Przyznajcie się, kto z was nie wie, kim jest Danka Braun? Ilu z was z grymasem odwraca głowę, widząc różowe okładki kojarzące się jednoznacznie z romansem? Na kogo z was słowo saga działa jak najlepszy odstraszacz? A widzicie, czasem uprzedzenia pozbawiają fantastycznej lektury, jaką bez wątpienia jest saga o rodzinie Orłowskich. Dajcie się skusić, a nie pożałujecie!
Tytuł: Historia pewnego narzeczeństwa
Tytuł: Historia pewnego narzeczeństwa
Autor: Danka Braun
Wydawnictwo: Prozami
Tymczasem z Australii wraca ukochana teściowa Renaty. Jej wylewność i przesadna sympatia wydają się Renacie podejrzane... Co kombinuje matka Roberta? Jakim człowiekiem okaże się Krzyś? Co nabroi Renata? Poczytajcie.
Uwielbiam prozę Danki Braun za bezpośredniość. Tutaj nie ma smętnego mydlenia oczek wytartymi frazesami. Miłość nie jest prosta i bezproblemowa jak dziecięca zabawa, ale skomplikowana i nasycona goryczą. Autorka ukazuje blaski i cienie życia, bez upiększania i lukru. Robert ma skłonność do zdrad i nie widzi w tym nic złego, Renata natomiast wciąż boi się, że w końcu mąż znajdzie sobie lepszy, młodszy model. Czy w takim układzie można żyć długo i szczęśliwie? Okazuje się, że przy odpowiednim zaangażowaniu jak najbardziej. Syn Orłowskich ewidentnie odziedziczył charakter ojca – jest czarujący i owija sobie kobiety wokół palca, nie zauważając wpatrzonych w niego oczu prawdziwej miłości.
Autorka jak zwykle postanowiła zagrać na etycznych zasadach czytelnika i wprowadziła niezły zamęt w dziejach rodziny Orłowskich. Postępowania Roberta i Krzyśka, a także – o zgrozo! – Renaty nie można zaliczyć do grzecznych relacji rodzinnych. Wszyscy mają w tym tomie wiele na sumieniu i dążą do tego, by wyjść cało z opresji, jakie sami sobie zgotowali. Książka ma niecałe trzysta stron, ale wielości treści, jaką autorka tam upchnęła, starczyłoby na dwa tomy. To cecha charakterystyczna stylu Danki Braun, która sprytnie snuje swą opowieść, a biedny czytelnik nawet nie zorientuje się, jak głęboko utknął w fabule. Gwarantuję wam, że z żalem będziecie przerywać czytanie.
Bohaterowie żyją swoim życiem – są realni, dosadni, perfekcyjnie wykreowani. Pisarka używa prostego, bezpardonowego języka i stosuje zagrywki, których inni zazwyczaj unikają. Nie zmusza czytelnika, by lubił postacie bez wyjątków, za to kreuje skomplikowanych bohaterów, których nie da się zaszufladkować. To lekko ekshibicjonistyczne ujęcie bardzo mi się podoba i sprawia, że Danka Braun należy do moich ulubionych autorek. Niestety tym razem nie obyło się bez zgrzytów. Nie podobało mi się jedno z rozwiązań fabularnych, a mianowicie rozwiązanie sytuacji Krzyśka. Dlaczego? Tylko dlatego, że było przewidywalne. Nie do końca przekonał mnie też wątek Renaty jako bohaterki ratowniczki, jednak całość broni się doskonale i jestem w pełni usatysfakcjonowana.
Bohaterowie żyją swoim życiem – są realni, dosadni, perfekcyjnie wykreowani. Pisarka używa prostego, bezpardonowego języka i stosuje zagrywki, których inni zazwyczaj unikają. Nie zmusza czytelnika, by lubił postacie bez wyjątków, za to kreuje skomplikowanych bohaterów, których nie da się zaszufladkować. To lekko ekshibicjonistyczne ujęcie bardzo mi się podoba i sprawia, że Danka Braun należy do moich ulubionych autorek. Niestety tym razem nie obyło się bez zgrzytów. Nie podobało mi się jedno z rozwiązań fabularnych, a mianowicie rozwiązanie sytuacji Krzyśka. Dlaczego? Tylko dlatego, że było przewidywalne. Nie do końca przekonał mnie też wątek Renaty jako bohaterki ratowniczki, jednak całość broni się doskonale i jestem w pełni usatysfakcjonowana.
Historia rodziny Orłowskich to opowieść o zdradzie i wybaczeniu. O poszukiwaniu szczęścia i samoakceptacji. O młodzieńczej miłości, ale też o namiętności emerytów. O seksie, pieniądzach i polskiej mentalności. O układach, układzikach i uprzedzeniach. Czego tu nie ma? Nudy! Dajcie się skusić, a nie pożałujecie!
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.