NAJNOWSZE

środa, 17 grudnia 2014

Posłuchaj innych

źródło
Tematyka LGBT, stanowiąca w Polsce temat tabu, jest szeroko omawiana w bogatych krajach europejskich. Polscy widzowie mają okazję przyjrzeć się fińskiemu spojrzeniu na transseksualność w filmie Powiem ci wszystko lub też wybrać się na blockbuster X-Men: Przeszłość, która nadejdzie, najnowszy film Terry'ego Gilliama Teoria wszystkiego, polską Karuzelę, przenoszący do czasów PRL-u Mundial. Gra o wszystko, animację Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki i starego bohatera z dzieciństwa w Listonosz Pat i wielki świat.





X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
źródło
Kontynuacja losów kultowych superbohaterów, kulisy ich zatargów i walki o akceptację. X-Meni pojednują się, by walczyć o przetrwanie gatunków w dwóch epokach. Starzy bohaterowie łączy siły z młodszymi wersjami samych siebie i przenoszą się w przeszłość, aby ocalić naszą i ich przyszłość.

Namnożyły się w kinie te X-Meny. Zaczęło się czternaście lat temu od Bryana Singera; wartę później obejmowali Brett Ratner, Gavin Hood i Matthew Vaughn, aby historia zatoczyła koło i wróciła ostatecznie do Singera. A on, jak nikt inny, najlepiej czuje uniwersum mutantów. Amerykańskiemu reżyserowi udała się niebywała trudność sprawnego połączenia kilku filmów z wieloma bohaterami w różnym wieku. To patchwork niezwykle udany, mimo swej złożoności zaskakujący płynnością i oryginalnością. Nietypowość Przeszłości, która nadejdzie kryje się w dobrze skrojonym scenariuszu, który z odwagą usuwa sylwetkę czarnego charakteru, zamiast tego skupiając się na kilku mniejszych, ale ważnych dylematach.

Najnowsi X-Meni to świetne kino przede wszystkim dla fanów komiksowej serii. W końcu mogą oni obejrzeć większość swoich ukochanych bohaterów na wielkim ekranie. Nieobeznani z poprzednimi częściami będą czuli się zdezorientowani wielością wątków i pokomplikowaniem fabuły. Zostanie im wprawdzie widowiskowa akcja, ale to mało, żeby czerpać pełną przyjemność z dzieła Singera.




Teoria wszystkiego
źródło
Bliska przyszłość. Ludzie zostali pozbawieni resztek prywatności, a odpowiedzią na każde ich pytanie są wszędobylskie komputerowe usługi. Ukrywający się przed światem geniusz Qouen otrzymuje od szefa potężnej korporacji sekretną misję. Korzystając z wszelkich dostępnych środków ma odkryć sens istnienia wszechświata. Zanim rozwiąże tę zagadkę, musi poradzić sobie ze swoimi lękami i obsesjami.

Czuć w tym filmie charakterystyczny sznyt Terry’ego Gilliama. Mamy tu i oryginalną formę, i nadpobudliwych ekscentryków, i starcie bezbronnej jednostki z wszechwładną korporacją. Choć Gilliam ma w zanadrzu parę ciekawych pomysłów, czeka go smutny los Tima Burtona – facet po prostu za często się powtarza. Powielanie stale tych samych schematów sprawia, że nawet najwykwintniejsze opakowanie traci ze swojej świeżości. Teoria wszystkiego zbliża się poziomem do przedobrzonego Parnassusa – za mało w nim sensownej treści i jakiegokolwiek morału, by można było go nazwać choćby dobrym kinem.




Karuzela
źródło
Czwórka głównych postaci wchodzi właśnie w dorosłe życie. Dwójka przyjaciół zakochała się kiedyś w tej samej kobiecie i zdaje się, że przeszła ten trudny test męskiej przyjaźni zwycięsko. Pod powłoką pozorów istnieją jednak sekrety, które mogą przekreślić wszystko. Kiedy skutki wyborów sprzed lat wyjdą na światło dzienne, okaże się, jak iluzoryczne jest szczęście zbudowane na kłamstwie.

Robert Wichrowski osiem lat po swoim kinowym debiucie i chałturach w polskich serialach, powraca do wielkiego ekranu. Francuski numer był rozczarowujący, ale Wichrowski miał jeszcze szanse na rozwinięcie swojego warsztatu, szkoda że stracił je na pracę przy telenowelach. Jego drugi film niestety sprawia wrażenie kinowego przedłużenia któreś z rodzimej produkcji spod znaku M jak miłość. Karuzela to splot nudnych i słabo ze sobą powiązanych historii, które ratują chyba tylko zdjęcia Adama Bajerskiego. Ten utalentowany operator, który odpowiadał także za oprawę Sztuczek czy Imagine, wciąż czeka na swój wielki film, w którym będzie mógł w pełni objawić swój talent. Karuzeli do nich nie zaliczyć nie będzie można.




Mundial. Gra o wszystko
źródło
Dokument o przeplatających się więzach sportu i polityki. Występ polskich piłkarzy w Hiszpanii z 1982 r. poznajemy z perspektywy zawodników próbujących sprostać nie tylko swoim celom, ale także wielkiej presji ze strony kibiców i komunistycznej propagandy. Ich grę śledzą także internowani członkowie Solidarności, dziennikarze i cenzorzy wycinający z transmisji telewizyjnych wszelkie przejawy opozycji. Film korzysta m.in. z archiwalnych materiałów TVP i animowanych zdjęć z obozu dla internowanych.

Podróż w przeszłość do czasów PRL-u, gdzie wszystkie dziedziny życia skażone były polityką. Obserwujemy zdarzenia, w których piłka nożna nie była tylko piłką nożną, a każdy z pozoru zwyczajny gest mógł nieść wyższe przesłanie. Dokument przedstawia mundial ’82 z dwubiegunowej perspektywy: zarówno piłkarzy zdobywających dla Polski medal, jak i internowanych przebywających w obozach. Michał Bielawski gładko łączy oba światy, które w rzeczywistości nie były tak odległe, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. To nie tylko ciekawa opowieść z czasów, kiedy nasza reprezentacja potrafiła wygrywać z najlepszymi pomimo ogólnej biedy sprzętu, ale także fascynujący portret wykorzystywania piłki dla własnych celów – przez obie strony ówczesnego konfliktu.




Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki
źródło
Dorotka ponownie przenosi się do krainy Oz, na prośbę swoich przyjaciół – Blaszanego Drwala, Stracha na wróble i Tchórzliwego Lwa. W tym czasie władzę w magicznym świecie przejął Błazen, niesympatyczny i przebiegły brat Złej Czarownicy z Zachodu. Aby pokonać przeciwnika Dorotka musi wybrać się na wędrówkę do Szmaragdowego Grodu. W czasie podróży spotka starych przyjaciół oraz pozna nowych, niespodziewanych sprzymierzeńców.

Twórcy najnowszego Czarnoksiężnika z krainy Oz łatwymi sposobami próbują przypiąć się do znanej marki, ożywionej w zeszłym roku po dobrze przyjętym przez widzów Ozu Wielkim i Potężnym. Tamten film, choć nie grzeszył inteligencją, stanowił jednak niezłą rozrywkę dla całej rodziny. Ten obraz, choć w zamierzeniu skierowany do dzieci, najmłodsi oglądać nie powinni. Choć plastikowa animacja wygląda co najwyżej przeciętnie, to kryjące się w niej przerażające wydarzenia mogą odstraszyć nie tylko najmłodszych. To miało stanowić chyba jedyny wyróżnik obrazu Dana St. Pierre’a i Willa Finna. Całość wypada bowiem wyjątkowo blado, począwszy od kiepsko zrealizowanej animacji 3D, po nijakie piosenki.




Powiem ci wszystko
źródło
Maarit jest transseksualistką, sprząta w gabinecie psychoterapeuty i wciąż czuje się wyalienowana w społeczeństwie. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia jej pracodawca wyjeżdża z miasta. Kiedy kobieta sprząta jego biuro i dla zabawy udaje psychologa, do gabinetu wkracza przeżywający kryzys małżeński mężczyzna. Sami odnajduje bratnią duszę w osobie Maarit, a życie kobiety coraz bardziej się komplikuje. Czy między nią a przypadkowo poznanym mężczyzną narodzi się miłość?

Problem osamotnienia osób homoseksualnych i transseksualnych to dość często spotykana tematyka w kinie nowoczesnej Europy. Tej fińskiej produkcji udaje się jednak opowiedzieć o losach głównej bohaterki unikając wciąż powtarzających się schematów. Simo Halinen, dla którego to dopiero drugi film, zręcznie opowiada o świecie, w którym królują etykietki i krzywdzące stereotypy. Wystarczy gdzieś zasłyszana pogłoska, żeby obrzucić drugiego człowieka fałszywymi osądami. Choć reżyser chwali asertywność i odważną walkę o swoje, przedstawia także drugą stronę medalu – szczęście może być budowane na czyimś nieszczęściu i być przejawem samolubstwa. Halinen nie osądza swoich bohaterów, przedstawia różne punkty widzenia i zawiłe ludzkie losy.




Listonosz Pat i wielki świat
źródło
Listonosz Pat z małego miasteczka pragnie wziąć udział w bijącym rekordy popularności show Gwiazdą być! W tym celu musi wyruszyć do wielkiej metropolii pełnej gwiazd i telewizyjnych osobistości. Będzie to dla niego ogromna, niebezpieczna przygoda, na szczęście Pat może liczyć na pomoc przyjaciół z rodzinnego miasteczka, dzięki którym odkryje, że od rozgłosu, uznania i świateł wielkiego miasta znacznie ważniejsza jest grupa bliskich, z którymi nigdy nie można się nudzić.

Listonosz Pat był jednym z ulubieńców naszych rodziców. Przygody flegmatycznego urzędnika uczyły i bawiły całe pokolenie, dostarczając zarówno rozrywki, jak i czysto dydaktycznych wartości. Brytyjska animacja to jednoczesna próba wskrzeszenia sentymentu oraz zainteresowania Patem współczesnych dzieciaków, wychowywanych na nieco innych filmach. I tak, zamiast dawnych kukiełek, zapanowała dość sztuczna (w tym przypadku) animacja komputerowa. Ta zmiana dobrze odzwierciedla fabułę opierającą się na walce ze zgubnymi pokusami wielkiego świata. O ile Pat nie zmienia się pod wpływem telewizyjnego show, to twórcy tego obrazu zatracają gdzieś staroświecki urok oryginału. Listonosz Pat i wielki świat staje się przez to kolejną animacją, którą można obejrzeć między obiadem a zabawą z dzieckiem.




Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates