Źródło |
Nora jest zwyczajną nastolatką (jakżeby inaczej), mieszka w starym dworku na przedmieściach Coldwater. Pewnego dnia na jednej z lekcji biologii (swoją drogą dosyć niecodziennej), nauczyciel postanawia na nowo rozmieścić uczniów w ławkach. Nasza bohaterka trafia na chłopaka, o którym nie wie nic; zawsze jest mroczny i tajemniczy, jego ciemne oczy przeszywają duszę na wskroś, a szelmowski uśmiech zwiastuje kłopoty. Nora przeczuwa coś złego. Niedługo po bliższym poznaniu Patcha dziewczyna doświadcza dziwnych rzeczy. Zaczyna zagłębiać się w świat, którego nie rozumie, i którego się boi. Jednocześnie coraz bardziej staje się oczarowana i zależna od Patcha, który zachowuje się, jakby wiedział więcej, niż pozwala mu na to ta krótka znajomość...
... Wkrótce oboje staną się dla siebie dużo bliżsi, a los nie będzie się nad nimi litował...
Bardzo trudno ocenić tę książkę jako część, dlatego wezmę pod uwagę całą serię.
Całość prezentuje się świetnie! Szeptem przeczytałam w zaledwie moment; dosiadłam do książki i za chwilę, przed oczami miałam już podziękowania! Kolejne dwa tomy – Crescendo i Cisza (już wtedy dostępne na rynku) – połknęłam w zaledwie kilka dni od zakupu. Niestety z ostatnim tomem (Finale) nie było tak łatwo. Na publikację książki w Polsce musiałam czekać trochę ponad rok, co było dla mnie koszmarem. Chciałam od razu wiedzieć, jak skończy się ta piękna historia... Nie zawiodłam się. Fabuła od pierwszej strony Szeptem do ostatniego zdania Finale jest poprowadzona bez zastrzeżeń. Nawet oczywista doza patosu - jest to w końcu romans - nie była rażąca czy denerwująca. Wręcz przeciwnie – stanowiło to słodką dawkę schematyczności, która pozwalała odnaleźć się w czasem zawiłej historii.
Gdy dobrnęłam do końca, dosłownie zaczęłam płakać. Nie dlatego, że koniec był smutny, mogę uspokoić czytelników, że wręcz przeciwnie, ale dlatego, że już nie będzie więcej książek z tej serii. Mimo to pojawiły się informacje, które otarły łzy z moich policzków – doczekamy się ekranizacji Szeptem! Podobno twórcy wahają się pomiędzy Theo Jamesem (Niezgodna), a Ianem Somerhalderem (Pamiętniki wampirów). Cicho liczę, że Patcha zagra ktoś z typem urody Iana – byłby idealny!
Bardzo podoba mi się formuła tytułów serii. Począwszy od szeptu, gdy miłość się zaczyna, przez crescendo, które w muzyce oznacza "coraz głośniej" (uczucie jest już silne i palące!), ciszę, gdy bohaterowie uświadamiają sobie rangę problemów, z którymi będą musieli się zmierzyć, aż po zjawiskowe Finale, gdy Patch i Nora nie są w sobie jedynie zakochani, oni są w stanie oddać za siebie życie...
Seria napisana przez Beccę Fitzpatrick jest urzekająco piękna i co ważne, nie wymuszona. Gdy czytamy, czujemy, że autorka ma szczerą chęć rozwinięcia historii, a nie zbicia fortuny na książce. Książka ta jest idealna dla osób, które chcą się na chwilę oderwać od rzeczywistości i przenieść się do świata tylko pozornie przypominającego nasz XXI wiek. Mamy okazję zmierzyć się z siłami, o których nie mamy pojęcia i które są poza zasięgiem pojmowania...
Cudowna lektura wspaniałej autorki. Powali na kolana nawet najbardziej wymagającego czytelnika!!!
Nigdy nie wyobrażałem sobie, że moje życie będzie tak pełne. Nigdy nie sądziłem, że będę miał wszystko. To ty jesteś dla mnie wszystkim, aniele.
Źródło |
Tak, to piękne, że czasem mówimy o aniołach ich nie widząc. A można ich nie tylko odnaleźć w przyjaciołach, rodzinie i ich dobrych uczynkach. A także ludziach na co dzień, którzy po prostu potrafili być w danej chwili pomocni, czy życzliwi... A, jak dadzą Ian'a do obsady to mogą liczyć na szturm kin, po VD mu fanki nie odpuszczą żadnego filmu.
OdpowiedzUsuńPierwszą część przeczytałam dość dawno temu i jakoś tak średnio mi się spodobała. Jak dla mnie to niewyróżniająca się niczym powieść dla młodzieży, w schemacie: zwykła dziewczyna + super mroczny chłopak + fantastyka w tle (w tym przypadku nasi ptasi przyjaciele) = miłość + kłopoty.
OdpowiedzUsuńMoże jestem zbyt surowa, ale czytałam dość dawno i co nieco się zatarło, ale ogólny zarys pozostaje bez zmian.
Serii nie czytałam, ale widząc same okładki już zaczęłam się nią zachwycać;) Zobaczymy jakie wrażenie zrobi na mnie to, co kryje się za tymi okładkami:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może jak znajdę chwilkę wolnego czasu to się skuszę.
OdpowiedzUsuńKurde, super recenzja! ♥ chyba się skuszę i poszukam pozycji u siebie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuń