NAJNOWSZE

niedziela, 17 sierpnia 2014

Między książką a filmem

źródło
Kilka tygodni temu miałam okazję przeczytać książkę pt. Złodziejka książek, która fascynowała mnie niemal od początku. Moje odczucia z nią związane udokumentowałam idealnie w recenzji, która została umieszczona na stronie Redakcji jakiś czas temu. Co więcej chciałabym dziś powiedzieć? Przede wszystkim dzisiejszy post dotyczyć będzie porównania książki z filmem, który postanowiłam obejrzeć po jej przeczytaniu. Jak wypadł w starciu z nią?


Pierwszą zaletą, rzucającą się w oczy już podczas oglądania samego trailera filmu, jest obsada. Główną bohaterkę idealnie odegrała Sophie Nélisse. Posiada ona w sobie wszystkie cechy kojarzące się z Liesel Meminger. Następnym dobrym bohaterem w filmie, a raczej jego praktycznym brakiem, jest głos narratora, czytaj Śmierci. Bardzo dobrze wpasowuje się w klimaty filmu. Do pozytywów zaliczam również wykorzystanie konkretnych ulic jako miejsc akcji. Idąc nimi, scenarzyści i cała obsada filmu zapewne mieli wrażenie, że zwiedzają dawne niemieckie miasto.
W filmie jest również świetnie odegrana rola Żyda. Można powiedzieć, że osoba, która wcieliła się w nią, została idealnie dobrana. Ben Schnetzer jest dobrym aktorem i pokazał to naprawdę nieźle.


źródło
Przejdźmy jednak do negatywów filmu. Uwierzcie mi na słowo, że doszukałam się ich dużo. Zacznę od środka filmu tylko po to, by na samym początku wskazać nieco to, co nie pasuje w nim. Pierwszym i najważniejszym jest język. W filmie grają aktorzy posługujący się językiem angielskim. W połączeniu z licznymi niemieckimi słówkami obraz ukazuje kompletne zaniechanie. Nie potrafiłam skupić się bezpośrednio na samym pokazie video, gdyż język sam w sobie był dla mnie dnem. Muszę powiedzieć też o ogólnych uczuciach, jakie towarzyszą podczas czytania książki, a których brak w czasie seansu. Lektura wycisnęła ze mnie hektolitry łez i nie zrobiła tego za pomocą tanich chwytów, ale niesamowitego klimatu i niepowtarzalnej historii. Zachwyciły mnie postacie, tak różne, ale wiarygodne w swoich – często dziwnych, jak przystało na dziwne czasy – zachowaniach. Film był dla mnie dużym rozczarowaniem, ale szczerze mówiąc, nie spodziewałam się niczego innego. Ogólnie rzecz biorąc, w chwilach, w których powinno się toczyć łzy podczas oglądania, ja czułam rozdrażnienie. Zabrakło wizji reżysera. W moim odczuciu styczności z książką nie miał on żadnej.
źródło
Jeśli mam coś powiedzieć dodatkowo, to przyznam, że po stokroć wolę powieść. Na filmie się strasznie zawiodłam. Nie wiem zresztą, czego oczekiwałam. Po prostu miałam nadzieję, że książka, która dała mi wiele dobrego, zostanie tak samo wyreżyserowana. Niestety pomyliłam się. Wszystko, co mogę i chcę dodać na zakończenie, tyczy się jeszcze samego faktu, że gdyby nie to, że przeczytałam książkę, filmu bym w zupełności nie zrozumiała.


Polecam więc gorąco zapoznać się przede wszystkim z powieścią. Film, jak dla mnie, odstawcie na boczny tor. Nie wniesie on do waszego życia niczego dobrego. Jedyne, co wam pozostanie, to wielki niedosyt.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates