniczką, sprzątaczką, dobrą uczennicą, szaloną siostrą, sportsmenką i przykładą córeczką. Może to świeże powietrze i witamina D tak na mnie działa? :p Muszę tylko korzystać z tej pory, bo jak wiosna zacznie się na całego, jako alergik chora, katar, kaszel i kichanie naokrągło. Ale co to za przeszkoda dla niepoprawnej optymistki? :D
OdpowiedzUsuńNa Fb: Marta Biskup
E-mail: biskup.martha@gmail.com
Można zaryzykować stwierdzeniem, że dzikość jest u mnie cechą wrodzoną. Odkąd byłam mała szalałam niczym mały diabełek i żadne, nawet najbardziej wymyślne bajki, nie były w stanie mnie uspokoić. Mimo to miałam czasem momenty gdy uchodziła ze mnie energia. W takich chwilach miałam swoje własne sposoby na pobudzenie mojej dzikości. I tak jak są cztery strony świata, tak ja mam cztery metody. Pierwszym i chyba najskuteczniejszym jest podanie mi słodyczy. No bo co innego może mnie wyzwolić jak nie duża dawka cukru, która rozchodzi się po całym organizmie wnikając w tkani i uwalniając we mnie skrytego cukroholika. Kolejnym sposobem jest brak snu. Choć to wydaje się dziwne im późniejsza jest godzina tym mniej śpiąca się robię. I gdy przekroczę swoją senna barierę, nie ma siły na zatrzymanie mojego potoku słów i chichotu wydobywającego się z ust. Trzecim, i być może banalnym sposobem na wyzwolenie we mnie dzikości jest dobre towarzystwo. Wystarczy postawić obok mnie dwie, może trzy osoby o podobnym do mnie charakterze, a wszystkie moje zahamowania znikają i pokazuję swoją wewnętrzną naturę i ukryte „ja”. Ostatnią – czwartą metodą jest słońce. Dla innych zwykła gwiazda we wszechświecie. Dla mnie jest jak narkotyk. Dajcie mi trochę tej witaminy D, a mój nastrój, sposób myślenia automatycznie się zmienia. Wszystko wydaje się wtedy takie błahe i nieważne gdy ciepłe promienie ogrzewają mój policzek. Tak czy inaczej dzikość i wolność to nie cechy, które nabyłam. Z tym się trzeba urodzić, to trzeba kochać i pielęgnować.
OdpowiedzUsuńFb lubię jako Malwina Łuczka
blog obserwuję jako: Malwa
e-mail: malwisska12@wp.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń