NAJNOWSZE

sobota, 6 września 2014

Z miłości do Dziadów

źródło
Cykl Z miłości do twórczości uważam za rozpoczęty. Pierwszą lekturą, którą pragnę przedstawić, jest klasyczne dzieło Adama Mickiewicza, Dziady. Przyjrzymy się im od wewnątrz, poznamy zawarte w nich motywy oraz kreacje bohaterów i wątki kluczowe. Przede wszystkim skupimy się na dogłębnej interpretacji owego utworu. Zapraszam!


Wiele osób niezmiennie od kilku lat pyta mnie, za co kocham Dziady, co takiego to dzieło ma w sobie, że tak je cenię i na wspomnienie tytułu iskrzą mi się oczy... Niektórzy tak bardzo się dziwią, że zaczynają uważać mnie za fetyszystkę, inni nie zagłębiają się w moją miłość do utworu, reszta dopytuje i traktuje mnie jak literackiego doradcę. No bo przecież jak można zachwycać się lekturami? (Jak w ogóle można je czytać... Przecież to są takie nudne tomiska!). Otóż można. Można lektury czytać, można się nimi zachwycać i można je na swój sposób pokochać. Będąc w gimnazjum sama miewałam momenty, w których z książkami wolałam nie mieć nic do czynienia, a co dopiero z lekturami – na ich widok przechodziły mnie dreszcze. Moje postrzeganie literackiego świata zmieniło się wraz z rozpoczęciem nauki w liceum. Wówczas literatura stała się moją opoką, w której poszukiwałam miejsca dla siebie. Ale wciąż pozostaje pytanie: dlaczego? 

Tego, co widzę w literaturze, nie da się określić słowami, gdyż brakuje na to liter w polskim alfabecie. Literatura jest ważna, jest potrzebna, wreszcie – jest piękna. Ale tego piękna nie dostrzegą osoby, które wolą od niej uciekać. Dałam się złapać w jej sidła, nie ma co! I mówiąc szczerze, nawet nie zamierzam się z nich uwalniać. Niech ludzie myślą i mówią, co chcą, ja i tak z literaturą zawsze będę na ty. 

Co kocham w Dziadach? Ich treść, ich formę, ich język, ich przesłanie, ich ponadczasowość. Nie potrafię wyrazić swoich uczuć, którym pałam do tego dzieła, słowami, bo – jak już wspomniałam – alfabet jest nieco przykrótki. Aż wstyd się przyznać, że początkowo nie zamierzałam rozpoczynać przygody z III częścią Dziadów, będąc uprzedzona o tym, że są trudne i nie będę w stanie ich zrozumieć. Faktycznie – po przeczytaniu całości w głowie miałam jeden wielki mętlik i milion pytań dotyczących sensu stworzenia czegoś takiego. Czyżby Mickiewicz naprawdę nie miał co robić i musiał pisać o bzdurach, żeby utrzymać poziom? Nic bardziej mylnego. Jednak warto pobawić się w interpretację i poznać głębszy sens KAŻDEJ lektury, zanim się ją osądzi i rzuci jak najdalej w kąt. Streszczenia to nic przy treści lektury. To, co najważniejsze, zawarte w pigułce? Bzdura, totalna bzdura – jak rzekłby Ebenezer Scrooge. Najważniejsze znajduje się w książce, książeczka ze streszczeniem może przybliżyć wam fabułę, ale nic więcej. Nie dokonacie interpretacji, dopóki nie przeanalizujecie treści. Owszem, trudno jest przejść przez trzecią część, ale naprawdę warto pomęczyć się, by na końcu zrozumieć, co autor miał na myśli


Dziady to klasyka polskiej literatury. Każda część niesie za sobą inne przesłanie, dlatego nie powinno się czytać ich wybiórczo. Usłyszałam kiedyś: "Dziady" dwójkę czytałam w gimnazjum, więc pozostałe części sobie odpuszczę – i tak będę mniej więcej wiedzieć, o co chodzi. Zastanówmy się... Jaki sens miałoby tworzenie kolejnych części utworu, gdyby wszystkie miały ten sam cel? Dwójka (część druga) ma COŚ wspólnego z czwórką i trójką, ale to coś to mała część – literacki kontekst, epoka i autor – tak w skrócie można je opisać. Jak widać, to niewiele, by móc stwierdzić, że wszystkie części są podobne. 

Dwójka to prezentacja pogańskiego święta z przesłaniem, czwórka to prezentacja romantycznej (w kontekście epoki) miłości z przesłaniem, a trójka – ... z przesłaniem. Dlaczego postawiłam wielokropek? Dlatego, że nie da się jednoznacznie określić, o czym jest część trzecia; to takie wiele w jednym (poniżej wyjaśnię, dlaczego). Tym, co łączy poszczególne części, jest przesłanie – jako słowo. Wszystkie części mają drugie dno, które czytelnik odkrywa, śledząc tekst. (Oczywiście można od razu przeczytać wszystko w streszczeniu i wiedzieć, o co chodzi. Ale czy nie lepiej samodzielnie odnaleźć sedno? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam, ponieważ opinii jest tyle, ilu ludzi na świecie). Przejdźmy więc do przesłania, które niosą za sobą dwójka, czwórka i trójka. 



DZIADY CZ. II

Są dziwy w niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom.

Józio i Rózia, widmo Złego Pana, Marysia, Upiór – te postacie sprawiają, że utwór nie opiera się wyłącznie na treści. 


Po kolei:
Aniołki nigdy nie zaznały w życiu cierpienia, dlatego błąkają się bez celu, nie mogąc dostąpić ukojenia w niebie. 

Bo słuchajmy i zważmy u siebie,

Że według bożego rozkazu:

Kto nie doznał goryczy ni razu,

Ten nie dozna słodyczy w niebie.

Życie składa się zarówno z cierpienia, jak i radości, dlatego – żeby nie było zbyt pięknie – człowiek musi zaznać i jednego, i drugiego, aby móc czuć się w pełni spełnionym.

Widmo Złego Pana poskąpiło schronienia i pożywienia ludziom, którzy tego potrzebowali. Dręczony przez ptactwo, nie może przekroczyć progu niebieskich bram.

 Tak, musisz dręczyć się wiek wiekiem,
Sprawiedliwe zrządzenia boże!
Bo kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic nie pomoże.

W życiu tak ważne jest bycie człowiekiem. Nie oznacza ono jedynie egzystencji, ale przede wszystkim poczucie więzi z bliźnimi.


Marysia całe życie odpychała mężczyzn, swoich potencjalnych kochanków, traktując ich z wyższością i obojętnością. Również nie może zaznać słodyczy nieba, ponieważ nie żyła w harmonii z ludźmi i ze światem.

Bo słuchajmy i zważmy u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie.


Ludzie to nasi bracia i nasze siostry, których powinniśmy kochać taką samą miłością i nie stosować żadnej hierarchii wyższości i niższości. Każdy człowiek ma jednakową wartość. W relacji z bliźnimi należy zachować postawę tolerancji i zrozumienia, a nie obojętności. 




DZIADY CZ. IV 

W tej części poznajemy Gustawa – romantycznego (w kontekście epoki) kochanka – oraz księdza. Obie postacie wnoszą do utworu znaczenie metaforyczne, egzystencjalno-filozoficzne. 

Obserwujemy zdarzenia z trzech godzin, które stanowią klucz do odczytania znaczenia utworu. 

Godzina miłości

Gustaw przeżywa tragiczny zawód miłosny, który powoduje, że postrzega uczucie jako niepokój, niepewność i nieokiełznaną, pochłaniającą namiętność. 

Kobieto! Ty puchu marny! Ty wietrzna istoto!

Postaci twojej zazdroszczą anieli,

A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...

Godzina rozpaczy

Wówczas Gustaw dochodzi do wniosku, że żałuje swojego ziemskiego życia. Rozpacza nad swoim miłosnym dramatem i ideami, które okazały się zgubne. Kochanek usiłuje wbić sobie szkielet w serce, jednak nie umiera, lecz żyje nadal, czym udowadnia, że niektórych kwestii nie da się wyjaśnić klasycznym rozumowaniem.

Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy,

I noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy.
Godzina przestrogi   

W tej godzinie dochodzi do rozważań natury filozoficznej, dzięki któremu Gustaw dochodzi do wniosku, że prawdziwa miłość nie jest wieczna, a ci, którzy jej dosięgnęli za życia, są skazani na potępienie po śmierci.

Bo słuchajcie i zważcie u siebie,

Że według Bożego rozkazu:

Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi od razu.





DZIADY CZ. III

W końcu nadszedł czas na interpretację mojej ulubionej części Dziadów (nie, to nie żart, jak wielu uważa, gdy o tym mówię). Trójka ma w sobie coś, co przyciąga, i nie mam tu na myśli samego przesłania. Ta część jest napisana tak umiejętnie; zaryzykuję stwierdzenie, że Mickiewicz miał na nią najlepszy pomysł. Gdyby było inaczej, pałałabym ogromną miłością do wszystkich części, podczas gdy tę wielbię ponad wszystko.

Znajomi pytają mnie, czym w Dziadach jest Ustęp, czy to trzeba czytać... Oczywiście, że tak, nie inaczej. Moja kochana polonistka z liceum wciąż powtarzała, że Ustęp jest integralną częścią trzeciej części i bez niego ta istnieć by nie mogła. Co ja o tym sądzę? Myślę, że ten dodatek jest potrzebny, bo wyjaśnia wiele kwestii, które początkowo mogą wydawać się niejasne, nakreśla kontekst historyczny zawarty w utworze i wnosi kolejną interpretację, co działa zdecydowanie na plus dzieła. Ustęp nie jest łatwy. Przy pierwszym podejściu nieco zbił mnie z tropu, ale poradziłam sobie i przebrnęłam przez niego. Jeśli chodzi o samą interpretację, jest to świetny materiał, pod względem językowym dramat. Dlatego dobra rada dla wszystkich, którzy jeszcze się do Dziadów nie zabrali: czytajcie skrupulatnie, ale nie przejmujcie się, jeżeli czegoś (niczego) nie zrozumiecie. Uważam, że większość i tak zrezygnuje z lektury, bo to przecież grube i nudne, ale ci, którzy postanowią jednak dowiedzieć się, czym są Dziady, radzę zastosować się do mojej wskazówki, a wówczas wszystko wyda wam się o wiele prostsze. 

Część trzecią TRZEBA zrozumieć. Interpretacja przyjdzie z czasem, ale całość należy sukcesywnie tłumaczyć z polskiego na nasze. W tym momencie pewnie większość zrezygnuje z dalszej lektury mojego artykułu. Licząc jednak, że ktoś dotrwa do końca, nie poddaję się i wytrwale dążę do celu: interpretacja własna z komentarzami w nawiasach. Stawiam na subiektywną opinię, w końcu mam do tego prawo, ponieważ recenzje przeczytać możecie dosłownie na każdym portalu czytelniczym (zapewniam, że Dziady nie raz były recenzowane przez czytelników, choćby tutaj). Zaczynamy? Zaczynamy!

Stwierdzam, że chyba najprostszą interpretacją będzie wyjaśnienie motywów krok po kroku (nie martwcie się, to tylko pięć punktów).

Najważniejszym punktem jest powstanie listopadowe, o którym w utworze autor nie wypowiada się wprost, ale za pomocą symboli. Idąc tym tropem, wyróżniamy poszczególne konteksty interpretacyjne.

Krok pierwszy: geneza; historyzm, biografizm, autentyzm.

Mickiewicz, czując się współodpowiedzialnym za współwięźniów, dedykuje im tę część; chce się zrehabilitować (podkreśla fakt, że cierpiał wraz z nimi i że łączą ich wspólne idee).
W przedmowie autor pragnie scharakteryzować rządy cara Aleksandra.

W części trzeciej Dziadów autor prezentuje martyrologię młodego pokolenia oraz rzeczywisty obraz Rosji za czasów cara Aleksandra.

Poeta jest utożsamiany z głównym bohaterem utworu z racji podobnych doświadczeń życiowych (kreacja bohatera romantycznego, czyli nieszczęśliwie zakochanego, wyalienowanego, gotowego poświęcić życie za miłość i postrzegającego ją jako harmonię dusz; idea platońskich połówek).

