źródło |
Jak co miesiąc, wydawnictwo wysłało mi propozycje książek do recenzji. Nie miałam pojęcia, którą pozycję wybrać. Potem przeczytałam opinię Justyny z Recenzje Nadine na temat książki Z podniesioną głową i już wiedziałam, że tę książkę muszę przeczytać.
Ryszard Drzazgowski to pseudonim autora Z podniesioną głową. Nie znamy jego prawdziwego imienia i nazwiska, ponieważ nie chciał ujawniać swojej tożsamości.
…życie zaczyna się od papierosa i kawy oraz mocnej herbaty w palarni. W cenie, i to jakiej, jest papieros, kawa i herbata, rarytasem jest czekolada, cukierek czy ciastko. Kto ma ten towar, jest bogaczem, kto nie ma, zrobi wszystko, aby go zdobyć. Tam rządzą takie zasady.
To nie opis życia więziennego. Tak swój pobyt w szpitalu psychiatrycznym wspomina autor. Jak sam mówi, choroby psychiczne są przez nasze społeczeństwo wciąż traktowane jak wstydliwe znamię, które rzutuje na życie chorego i jego rodziny. Wstrząsające opisy kolejnych pobytów w oddziałach zamkniętych szpitali psychiatrycznych, sposób, w jaki przez personel traktowani są chorzy, poczucie bezradności, osamotnienia, strach i upokorzenie dają wyobrażenie o tym, co było udziałem autora i zapewne tysięcy innych chorych.
Książka Z podniesioną głową przedstawia historię człowieka chorego na rzadką w Polsce chorobę CHAD, czyli zaburzenie psychiczne charakteryzujące się cyklicznymi, naprzemiennymi epizodami depresji, hipomanii, manii, stanów mieszanych i stanu pozornego zdrowia psychicznego.
Gdy pierwszy raz trzymałam tę książkę w swoich dłoniach, oczekiwałam czegoś, co odmieni moje życie. Odmieni to może za dużo powiedziane, ale oczekiwałam czegoś dającego do myślenia, wstrząsającego. Trochę zawiodłam się na tej pozycji. Owszem – pojawiły się opisy traktowania pacjentów w szpitalach psychiatrycznych, ale brakowało mi tego "czegoś".
Po kilku stronach można zauważyć, że autor nie jest zawodowym pisarzem. Jego warsztat jest słaby. Ale panu Drzazgowskiemu nie chodziło o to, żeby napisać bestseller. Ta książka to rodzaj jego terapii. Dlatego też nie powinniśmy oczekiwać od tej powieści dobrego warsztatu pisarskiego. Ale nawet to nie może usprawiedliwić chaotyczności i nieuporządkowania wspomnień autora, co sprawia, że czasem trudno przebrnąć przez kilka stron.
Wprowadzona jest narracja pierwszoosobowa. Książka ma formę pamiętnika autora, w którym możemy przeczytać o osobistych odczuciach związanych z podjętym leczeniem, mniej o szokujących opisach oddziału zamkniętego.
Bardzo podobała mi się "lista porad" składająca się z pięćdziesięciu punktów mówiących o tym, jak żyć.
1.Uśmiechaj się trzy razy dziennie.
2. Mów jak najczęściej „dziękuję”.
3. Mów jak najczęściej „przepraszam”.
4. Myśl pozytywnie.
Autor przekazuje odbiorcom, żeby być optymistą. Ukazuje, że rodzina jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka, bo to właśnie ona wspiera w chwilach, gdy potrzebujemy czyjejś pomocy.
Każdy rozdział rozpoczyna się cytatem. Autor w swoim dziele przytoczył wypowiedzi takich artystów, jak: Phil Bosman, Stefan Wyszyński, James Matthew Barriee, Wisława Szymborska i wielu wielu innych.
Podsumowując, książkę wspominam miło, chociaż brakowało mi trochę wstrząsających opisów ze szpitala psychiatrycznego. Powieść polecam każdemu, nawet fanom fantastyki. Temat książki dotyczy każdego z nas, ponieważ żyjemy w takim świecie, w którym nie można opędzić się od stresu, przez co coraz częściej pojawiają się choroby psychiczne.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.