źródło |
W literaturze jest wiele historii miłosnych. Można wybierać do woli, wedle gustu. Jedne ambitniejsze, drugie gorzej napisane. Jedne zapadające w pamięć, a jeszcze inne wyciskające łzy. A czasem trafia się na taką nietypową, inną niż wszystkie, że aż ma się wrażenie, że miała miejsce naprawdę, nie ma w niej ani grama sztuczności. A oto jedna z nich.
Tytuł: Eleonora & Park
Autor: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: Otwarte
Eleonora nie ma łatwego życia. Jej styl ubierania się, wściekle rude włosy i nadwaga tylko przysparzają jej mnóstwa problemów, a jej wrogowie wciąż się mnożą. Na dodatek pochodzi z rozbitej rodziny, w której sytuacja materialna jest naprawdę ciężka. Natomiast Park jest zwykłym nastolatkiem, pomijając to, że ma azjatycką urodę. Wciąż słucha muzyki i uwielbia czytać komiksy. Gdy drogi tej dwójki się krzyżują, ich życie zaczyna się zmieniać. Z każdym kolejnym dniem się do siebie zbliżają. Są gotowi razem stawić czoła problemom, chociażby były naprawdę poważne. I na tyle odważni, by dać szansę pierwszej miłości, mimo że dobrze wiedzą, że ta w wielu przypadkach nie wytrzymuje próby czasu... Poznajcie Eleonorę i Parka.
O Rainbow Rowell słyszałam naprawdę wiele dobrych słów. Czytałam nawet jedną z jej niewydanych jeszcze w Polsce powieści – Fangirl – i byłam zachwycona. Podchodząc do Eleonory & Parka miałam nadzieję, że wywrze na mnie podobne wrażenie. I już na wstępie muszę przyznać, że się nie zawiodłam.
Mocnym atutem tej książki są bohaterowie. Młodzi, obarczeni ciężarem dorastania i... zakochani. Jeśli choć trochę przypomina wam to kolejną wersję Romea i Julii, to spróbujcie sobie wyobrazić rudą Julię, chodzącą w męskich ciuchach, i Romea z azjatycką urodą, zaczytującego się w komiksach. Bo ja jakoś nie mogę połączyć razem tych dwóch par. To po prostu Eleonora i Park. I nikt inny.
Te postacie są tak bardzo nieszablonowe, jak tylko się da. Jeśli mam być szczera, to jeszcze żadni literaccy bohaterowie nie zaskoczyli mnie tak swoją osobowością. Nie ma tu schematów typu ona piękna, on – bad boy. Rainbow Rowell porzuciła wszelkie szablony i zdecydowanie wyszło jej to na dobre. Nie będę owijała w bawełnę i powiem, że Eleonora była dziwaczna. Naprawdę. Typowe popychadło, na dodatek pulchne i rudowłose. Ale mimo wszystko nie przywiązywała to tego wielkiej wagi, nie udawała kogoś, kim nie jest.
Autorka wciąż rzucała jej kłody pod nogi. Ciągłe cierpienie, strach, rozbita rodzina i bieda. To tylko część tego, przez co musiała przejść. I był jeszcze Park. Jedyna osoba, która sprawiała, że czuła się szczęśliwa.
Jestem pod wrażeniem kreacji bohaterów. Sprawiali wrażenie niemalże prawdziwych. Byli bliscy mojemu sercu, zmagali się z problemami, które większość z nas – zwykłych ludzi – choć raz doświadczyła. Ale to, jak sobie z nimi radzili, właśnie to było najlepsze.
Świat wykreowany przez autorkę był taki, jaki zna każdy z nas. Szkoła, dom – to rzeczywistość, jaką zna każdy nastolatek, niezmiennie od lat. I właśnie tam pozwoliła wykiełkować pierwszej młodzieńczej miłości. Z pozoru jednej z wielu podobnych, ale jak się przyjrzymy jej bliżej, to dostrzeżemy jej wyjątkowość. Bo to nie była miłość ze względu na wygląd czy pochodzenie. Liczyło się to, co niedostrzegalne dla wszystkich innych wokoło.
Eleonory & Parka z pewnością nie można nazwać zwykłą powieścią z gatunku YA. Wyróżnia się pod wieloma względami. Jest przepełniona oryginalnością. A zakończenie naprawdę daje do myślenia i pokazuje istotę pierwszej, często nietrwałej miłości. Porusza także wiele istotnych kwestii, takich jak przemoc w rodzinie, brak akceptacji ze strony rówieśników czy bieda. Przy niej można się pośmiać, a nawet uronić kilka łez. Z pewnością spodoba się osobom, które lubią lekkie YA i szukają czegoś nowego. Ale nie tylko. Myślę, że ta książka jest dobra dla każdego, kto jest – albo kiedyś był – w nastoletnim wieku. Polecam!
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.