źródło |
Coś się kończy, coś się zaczyna – nieunikniony bieg historii. Czasami są to małe sprawy, o których istnieniu nie mamy pojęcia, innym razem wydarzenia, które zapadną w pamięć każdemu człowiekowi na świecie. Miną wieki, a i tak znajdą się ludzie, którzy będę pamiętać i przekazywać dalej nieprawdopodobną opowieść, będącą przeszłością całego świata. Mare żyje w czasach, gdzie tworzy się nowa historia. Jest postacią, która zostanie zapamiętana na wieki, symbolem wolności i nowej rzeczywistości. Czy dziewczyna poradzi sobie z tym obowiązkiem? Czeka ją ciężka próba, będzie musiała podejmować decyzje dotyczące życia tysięcy ludzi. Kto tym razem zginie, a kto dostanie drugą szansę?
Tytuł: Szklany Miecz
Cykl: Czerwona Królowa (tom 2)
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte
Gdy do księgarni weszła Czerwona Królowa, wszyscy oszaleli na jej punkcie. Nie miałam wątpliwości, że wydawnictwo osiągnęło to dzięki odpowiedniej reklamie i hipnotyzującej okładce. Nikt nie zaprzeczy, że okładki tego cyklu są niezwykłe. Jak się domyślacie, właśnie to przyciągnęło moją uwagę. Cały czas walczę, by w taki sposób nie oceniać książek, ale nie da się tego tak po prostu wyeliminować. Mogłam tylko liczyć na to, że jej środek okaże się wartościowy. Ostatecznie miałam mieszane uczucia. Powieść zrobiła na mnie wrażenie, ale została też (według mnie) nieodpowiednio poprowadzona. Jakie odczucia towarzyszą mi po przeczytaniu drugiego tomu – Szklanego Miecza? Na pewno dużo lepsze.
Victoria Aveyard rozwinęła swój talent i zafundowała nam niesamowitą opowieść, która pochłonęła mnie bez końca. Choć na początku bardzo kojarzyła mi się z Igrzyskami Śmierci, co mnie zirytowało, ponieważ mam już dość kopiowania serii, która kilka lat temu zyskała taką sławę. To już było. Nie warto powtarzać tego samego motywu, gdyż staje się nudny. Jednak po pewnym czasie fabuła zmieniła się, a autorka zaczęła kreować własną historię, dając pole popisu dla wyobraźni. Gdyby nie początek, byłaby to całkiem nowa opowieść. Nie byłabym w stanie skojarzyć jej z inną książką. Oczywiście pojawiają się podobne motywy, ale jest niemożliwe uniknięcie tego.
Byłam zaskoczona, jak szybko wciągnęłam się i przeniosłam do świata Mare, poznając samą siebie. Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać, co bym zrobiła na miejscu bohaterów. Kiedyś powieści ukazywały jednoznaczne dobro i zło – od razu oceniałam i nie zmieniałam już sposobu myślenia. Szklany Miecz jest książka, która udowadnia, że nie można zbyt pochopnie wyrażać swojego zdania i krytykować innych. Każdy popełnia błędy, tym bardziej, jeśli niektórych rzeczy nie może przewidzieć. Na każdej stronie czekała mnie niespodzianka, która wielokrotnie szokowała. W dodatku cała powieść jest wyjątkowo dokładna. Nie pojawiają się w niej błędy logiczne, a jeśli nawet to ja ich nie zauważyłam, a miłuję się w wynajdywaniu takich małych kruczków. Jestem również zadowolona, że wątek romantyczny nie okazał się tak bardzo ckliwy, jak w Czerwonej Królowej. W pierwszym tomie miłość bohaterów zniszczyła całą opowieść. Była nieuzasadniona i irytująca. W tej części okazała się miłą odskocznią od problemów wielkiego świata i czułam, że jest rzeczywista.
W powieści dzieje się niesamowicie wiele. Akcja gna, ale na szczęście nie męczy. Pozwala się wciągnąć oraz nadaje realności wydarzeniom. Jesteśmy świadkami zwykłej rozmowy, a za moment cały świat przewraca się do góry nogami. Bardzo mi się to spodobało, gdyż podobnie jest w życiu. Niektóre rzeczy pojawiają się z dnia na dzień i nie jesteśmy w stanie nad nimi zapanować. Victoria Aveyard idealnie to obrazuje.
Co do bohaterów mam wyjątkowo mieszane uczucia. Zacznijmy od tego, że nie lubię głównej bohaterki. Jest dla mnie papierową postacią, która okropnie mnie irytuje. Wspomniałam wcześniej, że trudno jest ocenić jej postępowanie i nie jestem pewna, czy nie zrobiłabym identycznie. Jednak nie jestem w stanie poczuć sympatii do dziewczyny od błyskawic. Natomiast bardzo do gustu przypadł mi jej brat Shade oraz Farley. Są to postacie wyjątkowo barwne i nieprzewidywalne. Żałuję, że pisarka nie poświęciła im więcej uwagi. Mogłaby stworzyć z nich niesamowitych bohaterów, którzy na długo zapadliby w pamięć. Poza tym w całej powieści pojawia się bardzo dużo epizodycznych postaci, które wiele wprowadzają do fabuły. Tak naprawdę nie poznajemy ich, ale podświadomie czujemy, że odgrywają ważną rolę.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać Szklany Miecz. Po przeczytaniu Czerwonej Królowej nie miałam wygórowanych wymagań, a tymczasem okazało się, że młoda pisarka poradziła sobie idealnie. Jeśli lubicie fantastykę i czytaliście pierwszy tom, zachęcam was do przeczytania kolejnego. Naprawdę jest tego wart.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.