źródło |
Federico Moccia to
włoski pisarz, który zdobył serca miliona czytelników swoją powieścią pt. Trzy metry nad niebem. Doczekała się ona
ekranizacji i odniosła niebywały sukces. Jakiś czas temu sięgnęłam po kolejną –
Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie.
Zaciekawił mnie opis fabuły, i stwierdziłam, że chętnie poznam losy bohaterów,
a przede wszystkim Włochy, czyli tło całej historii. Już na wstępie pragnę
powiedzieć, że tak świetnej książki chyba jeszcze nie trzymałam w rękach.
Dlaczego? Przekonajcie się sami, śledząc moje wywody na jej temat.
Niki jest jedną z Fal,
czyli grupy czterech przyjaciółek, które nie spuszczają z siebie oka i mówią
sobie o wszystkim i o wszystkich, których napotkają na swej życiowej drodze.
Dziewczęta są w klasie maturalnej, lecz to nie ostudza ich entuzjazmu i chęci
poznawania świata. Czerpią z życia pełnymi garściami, nie ograniczając się. Umawiają
się z chłopakami i spędzają z nimi upojne dnie i noce. Niki wydaje się jeszcze
bardziej szalona, gdy pewnego dnia przeżywa wypadek samochodowy, który zmienia
jej życie…
To, co najbardziej
urzekło mnie w tej powieści, to styl, którym posługuje się autor. Jest on tak
lekki i prosty, że aż chce się czytać. Moim zdaniem książka uderza w nasze
serca właśnie swoją bezpretensjonalnością. Autor skupił się nad treścią, nie wywyższał się
stosowaniem niezwykle elokwentnych wyrażeń, które rzuciłyby czytelnika na
kolana. Ale zrobił coś znacznie lepszego i cenniejszego we współczesnej
literaturze. W zwykłą powieść młodzieżową wplótł cytaty, które świadczą nie
tylko o jego inteligencji, ale przede wszystkim o niezwykłej umiejętności
tworzenia. Język jest więc przystępny dla czytelnika, a zarazem bogaty w
ciekawe sentencje, które stanowią integralną część fabuły umiejętnie
skonstruowanej przez samego Federico Moccię.
Bardzo często zdarza
się, że w powieści pojawiają się bohaterowie wspomniani jedynie z imienia,
którzy po prostu są, ale niczego szczególnego w książkę nie wnoszą. W przypadku
Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie jest
inaczej. Autor wyszedł z założenia, że jak już kreować postacie, to do samego
końca. I jego zabieg został przeze mnie doceniony. W powieści nie istnieje
osoba, która nie ma wpływu na wydarzenia głównych bohaterów, którymi
niewątpliwie są Alex i Niki, bo to wokół nich kręci się cała akcja. Dzięki
postaciom książka ożywa, tak że czytelnik nie jest w stanie odłożyć jej ani
na moment – działa tu tak słynne jeszcze jeden rozdział, i w rezultacie po
tym stwierdzeniu książkę można odłożyć, ale na półkę, do kolekcji
przeczytanych.
Świat przedstawiony w
utworze został skonstruowany bardzo ciekawie. Autor mianem miejsca akcji
opatrzył Włochy, które przecież tak dobrze zna. To kolejny plus. Po co opisywać
na siłę coś, czego się nie zna, a co jest obecne jedynie w naszej wyobraźni?
Wizerunek okładki tylko utwierdza nas w przekonaniu, że już z pierwszą stroną przeniesiemy się do świata szaleństwa odnoszącego się do wciąż aktualnego carpe diem.
Wizerunek okładki tylko utwierdza nas w przekonaniu, że już z pierwszą stroną przeniesiemy się do świata szaleństwa odnoszącego się do wciąż aktualnego carpe diem.
Czas na minus –
w końcu każda książka posiada mniejsze lub większe wady, nie ma dzieł idealnych, tak samo jak nie ma
na świecie aniołów, tylko ludzie posiadający i dobre, i złe cechy. Podstawowym niedociągnięciem jest główny temat rozmów Fal, czyli wszechobecny seks. Zaryzykuję
stwierdzenie, że nie ma w książce rozdziału, w którym nie wspomniano o seksie –
choćby nie wprost. Ale jest też druga strona medalu – autor, poruszając głosami
bohaterów ten temat, obala mit tzw. tabu i czyni z niego coś zwyczajnego,
ludzkiego.
Wielu czytelników
skreśla pozycje Federico Moccii, twierdząc, że są zbyt infantylne jak na
książki młodzieżowe. Nic bardziej mylnego. Nie ganię takich osób – o gustach
się nie dyskutuje, ale uważam, że nie należy odrzucać powieści bez ich
przeanalizowania. Infantylne byłoby to, gdyby dziewczyny rozmawiały o lalkach,
mało tego – gdyby w wieku 18 lat się nimi bawiły! Tymczasem rozmawiają o życiu,
o chłopakach, o własnych problemach i marzeniach. Tak właśnie zachowują się
przyjaciółki – mówią o wszystkim, nie martwiąc się o to, że któraś z nich nie
dochowa tajemnic. Fale = współczesne przyjaciółki, od których dziewczyny
powinny uczyć się, czym tak naprawdę jest przyjaźń i na czym polega; że nie
jest to tylko słowo, które można wypowiedzieć, ale przede wszystkim słowo,
które można, a nawet trzeba, należy zastosować we własnym życiu. Przyjaciele są jak spokojna wyspa, z dala od
gwałtownych prądów… A miłość nie jest
jak rachunek, który trzeba uregulować, nie daje niczego na kredyt i nie chce
słyszeć o rabatach.
Wybacz,
ale będę ci mówiła skarbie to trzy w jednym: życie, przyjaźń,
miłość. Najważniejsze wartości, które należy zachować, żeby na łożu śmierci
powiedzieć sobie: czuję się spełniony/a i mogę odejść, nie martwiąc się o nic.
Szczerze polecam tę
książkę przede wszystkim dziewczynom, co nie oznacza, że chłopacy nie mogą po
nią sięgnąć. Nie ma ograniczeń. Idealna lektura na odprężenie – lekka,
przyjemna i napawająca optymizmem. Nie przekreślajmy pozycji Federico Moccii ot
tak, po prostu. Zapewniam was, że może to być decyzja, której będziecie żałować…
Z niecierpliwością czekam na tę chwilę, kiedy w mojej skrzynce pocztowej ujrzę drugą część owej powieści – Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić.
Z niecierpliwością czekam na tę chwilę, kiedy w mojej skrzynce pocztowej ujrzę drugą część owej powieści – Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić.
źródło |
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.