NAJNOWSZE

piątek, 18 kwietnia 2014

Magia Dorian

źródło
Karen Miller to zupełnie nieznana mi dotąd autorka i nie ma się co dziwić, ponieważ Królotwórca, Królobójca to jej pierwsza seria z gatunku fantasy. Jest to wyjątkowa osoba, która podejmowała w życiu zupełnie różne zajęcia – od pracy w londyńskim DHL, po prowadzenie sklepu z książkami o nazwie Fantazja. Może się też pochwalić reżyserowaniem sztuki, która została wystawiona w profesjonalnym teatrze w Nowej Zelandii. Czy Nieświadomy mag to jej kolejny sukces?


Wyobraźcie sobie królestwo Lur i świat, w którym magia istnieje. Jednak nie każdy może jej używać. W związku z tym są ustalone ścisłe zasady, niewielu może szczycić się tym przywilejem. Dlaczego panują tam tak rygorystyczne reguły? Wpływ na to ma brutalna, zapisana krwią historia plemienia Dorian. Dawno temu cały ten lud opuścił swój kraj. Uciekać musiał przed potężnym i okrutnym czarodziejem Morganem. Ludzie ci znaleźli spokój dopiero w Lur, które zamieszkiwane było już przez Olków. Doszło do porozumienia – Olkowie zgodzili się przestrzegać prawa Dorian, a ci w zamian zapewniali królestwu bezpieczeństwo. Opierało się ono przede wszystkim na kontrolowaniu pogody. Istnieje legenda zapowiadająca przyjście Olka – maga, który przywróci swemu ludowi dziedzictwo. 


W międzyczasie poznajmy Ashera, Olka pochodzącego z dużej rodziny i mającego kilku nieznośnych braci. Jego marzeniem jest zarobienie dużej ilości pieniędzy, aby kupić swemu ojcu statek i pomóc mu w ten sposób wydostać się z rozpaczy po stracie żony. Postanawia wyruszyć do samej Dorany, a tam dzięki swej odwadze i ciętemu językowi otrzymuje pracę od samego księcia dorańskiego.

Przyznam, że głównego bohatera polubiłam od razu. Nie ma się co dziwić, bo pośród ludzkiej fałszywości on był wyjątkowo bezpośredni, nawet w rozmowach z królem. Zawsze szczery, całkiem pewny siebie (lecz nie przesadnie), do tego lojalny i prostolinijny – czy można go nie uwielbiać? 


Bohaterzy to zdecydowanie duży plus tej książki. Pomysł na powieść również niezły, choć nie wyróżnia się ona spośród innych, nowych utworów fantasy. Ciężko mi nawet powiedzieć, dlaczego kupiłam tę książkę, dlaczego wybrałam ją spośród tylu innych na półkach sklepowych. Prawdopodobnie moją uwagę zwrócił tajemniczy mag widniejący na okładce, który przypomniał mi o książkach Trudi Cavanah, które bardzo polubiłam. Styl Karen Miller jest niczego sobie. Zawiodłam się mimo wszystko, bo w wielu momentach książka się dłużyła. Niby ciągle coś się działo, ale było kilka zupełnie niepotrzebnie opisanych sytuacji. Streszczenie na tylnej okładce sugerowało mi, że główny bohater zostanie wybawcą z legend, wspominało o niebezpieczeństwie. Ja przeskakiwałam strony i oczekiwałam na zwrot akcji, nie mogąc doczekać się, kiedy to wreszcie sprawy przyjmą niespodziewany obrót. Czekałam, czekałam i czekałam. Spotkało mnie najgorsze, czyli to, czego wprost nienawidzę - po pięciuset stronach doczekałam się rozwinięcia akcji. Szkoda tylko, że nacieszyłam się nią przez kilka krótkich chwil, gdyż książka w najważniejszym momencie się urwała. Nie macie pojęcia, jaka byłam sfrustrowana...


Podsumowując, Nieświadomy mag to dobra książka, choć objętościowo powinna być, moim zdaniem, nieco krótsza. Zachęcam wszystkich fanów fantasy do przeczytania jej, ale tylko pod warunkiem wcześniejszego zaopatrzenia się w drugą część. W przeciwnym razie możecie być równie niezadowoleni jak ja.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates