źródło |
Idziecie sobie zatłoczoną ulicą, przepychając się wśród śpieszących się do domu ludzi i nagle coś słyszycie. Co to? Wesołe na na na. Szukacie wzrokiem osoby, która ma dobry humor i wyraźnie przekazuje innym swoją pozytywną energię. Rozglądacie się nerwowo i... nic. A piosenka nadal trwa i jest coraz bliżej. Skupiacie się i tym razem wiecie już, skąd dochodzi. Jednak coś jest nie tak. Śpiewają ją maleńkie, niebieskie ludziki, które przemykają się pomiędzy nogami ludzi. Przecieracie oczy i nadal je widzicie. Jeszcze raz je przecieracie i tym razem jesteście pewni – Smerfy! One naprawdę istnieją! Nie są tylko wyobrażeniem przypadkowego człowieka.
Tytuł: Smerfy 2
Reżyser: Raja Gosnell
Po tylu nieudanych próbach złapania Smerfów Gargamel ma nowy plan. Tworzy Wredki, które mają zwabić swoich niebieskich braci w ręce czarnoksiężnika. Wszystko idzie zgodnie z planem – Smerfetka zostaje złapana i zaczyna być skora do ujawnienia receptury, która ma pozwolić na zamianę Wredek w Smerfy. Jednak Papa Smerf nie zostawi swojej podopiecznej i razem z kilkoma przypadkowymi Smerfami udaje się do świata ludzi, by ratować niebieską istotkę. Czy Gargamel tym razem osiągnie cel? Czy Smerfetka zrozumie, kim naprawdę jest? Jak potoczą się losy smerfowej drużyny?
Jestem pewna, że większość z was jako dzieci uwielbiała Smerfy. Pamiętam, jak czekałam na wieczorynkę, by dowiedzieć się, co tym razem Gargamel zgotuje Smerfom. To były piękne czasy... Jednak sławetna wieczorynka została zmieniona na film. Nie miałam okazji obejrzeć pierwszej części, ale mimo to, kiedy trafiłam przypadkowo w telewizji na drugą, bez wahania postanowiłam zobaczyć, co słychać u niebieskich istotek. I niestety muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego po tej animacji. Miałam duże oczekiwania i nie zostały one spełnione.
Ogólnie bardzo mi się podoba pomysł przeniesienia akcji do realnego świata. Zawsze mnie bawi, gdy jakaś fikcyjna postać nagle znajduje się w dziczy naszego świata. Musi sobie poradzić z przeciwnościami losu oraz czynnościami, które dla nas są naturalne. Najczęściej nie idzie im dobrze. Przypadły mi również do gustu Wredki – dzieci Gargamela. Nie są to już grzeczne Smerfy, które w najgorszym przypadku zrobią głupi kawał. To wredne stworki, których nie da się nie pokochać. To trochę działa tak, jak ze zwierzętami. Wszyscy narzekają na te najbardziej psotne, ale i tak ostatecznie to właśnie je najbardziej lubią. Do całej tej niesamowitej atmosfery doszły jeszcze urodziny Smerfetki, które zmieniły całe wizerunek świata Smerfów.
Bohaterowie byli niesamowicie przyjaźni i sielankowi, aż stało się to irytujące. Oczywiście, że w naszym świecie są bardzo miłe osoby, ale istnieją sytuacje, w których każdy będzie smutny lub nieuprzejmy. Można to podciągnąć pod ukazanie świata takim, jakim powinien być, ale niestety nie przekonuje mnie to. Smerfy, odkąd pamiętam, były ukazywane z wyolbrzymionymi niektórymi cechami. Zresztą stąd ich imiona: Marzyciel, Zgrywus itp. Teraz i postacie ludzkie były karykaturalne. Każdy miał jakąś dominującą cechę. Żałuję tylko, że większości bohaterów nie poznałam dobrze. Było ich naprawdę dużo, a nie otrzymywałam informacji o nich.
Smerfy 2 poruszają bardzo ważną tematykę dla dzieci. Ukazują, że rodzina to nie tylko więzy krwi, ale również sposób, w jaki odnosimy się do niej oraz osoby ważne dla nas, a niekoniecznie spokrewnione. Jest to pokazane w piękny sposób, bajkowy, czyli taki jaki powinien być. Często dorośli zapominają również o tym, a ta opowieść przypomina im, co naprawdę wydaje się ważne w życiu. Gdyby tylko nie była tak ckliwa, przesadnie przesłodzona, pokazałaby, jak piękny jest prawdziwy świat.
Jak już wcześniej wspomniałam, nie jestem zadowolona z tej animacji, jednakże nie oznacza to, że żałuję, iż ją obejrzałam. Nie spełniła moich wymagań, ale jestem pewna, że dzieciom przypadnie do gustu. Zarzucam jej sielankowość, ale mali ludzie tego potrzebują.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.