źródło |
Ostatnio zaobserwować można rosnące zainteresowanie krótkimi formami opisu rzeczywistości. Na serwisach społecznościowych mnożą się podstrony, na których anonimowi autorzy prezentują swoje "złote myśli", rozważania, komentarze do otaczającego ich świata. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że taka forma aktywności literackiej nie jest wcale czymś nowym. Możemy się z nią zapoznać na przykład w książce Myśli nieuczesane wszystkie Stanisława Jerzego Leca. Jest to już piąte wydanie tej pozycji, tegoroczna wersja jednak została uzupełniona. Czym i z jakim skutkiem?
Stanisław Jerzy Lec to postać, której – jak sądzę – nie trzeba przedstawiać. Zrobię to jednak, aby tradycji stało się zadość. Polski poeta, satyryk i aforysta. Mocno związany ze Lwowem. Żył w latach 1909-1966, więc miał możliwość obserwowania wielu kluczowych elementów polskiej historii, a nawet być ich bezpośrednim uczestnikiem. Widział Polskę zniewoloną, walczącą, pokonaną i radziecką. To, co zobaczył, zapisywał w formie gry słownej, skrótu myślowego, tworząc niezwykle trafne komentarze do współczesnych zjawisk społecznych.
Myśli nieuczesane wszystkie to zbiór sentencji autora, uzupełniony o nowe złote myśli. Książka podzielona została na dwie części. Na pierwszą z nich składają się Myśli nieuczesane, czyli to, co do tej pory było już publikowane. Najbardziej interesująca dla ludzi, którzy śledzą przebieg prac nad publikacją tekstów Stanisława Jerzego Leca, jest część druga, a mianowicie: Myśli nieuczesane odczytane z notesów i serwetek. Tak mniej więcej prezentuje się kompleksowo budowa tej pozycji.
Chwalił się: "Maszeruję z nimi do celu – ale w takt innej melodii!"
Abym jednak mogła swobodnie przejść do mojej opinii, określić, czy książka warta jest uwagi czy też nie, pozwolę sobie – co raczej rzadko mi się zdarza, ale w tym wypadku jest nieocenione – posłużyć się cytatem umieszczonym na tylnej stronie okładki. Tam, gdzie przeważnie zostaje umieszczony opis fabuły, umieszczono taki komentarz:
Jest to książka, z której każdy cywilizowany, myślący człowiek powinien co wieczór przeczytać trzy lub cztery linijki, zanim zaśnie (jeśli w ogóle będzie mógł zasnąć).
Umberto Eco
Nie potrafię się nie zgodzić z tą wypowiedzią. Myśli nieuczesane wszystkie to nie jest książka, która posiada jakąś fabułę, akcję i bohaterów, których możemy pokochać. Nie wciągniemy się w perypetie miłosne, sceny walki, śmierć. To po prostu zbiór tysiąca myśli, zamieszczonych na ponad siedmiuset stronach. Zwyczajne – a właściwie nadzwyczajne! – komentarze człowieka, który patrzył i zapisywał. Analizował, komponował sentencje, grał słowem i skłaniał do myślenia. I mimo że nie ma wspomnianej wyżej fabuły, to jednak jest w niej wszystko to, co w każdej dobrej książce powinno się znaleźć. Miłość, walka, zdrada, żal, nienawiść, śmierć. Po prostu – ludzkie życie.
Człowiek – produkt uboczny miłości.
Myśli nieuczesane wszystkie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Jestem osobą bardzo wrażliwą na wszelkiego rodzaju złote myśli, a lektura twórczości Stanisława Jerzego Leca pochłonęła mnie całkowicie. Nie czytałam książki nieprzerwanie przez tydzień. O nie! Wręcz przeciwnie – dawkowałam ją sobie jak lekarstwo, smakowałam niczym najlepszą kawę. Co ciekawe, pozycja, w której są po prostu aforyzmy, okazała się jedną z najważniejszych na mojej półce i czuję ogromną dumę, że ją mam. Jeśli mam gorszy dzień, wystarczy, że po prostu otworzę losowo wybraną stronę i przeczytam kilka zdań. Humor poprawia mi się niemal automatycznie!
Jeszcze kilka lat temu trudno byłoby mi określić grupę docelową, której poleciłabym tę książkę. Mając jednak świadomość, jak ogromna rzesza ludzi – zarówno młodzieży, jak i osób starszych – spragniona jest tego rodzaju literatury, chcę bardzo mocno zachęcić do zapoznania się z tą pozycją wszystkich czytelników. Mam wrażenie, że nikt nie będzie zawiedziony. Poloniści, poeci, pisarze, ludzie, którzy po prostu mają wrażliwość i z nutką sentymentalizmu i melancholijności oglądają ten świat, w Stanisławie Jerzym Lecu znajdą nie tylko literacki wzór, ale też – w pewnym sensie – przyjaciela. Sądzę, iż nie oprą się wrażeniu, że mężczyzna ten był po prostu jednym z nas.
Trudno chodzić z podniesionym czołem i nie zadzierać nosa.
Podsumowując: genialna, ponadprzeciętna, warta nawet kolejnych dziesięciu wydań, obowiązkowa. Dla każdego, o każdej porze dnia i nocy. Po prostu nie do opisania, niemożliwa do zrecenzowania w sposób wystarczający. Literatura niewymuszona, a przede wszystkim – potrzebna. Co mogę powiedzieć więcej? Zrób prezent komuś lub sobie, a na pewno będzie to prezent trafiony!
Wszystkich niezdecydowanych zachęcam do zapoznania się z biografią autora, aby lepiej zrozumieć trafność jego myśli. Na łamach wielu stron internetowych można znaleźć dużo więcej cytatów niż te, które zamieściłam. Gdybym mogła, przepisałabym wam wszystkie, ale to byłoby już nielegalne. Przeglądnijcie je, przekonajcie się, czy treść do was trafia, a później po prostu pójdźcie do księgarni.
Nie bójcie się, moje myśli są tak malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.