źródło |
Możecie mi, kochani, powiedzieć, gdzie
my mamy naszą polską zimę? Tę z zaspami, białym puchem, który skrzypi pod butami,
i bałwanami, które zostały ulepione przez dzieci, ponieważ zrobiły sobie
przerwę od zjazdów na jabłuszkach lub sankach. Mnie bardzo tego brakuje, nawet
gdybym miała oberwać śniegiem, a chłopacy mieliby wielką frajdę, i powiem
szczerze – brakuje mi śniegu. Również organizatorzy wielu zawodów sportowych
mają teraz problemy, ale nie tym się dzisiaj zajmiemy.
Historia nikomu nigdy nie zaszkodzi. Przez
wiele, wiele lat Rosjanie toczyli z nami wojny. Nie mieliśmy najlepszych
układów z tym krajem i bardzo się od siebie różnimy. Kulturą, jedzeniem,
wierzeniami. Jeśli chodzi o książkę, chciałam, żeby autorka przedstawiła w niej
klimat Rosji. Czy to się jej udało? Czytajcie dalej.
Tytuł: Wilcza księżniczka
Autor: Cathryn
Constable
Wydawnictwo: Bukowy Las
Sophie jest sierotą, jej ojciec zginął w
wypadku samochodowym i dziewczyna musi mieszkać u swojej opiekunki. Mieszkać
powinno być w cudzysłowie, ponieważ u ciotki bywa niezwykle rzadko, jest bowiem
na stałe zakwaterowana w internacie w Londynie. Dzieli pokój z dwoma
przyjaciółkami – Marianną, która jest niesamowicie mądra, i Delfiną, która
myśli tylko o ubraniach. Główna bohaterka co jakiś czas przypomina sobie o
ojcu, który nucił jej piosenki o śniegu i Rosji. Dlatego jest zakochana w tym
kraju. Jej największym marzeniem jest powrót do prawdziwego domu. Jednak ona
nie wierzy w rzeczy niemożliwe. Szczęśliwym trafem wyjeżdża na wymarzona
wycieczkę organizowaną przez pedagogów szkoły. Od przyjazdu zaczynają się dziać
bardzo dziwne rzeczy. Dziewczyny wsiadają do złego pociągu i jadą w nieznanym
kierunku, dopóki nie zostają z niego wyrzucone. Spotykają tajemniczego pana,
który zabiera ich do pałacu Wołkońskich.
źródło |
Ogólnie nie wiedziałam, czego się
spodziewać po tej pozycji. Jest to debiut brytyjskiej autorki. Jak
najprawdopodobniej wiecie, pierwsze książki nie należą zazwyczaj do
najlepszych, choć miło się je wspomina. Sądzę, że Wilcza księżniczka
właśnie taka dla mnie była. Może dodam na początku, że składam ogromne
gratulacje za powieść w jednym tomie. Zdarza się to niezwykle rzadko. Nie
sadzę, że to jakiś plus, tylko gratuluję wyboru autorce. Przyznam szczerze, że
do lektury podchodziłam z dość dużym dystansem. Po kilku dniach, od kiedy
dostałam tę pozycję, zaczęły się pojawiać negatywne recenzje. Trochę się
przeraziłam i postanowiłam, że nie postawię poprzeczki wysoko.
Myślałam, że to będzie przygoda, która
zawiera sporo fantastyki, lub zwykła lektura, w której nie będzie nic o
wilkach. Wilcza księżniczka należy jednak do tej drugiej kategorii. Nie
ma się czego bać i nikt tu nie zmienia się w wilkołaka. Macie młodsze
rodzeństwo w podstawówce lub sami w niej jesteście? Książka bardzo dobra dla
was!
Najgorszą częścią Wilczej księżniczki,
nad którą autorka koniecznie musi popracować, są bohaterowie. To niezwykle
głupie postacie i nie jeśli chodzi o poziom wiedzy, a o to, że nie myślą, co
się stanie w przyszłości. Nie zastanawiają się nad konsekwencjami swoich
czynów. Naprawdę się zdziwiłam, gdy dziewczyny bez zastanowienia wsiadły ze
znajomymi do pociągu, który pojawił się znikąd. Co było dziwne, ja domyśliłam
się, jak skończy się historia, a dziewczyny nie. Na początku powieści przyjaźń
bohaterek wydawała nieco nieprawdopodobna. Nie miała żadnych zgrzytów, a po
całej przygodzie nabrała rumieńców. Co ważniejsze, główne bohaterki się
zmieniły i nie były już takie denerwujące jak na początku lektury!
Jest to pozycja nieobowiązkowa. Tym, co
mnie zdziwiło, była przewidywalność debiutu autorki Cathryn Constable i to, że
akcja gnała za szybko. To może zaczniemy od przewidywalności. Wilcza księżniczka to książka typu "happy end" – i to mi odpowiada. Z każdym
rozdziałem pojawiały się nowe tajemnice i dlatego nie odłożyłam tej lektury.
Dopiszę, że tytuł jest bardzo mylny. Nie ma tu żadnych wilkołaków i tylko od
czasu do czasu pojawiają się wilki, które są istotne dla dalszego przebiegu
historii. No właśnie, a co z akcją? Moim zdaniem jest zbyt szybka. Dziewczynka
idzie i nagle już jest na dole schodów. Brakuje tego uzupełnienia w książce.
źródło |
Może wspomnę coś o okładce i języku
używanym w książce. Za każdym razem, kiedy widziałam tę powieść w
zapowiedziach, stosikach i recenzjach, osoby zachwycały się okładką. Dla mnie
jest ona hmmm... obrzydliwa. Nie, to za moce słowo. Bardzo mi się nie podoba.
Ta dziewczynka jest dziwna, tak samo jak sztuczne wilki na dole. Naprawdę nie
rozumiem waszego zachwytu. Może ktoś mi powie, co w tej szacie graficznej tak
zachwyca? A teraz język, który był niezwykle plastyczny. Czyta się bardzo szybko,
co tylko przyspiesza akcję. Sądzę, że dziewczyny, które rozpoczynają swoją
przygodę z czytaniem, będą zachwycone taką dynamiką Wilczej księżniczki.
Wilcza księżniczka brytyjskiej
autorki Cathryn Constable jest dość średnim debiutem. Przeważają minusy i nie
można postawiać poprzeczki zbyt wysoko, ponieważ można się mocno rozczarować.
Komu mogę polecić? Czytelnicy, którzy doskonale znają swój gust czytelniczy i
są bardziej doświadczeni w fantastyce, mogą tego nie polubić, czego oczywiście
im nie życzę. Znasz osobę w podstawówce lub kogoś, kto chce rozpocząć swoją
(wspaniałą) przygodę z czytaniem, Wilcza księżniczka będzie idealna.
Za podróż do Rosji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Bukowy Las.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.