NAJNOWSZE

piątek, 4 kwietnia 2014

Czy dwa różne światy mogą istnieć razem…?

źródło
Rysunek w sercu to kolejny egzemplarz recenzencki, który otrzymałam, i kolejna pozycja polska przeze mnie przeczytana. Co sprawiło, że wybrałam właśnie ją? Głównym powodem było pojawienie się postaci wampira. Po raz pierwszy spotkałam się z tym motywem w polskiej literaturze. Myślałam, że nasi rodacy nie wykorzystują w swoich dziełach takich klimatów, a tu proszę – taka niespodzianka. Drugim powodem był opis fabuły, który mnie zaciekawił, i okładka, która przyciągnęła mój wzrok.

Wioletta Szulc opisuje Annę – miłośniczkę romansów, niemającą szczęścia w miłości, oraz szarmanckiego wampira Adama, który nie widzi sensu swojego życia. Czy tę dwójkę może połączyć uczucie jak z romansów? A jeśli tak, to czy to uczucie przetrwa?


On – trzystuletni wampir…
Ona – zwykła śmiertelniczka…
Czy dwa różne światy mogą istnieć razem…?
Czy ci dwoje są sobie przeznaczeni…?


Anna Lawenda jest tłumaczką z języka angielskiego. Romanse przeżywa jedynie na łamach książek, a jej egzystencja jest dość monotonna. W wolnych chwilach maluje pejzaże. Właśnie jedna z jej prac wywraca do góry nogami poukładane życie kobiety. Okazuje się, że zupełnie nieświadomie stworzyła obraz, przedstawia dworek niejakiego Adama Ostrowskiego. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owa posiadłość spłonęła prawie doszczętnie trzysta lat wcześniej.

Adam po trwającej trzy wieki tułaczce wraca na łono ojczystej ziemi. Na przyjęciu u jednego z przyjaciół zauważa szkice przedstawiające jego dom rodzinny.

Zaintrygowany postanawia poznać ich autora…

Początek powieści spodobał mi się. Bohaterowie byli bardzo zabawni, gdyż oboje nie wiedzieli, co czują do siebie nawzajem. Poznawali siebie, odkrywając swoje wady i zalety. Później nastąpiła część, która była istną sielanką. Anna i Adam są sobą nawzajem zauroczeni. Ciągle trzymają się za ręce, obdarowują się głębokimi spojrzeniami i pocałunkami, jednym słowem – kochają się. Z natury jestem romantyczką. Kocham dobre zakończenia, beztroskie, pełne miłości życie bohaterów itp. Zatem nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego kiedykolwiek powiem... ta część była nudna. Praktycznie nic się wtedy nie działo. To trwało przez kilka rozdziałów, które bardzo mi się dłużyły. Po kilkudziesięciu stronach (przez które jakoś przebrnęłam) znów zaczęło się coś dziać.

Wspomniałam już o okładce, która przyciągnęła moje spojrzenie. Osobom odpowiedzialnym za projekt należą się brawa, gdyż świetnie się spisali. Układ liter, czcionka, ilustracja, barwy – wszystko ze sobą współgra.

Muszę być szczera i powiedzieć, że to nie jest arcydzieło i nie każdemu powieść się spodoba. Fabuła ciekawa, ale jak wspomniałam, momentami nudna. Wydarzenia opisane przez pisarkę trochę przewidywalne. Domyślałam się wielu wątków, lecz nie wiedziałam, w jaki sposób autorka zamierza je zrealizować, więc muszę przyznać, że czasem również mnie zaskoczyła.

Główny bohater jest bardzo szarmancki i kulturalny. W tych czasach już chyba nie ma takich mężczyzn. A szkoda, szkoda...

Styl pisania oceniam jako dobry. Podobało mi się to, że czytam o tym, że Anna zauważyła Adama wchodzącego na taras, a potem cofam się kilka minut w przeszłość i czytam, co Adam robił, zanim dostał się na ten taras. Podałam taki głupi przykład, ale chciałam jak najprościej wytłumaczyć to, co miałam na myśli.

Jak w każdej książce, w której pojawiają się wampiry, musi pojawić się czarny charakter. Jak pewnie się już domyśliliście, główny bohater nim nie jest. A więc kto? Tu uchylę wam rąbka tajemnicy. Otóż ową postacią okaże się dawny znajomy Adama, który nie będzie w stanie zahipnotyzować Anny. Spytacie dlaczego? A tego już nie zdradzę.

Wioletta Szulc, prawdę pisząc, nie stworzyła nic nowego. O wampirach napisano już tyle książek, że omówiono ten temat na wszystkie możliwe sposoby, i rzadko kiedy powstaje taka, która zaciekawi pomysłem czy też wykonaniem choćby odrobinę. Jednak tej autorce się udało, przynajmniej w moim przypadku. Co prawda nie zabrakło tu utartego już schematu: wampir zakochuje się w ludzkiej kobiecie, zagraża jej niebezpieczeństwo ze strony kogoś z jego rasy. Powieść przypadła mi do gustu. 

Pisarka nie postawiła – tak jak większość autorów takich powieści – na walkę, ale na uczucia i emocje. Pani Wioletta przedstawiła szeroki wachlarz poruszeń począwszy od zauroczenia, a skończywszy na strachu i przebaczeniu. I to pewnie sprawia, że ta powieść należy do literatury kobiecej. 

Komu polecam Rysunek w sercu? Hmm... na pewno tym, którzy tak jak ja nadal kochają istoty nadprzyrodzone. Po tę książkę mogą sięgnąć również ci, którzy oczekują tajemnic wypływających ze stron. 

Co mogę jeszcze dodać? Chyba tylko to, że powieść nada się na jesienne zimne wieczory z kubkiem gorącej herbatki. 

Jak Anna namalowała dwór, który został zniszczony 300 lat temu? Jak zareaguje bohaterka na wieść, że istnieją wampiry, a jednym z nich jest jej ukochany? Czy ich miłość przetrwa? Tego i wiele więcej dowiecie się, sięgając po powieść Wioletty Szulc Rysunek w sercu.

Zobacz inne posty tej autorki


Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates