NAJNOWSZE

niedziela, 13 lipca 2014

Przejmujące świadectwo o miłości ukrytej

źródło
Czy wciąż jest człowiekiem ten, którego ciało posiada głębokie rany? W jaki sposób powinniśmy patrzeć na ułomne, okaleczone ciało? Kto jest w nim uwięziony?

Te pytania są jak smagnięcia biczem, które ścinają z nóg zarówno osobę głęboko upośledzoną, jak i najbliższego świadka jej tragedii. Te pytania zadaję sobie, patrząc na moje cierpiące dziecko.


Z powyższego cytatu nie trudno wywnioskować, o czym opowiada książka Niewidoczne dla oczu. Sophie Lutz napisała przeszywające na wskroś serce świadectwo o swojej córce – głęboko upośledzonym dziecku – Philipine. Nie myślcie sobie jednak, że ta niewielka książka zawiera strony przepełnione żalem matki, która uważa się za niesprawiedliwie potraktowaną przez Boga. Nic z tych rzeczy! Sophie stara się pokazać, jak takie dziecko można kochać i jak zmienia ono ludzi, jak otwiera ich na miłość, mimo że nic teoretycznie nie robi – tylko żyje. Ta historia pokazuje prawdziwe życie, trudne życie, które i tak może być piękne.


Pewnego dnia matka Philipine została zapytana, jak postrzegała osoby niepełnosprawne, zanim urodziła swoją córkę. Obraz, jaki przedstawiła, niewiele różni się od mojego – chore osoby mijała biegiem, nie robiąc nigdy kroku w ich stronę, bo może chciałyby otrzymać od nas więcej, niż my pragniemy im dać. Naturalnie nie czuła do nich pogardy, zawsze była życzliwa, jednak nic ponad to. Teraz ta matka, obdarzona trudem wychowawczym chorego dziecka, mówi, że córka całkowicie zmieniła jej spojrzenie na świat. Utraciła wygodę, jednak zyskała osobę kruchą jak lód, która nauczyła kochać mimo wszystko, nauczyła doceniać ludzkie życie.

W Polsce jest to niemożliwe, ale w innych krajach dzieci takie poddaje się często eutanazji. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym głębiej, a po tej lekturze zaczęłam. Przede wszystkim autorka pokazała mi jedną niesamowicie ważną rzecz. Philipine, mimo swego wielkiego upośledzenia, nadal miała uczucia. Gdy spędzała połowę dnia w ośrodku, każda pielęgniarka mogła powiedzieć, co dziewczynka lubi, a czego nie. Philipine uśmiechała się na przykład podczas masażu stóp, a gdy jej bracia śpiewali przy stole, zdarzało jej się wydać nawet jakiś dźwięk! Trudno sobie wyobrazić, jakie to szczęście dla pozostałych członków rodziny, gdy widzą, że ich córka, mimo choroby, jest szczęśliwa. 

Nie da się słowami określić mojego wzruszenia podczas czytania tej książki. Skoro kilka słów na papierze potrafi tak człowieka wzruszyć, skoro te kilka kartek potrafi zmusić do ogromnych refleksji, to do jakich uczuć może zmusić choćby spotkanie z Philipine, a co dopiero życie z nią? Książka ta pokaże nam, jakimi my sami jesteśmy ludźmi, pozwoli spojrzeć w głąb siebie. Polecam ją każdemu, kto pragnie zapoznać się z historią pobudzającą uczucia, która również do naszego życia może wiele wnieść. Odkryjcie to, co niewidoczne dla oczu…

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates