źródło |
Wyobraź sobie, drogi czytelniku, że każdego dnia jesteś kimś innym. Zmieniasz wygląd. Płeć. Pożyczasz sobie życie na jeden dzień. Nigdy na więcej. Wędrujesz pomiędzy różnymi osobami bez końca, nie mogąc zostać na dłużej. To twoje przekleństwo. A może nawet szczęście? Po prostu zostawiasz wszystko za sobą, wciąż zaczynając od nowa. Każdego dnia czeka cię nowe życie.
Tytuł: Każdego dnia
Autor: David Levithan
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Codziennie nastoletni A. budzi się w ciele obcej osoby. Tam spędza cały dzień, by już następnego stać się kimś innym. A. nigdy nie był normalnym człowiekiem i zdążył się do tego przyzwyczaić. Ma nawet swoje własne zasady – pozostawia ciała osób takie, jakie były przed jego nadejściem. Nic nie zmienia. Nie pakuje się w kłopoty. Po prostu przeżywa ich zwykły dzień i znika. Wszystko się zmienia, gdy A. trafia do ciała Justina i spotyka jego dziewczynę, Rhiannon. Jeden dzień spędzony w jej towarzystwie sprawia, że wszystkie reguły, które sobie ustalił, przestają mieć znaczenie. A. pragnie był tylko z nią. Ale jak to możliwe, skoro każdego dnia jest kimś innym?
Ta książka interesowała mnie już od chwili, gdy ujrzałam ją w zapowiedziach wydawniczych. Szczególnie zainteresował mnie motyw wędrówki pomiędzy ciałami. Główny bohater mógł doświadczyć przeróżnych sytuacji. Każdy z nas z pewnością chociaż raz na chwilę zapragnął być kimś innym. Zamienić własne życie na inne. A. dostawał taką szansę każdego dnia. Autor świetnie ukazał plusy i minusy takiego życia. I cóż, po lekturze tej książki stwierdzam, że raczej nie chciałabym się z nim zamieniać.
Bohaterowie byli ciekawi i dobrze wykreowani. Może wygląd A. i jego otoczenie ciągle się zmieniało, ale on pozostawał taki sam. Każde kolejne ciało sprawiało, że nabierał doświadczenia. Bardzo go polubiłam. Podobały mi się jego przemyślenia, zwłaszcza te na temat miłości, która nie była łatwa. W końcu nie miał własnego ciała. Z naukowego punktu widzenia nie istniał, a jednak... Co do Rhiannon, to jakoś jej nie polubiłam. Nie była źle wykreowana, ale jakoś nie za bardzo odbiła mi się w pamięci. Po prostu była takim tłem dla A., który zdecydowanie był najbarwniejszą postacią.
Wątek romantyczny był ciekawie rozegrany. A. zakochał się w zwykłej dziewczynie. Zobaczył w niej to, czego nie dostrzegali inni i zapragnął z nią być. To było niemal nieosiągalne. Bo jak można kochać osobę, która każdego dnia znajduje się w innym ciele? Nawet nie wiadomo kim jest... David Levithan nawet na to znalazł sposób. Odwołał się do tego, że nie liczy się wygląd, ale to, co ma się w środku.
Podsumowując, Każdego dnia to powieść o miłości i poszukiwaniu sensu życia. O pokonywaniu barier i nadziei, która trzyma bohaterów razem. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Davida Levithana i chętnie przeczytam inne powieści, które wyszły spod jego pióra. Nie jest to może żadne arcydzieło, ale bardzo przyjemnie się czyta. Powinna się spodobać osobom lubiącym lekkie młodzieżówki i szukającym czegoś nowego. Każdego dnia nie można nazwać zwykłą książką – pomysł wyróżnia ją spośród innych.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.