Motto:

Fragmenty ewangelii św. Mateusza nadają utworowi wymowę uniwersalną, przekształcają dramat w dzieło traktujące o cierpieniu, walce i tragedii narodu, ale także nadają mu wymiar ukazujący walkę dobra ze złem.

Krok drugi: prolog.

W prologu ukazuje nam się postać Gustawa jako wybranka niebios, chronionego przez Anioła Stróża. Mamy styczność z motywem onirycznym (motywem snu) oraz walką dobra ze złem (duchy po stronie lewej (złe) i duchy po stronie prawej (dobre; opozycja stron).
Autor poddaje krytyce idee oświeceniowców, wdrażając te romantyczne i podkreślając symbolikę.
Następuje moment kulminacyjny: śmierć Gustawa i narodziny Konrada, przewodnika narodu, który swoją duszę powierza Bogu.

Krok trzeci: Improwizacje.

Mała Improwizacja ukazuje Konrada jako orła spoglądającego z góry na rzeczywistość, wolnego, mogącego dokonać wszelkich zmian, któremu wizję przesłania kruk (symbol zaborcy; czerń to kolor kojarzący się ze śmiercią, a zaborca to właśnie władca śmierci).

Wielka Improwizacja to scena najważniejsza w całym utworze. Przedstawia Konrada jako samotnika, artystę, ale przede wszystkim indywiduum pragnące bezgranicznej władzy nad światem i ludźmi. Bohater podejmuje walkę z Bogiem, stawiając siebie w centrum wszechświata i podważając jego władzę.

Krok czwarty: mesjanizm, prometeizm, chrystianizm.

Mesjanizm to przekonanie o wyjątkowym posłannictwie narodu bądź jednostki wobec ludzkości. Chrystianizm to porównanie ojczyzny cierpiącej do umierającego na krzyżu Chrystusa, a prometeizm to ukazanie jednostki jako buntownika i samotnika, który pragnie władzy nad światem.

Krok piąty: oniryzm. 

O motywach onirycznych, które pojawiają się w utworze, wspomniałam przy okazji prologu, ale zamierzam ów wątek rozwinąć.

Oniryzm przejawia się w widzeniach (Ewy, ks. Piotra) oraz snach Senatora.
Przedmiotem widzeń jest zapowiedź mających nadejść wydarzeń bądź katharsis (oczyszczenie).

Najważniejsze jest widzenie ks. Piotra, które ukazuje obraz zmartwychwstania Polski niczym Chrystus (chrystianizm, mesjanizm i prometeizm łączą się tutaj, tworząc wizję marzenia sennego przedstawiającego zjawisko ponadnaturalne).

Nie wspomniałam o Freudzie, który stworzył wizję marzenia sennego, poddając analizie wszelkie motywy śniącego oraz sen jako metaforę.

Oczywiście to nie wszystkie motywy, które odnajdziemy w trzeciej części. Jest ich o wiele więcej (choćby mater dolorosa czy kwestia martyrologii i nawołania do walki o wolność ojczyzny).

Ustępu interpretować nie będę, ponieważ każdy, kto zrozumie część trzecią, zrozumie również Ustęp. Pozostawiam interpretację w waszych rękach.

Na tym pragnę zakończyć mój wywód dotyczący Dziadów i tym samym zachęcić was do zapoznania się z tym utworem. Jeżeli ktoś z was dotarł aż do tego momentu, gratuluję mu i jednocześnie serdecznie dziękuję za docenienie mojej pracy nad tworzeniem owego artykułu.

Jeśli chcielibyście podzielić się z nami własną opinią na temat utworu, prosimy o wyrażenie jej w komentarzach. Na każdy z nich odpowiemy (może uda się rozwinąć ciekawą dyskusję literacką – tak dla odmiany).

Podsumowując, kocham Dziady i nic nie zmieni mojej decyzji; podkreślam: dokładnie przemyślanej decyzji. Dziękuję mojej kochanej wychowawczyni za to, że obudziła we mnie miłość do romantyzmu i tym samym Mickiewicza.

... bo Mickiewicz wielkim poetą był...!

Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates