źródło |
Teraz wiem, że prościej jest odejść, poddać się, niż żyć ze świadomością, że nie potrafiło się ocalić kogoś, na kim ci zależy.
No i jest! Druga część Tatuażu
z lilią, na którą tak długo czekałam. Kontynuacja historii Niny
(księżniczki Antilii) pochłonęła mnie do tego stopnia, że zapomniałam o całym bożym świecie. Kochana autorko, serdecznie dziękuję! Nie spodziewałam się, że
akcja aż tak nabierze tempa...
Zapoznając się z treścią pierwszej części serii, byłam
szczerze oczarowana i zachwycona. Muszę przyznać, że jest to moje pierwsze
zetknięcie z paranormal romance, ale dzięki Ewie Seno na pewno nie ostatnie.
Bałam się tego, co przyniesie przyszłość, owszem, ale z każdym
dniem odnajdywałam w sobie więcej siły, o którą wcześniej bym się nie
podejrzewała.
Cena
odwagi przedstawia dalsze perypetie Niny, która dowiedziawszy się o swoim prawdziwym
pochodzeniu, zamierza ratować wszystkich, na których jej zależy. Rozpoczyna się
prawdziwa walka: z samą sobą, z wrogami, kłopotami, przeciwnościami losu i
przede wszystkim z tajemniczym Aleksusem. Na królewnę czeka wiele zasadzek, z
którymi musi sobie poradzić. Dodatkowo co jakiś czas ciągle giną ważne dla
niej osoby, a sytuacja z każdą godziną robi się coraz bardziej nieprzyjemna.
Czy Nina znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły, by pokazać wszystkim, że
może się udać? Co będzie, gdy spotka elfów, viperów i gifretów? Co dalej z jej
tajemniczą mocą? Jak potoczą się losy Aleksusa? Odpowiedzi na te pytania
znajdziecie w tejże powieści. TO PO PROSTU TRZEBA PRZECZYTAĆ!
Przestałam myśleć wyłącznie o sobie i o krzywdach, jakie
mnie spotkały, a myśl o tym, że mam szansę zrobić coś, co pomoże innym, była
jasnym światełkiem w tunelu.
Muszę przyznać, że jestem pozytywnie
zaskoczona efektem końcowym drugiej części serii
Antilia. Czytając pierwszą część, straszliwie bałam się, że jej kontynuacja
stanie się dla mnie zbyt fantastyczna i nie będę w stanie przebrnąć przez
pierwsze jej rozdziały. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak wielkie było moje
zdziwienie, gdy wciągając się od nowa w historię Niny, dla mnie czas stanął w
miejscu i nic oprócz jej życia nie było ważne! Siedziałam w swoim
ulubionym fotelu pod kocem, z wypiekami na twarzy, a moje ciało wołało więcej,
więcej i więcej… Muszę przyznać, że już dawno podczas czytania książki tak się nie
czułam. Jednak najgorsza była chwila, gdy widziałam, że powieść zbliża się ku
końcowi. Chciałam wiedzieć, co ostatecznie się wydarzy, ale jednocześnie było
mi przykro, że to koniec i znowu trzeba czekać na kolejną część. W głowie
kłębiło mi się milion pytań, wątpliwości, wiele rzeczy było dla mnie
niesamowitych, wiele spraw niedokończonych. To nie mogło się tak skończyć!
Dlaczego, dlaczego, dlaczego?!
Wiedza jest największą potęgą, jaka
kiedykolwiek istniała, nigdy nie pozwól, by ktoś wmówił ci coś innego. Tego, co
masz w głowie, nikt ci nie odbierze; to potęga, do której dostęp masz tylko ty.
Nie pozwól, by płytkie umysły małych ludzi odebrały ci pewność siebie.
Bardzo podobały mi się jeszcze trzy
rzeczy: ponowne pojawienie się Nicka, Christiana i Aleksa w życiu głównej
bohaterki, niesamowite zdolności Niny, które ujawniały się z każdą chwilą coraz
intensywniej, i tajemnicza, miłosna relacja bohaterki z jednym z jej
strażników. To wszystko w połączeniu ze sobą sprawiło, że już teraz nie mogę
się doczekać kolejnego tomu Antilii. Dodatkowo, znowu pojawia się niesamowity kunszt pisarski Ewy Seno – autorka wszystko
doskonale zaplanowała, wątki łączą się idealnie, a napięcie trwa do samego
końca. Nie miałam czasu na nudę, w mojej głowie pojawiały się setki myśli,
chwilami przyłapywałam się na tym, że sama zaczęłam tworzyć dalszą treść
książki. Oczywiście, jak się później okazało, zdecydowanie różniła się od tego, co
czekało mnie za parę stron.
Powieść czyta się bardzo dobrze, jest idealna
na zimowe wieczory, doskonale pobudza wszelkie emocje w czytelniku i pozwala
puścić wodze swojej wyobraźni. Język jest prosty, trafia do większości
odbiorców, całość komponuje się ze sobą perfekcyjnie. Do gustu przypadło mi
również to, że na końcu (podobnie jak w pierwszej części serii) nie było happy
endu – co oznacza dokładnie tyle, że będzie kontynuacja!
Co do bohaterów – znowu nie mam
zastrzeżeń. Rozczarowała mnie tylko postać Kenrona, ale tylko dlatego, że on i
jego rządy tak wiele pokomplikowały. Nie potrafię do tej pory zrozumieć, po co
było to wszystko, ale mam nadzieję, że autorka wyjaśni nam to w kolejnej
części. Książka przekazuje czytelnikowi wiele złotych, życiowych zasad: nie
wszystko złoto, co się świeci, zawsze trzeba być czujnym, należy wierzyć w
siebie i w swoją siłę, ufać tym, którzy zasłużyli na to swoim zachowaniem, i
wiele, wiele innych.
Jeśli raz obrało się drogę, w której
priorytetem jest życie innych, wszelkie uczucia trzeba zepchnąć na bok, a
pozostawić jedynie poczucie odpowiedzialności.
Podsumowując, powieść polecam wszystkim,
nie tylko tym, którzy z historią Niny zapoznali się już w pierwszej części serii Antilia. Jest idealna dla każdego
pod wieloma względami. Nudzisz się, nie masz co robić, a chcesz poznać
niesamowitą historię? Cena odwagi jest
właśnie dla ciebie!
Chcesz przeczytać moją recenzję pierwszej części
serii Antilia: Tatuaż z lilią? Zapraszam!
serii Antilia: Tatuaż z lilią? Zapraszam!
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.