NAJNOWSZE

wtorek, 9 września 2014

Famous for nothing, czyli o współczesnych celebrytach

źródło
– Jest pan sławny.
– Ale za co? (...) Za co ta sława?
– Jest pan sławny z tego, że jest pan sławny.
– Ale ja nic nie osiągnąłem. [1]


Ile razy zdarzyło ci się oglądać program rozrywkowy o celebrytach, których nigdy nie widziałeś? A ile razy czytałeś o wschodzących gwiazdach show biznesu, których nazwisk nie potrafisz powtórzyć, a jedyne gwiazdy, które umiesz nazwać, to te na nocnym niebie? Na tym polega potęga mediów – potrafią z dnia na dzień zamienić przeciętnego Kowalskiego w osobę publiczną i rozpoznawalną. Oczywiście pod warunkiem, że będzie im się to opłacać.

Osobiście dzielę kategorie popularności na dwa rodzaje: ikony, czyli ludzie, których dorobek artystyczny naprawdę coś znaczy, którzy są rozpoznawalni i wykreowali własny, niepowtarzalny styl, swoją markę i znak rozpoznawczy, oraz pseudo celebryci – najczęściej młode gwiazdy jednej roli/piosenki, których blask gaśnie wprost proporcjonalnie do pojawienia się nowej twarzy.

Pseudo celebryci są kreowani tak, by wpasować się w konkretną grupę wiekową, społeczną odbiorców. Doskonale widoczna jest ich sztuczność i komercyjny wyraz. I są wszędzie. Nie sposób nie wiedzieć, kim jest kolejna gwiazda, jakie płatki jada na śniadanie, którą ręką drapie się po głowie i czy nosi majtki, czy bokserki. Telewizja, prasa drukowana i radio dosłownie zarzucają cię wizerunkiem i informacjami na jej temat, które, głównie nieświadomie, przyswajasz. A potem boisz się otworzyć lodówkę w obawie, że z jej wnętrza wyskoczy kolejna sława tego miesiąca, o której wiesz więcej niż o samym sobie.

Pseudo celebryci nic nie wnoszą swoją twórczością – są nijacy, próbują zwrócić na siebie uwagę strojem i wyzywającym stylem bycia. Właściwie nikt nie wie, skąd się wzięli i kto wyniósł ich na piedestał, ale z pewnością miał w tym korzyść. Nic dziwnego, że ich wątpliwa sława kończy się tak niespodziewanie, jak się zaczyna. Po kilku tygodniach nikt już o nich nie pamięta.

Pozornie bezsensowne działanie mediów w rzeczywistości ma swój motyw. Główną grupą odbiorców jest młodzież, która większość wolnego czasu spędza albo przed telewizorem, albo surfując w Internecie. Ponadto jest bardzo podatna na wpływy, nie ma jeszcze wyrobionego gustu, smaku. Dlatego utożsamia się z osobą, która jest sławna w danym momencie. Zaczyna interesować się jej życiem, śledzi nowinki i ogląda programy, dzięki którym jest na bieżąco. I tak napędzana jest koniunktura.

Jednak najgorsze jest to, że często więcej wiemy o celebrytach, którzy są sławni z tego, że są sławni, a o znaczących nazwiskach ze świata kina, literatury czy muzyki nie potrafimy powiedzieć prawie nic. Po części na pewno dlatego, że ci ostatni są wspominani tylko przy okazji skandalu narkotykowego albo rocznicy śmierci, podczas gdy plotkami o młodych gwiazdach jesteśmy zasypywani codziennie. Z drugiej strony nie mamy pojęcia, ile jest osób, które ukrywają swoje talenty tylko dlatego, że nie chcą, by ich życie było drugim życiem fanów, nie chcą być famous for nothing [2].


[1] Jest pan sławny(...) –  cytat z filmu Zakochani w Rzymie, reż. W. Allen.
[2] Famous for nothing – nawiązanie do tytułu piosenki zespołu Simple Plan.

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates