źródło |
Podobno wszyscy jesteśmy ludźmi. Chociaż niektórzy tylko z pozoru. Są tak nieludzcy, jak tylko się da. Zachowują się jak zwierzęta. Sprawiają wrażenie, jakby nie mieli serca, a nawet sumienia. Mordują z zimną krwią, nie wahają się przed niczym. Czy to jest prawdziwe człowieczeństwo? Może samo stwierdzenie, że jest się homo sapiens nie wystarcza? W dzisiejszym świecie powinniśmy się zastanowić, czym jest prawdziwe człowieczeństwo...
Tytuł: Nieludzie
Autor: Kat Falls
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Jedna katastrofa biologiczna doprowadziła do tego, że część Stanów Zjednoczonych została porzucona i uznana za Dziką Strefę, którą zamieszkują jedynie zarażeni. Wirus sprawił, że ludzie zaczęli mutować i częściowo zamieniać się w mordercze zwierzęta, które potrafią tylko zabijać. Dlatego też, by chronić pozostałą populację, wzniesiono mur, przez który nikt (bez specjalnej zgody) się nie przedostanie. Lane od zawsze była ciekawa, co znajduje się po drugiej stronie, jednak nigdy nie chciałaby się tam znaleźć. Ale pewien zbieg okoliczności sprawia, że nastolatka staje przed największym wyzwaniem swojego życia – zostaje zmuszona przejść za mury, by uratować ojca. Tam wszystkie opowieści o zwierzoludziach i innych stworzeniach stają się rzeczywistością. Czy Lane uda się wyjść z tego cało? Czy odnajdzie ojca?
Gdy po raz pierwszy czytałam opis tej książki, miałam lekkie skojarzenia z Nową ziemią Julianny Baggott, ale już na początku lektury nie napotkałam na żadne większe podobieństwa. W takim razie zacznijmy od bohaterów. Bardzo podobało mi się to, jak autorka ich wykreowała. Byli barwni, intrygujący i czasami nawet nieprzewidywalni. A główna bohaterka miała osobowość, jaką rzadko można spotkać – była silna i niezależna. Potrafiła poradzić sobie nawet w najcięższych sytuacjach i wytrwale dążyła do osiągnięcia swoich celów. I to właśnie cenię w niej najbardziej. Bardzo intrygującą postacią był także Rafe. Świetna osoba, skryta za fasadą irytującego gościa. Momentami ciężko było mi rozgryźć jego tok myślenia. Jednak ze wszystkich bohaterów to jego najbardziej polubiłam.
Wart szczególnej uwagi jest także świat wykreowany przez Kat Falls. Autorka włożyła mnóstwo pracy w tworzenie tej rzeczywistości i zadbała o szczegóły. Głównie spodobała mi się katastrofalna wizja świata. Różnorodne mutacje, spowodowane groźnym wirusem, ludzie, którzy po części zamienili się w zwierzęta. To wszystko zostało bardzo ciekawie obmyślone. A całość dopełniło zakończenie, po którym zapragnęłam więcej i więcej. Po przeczytaniu w mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań, na które pragnę jak najszybciej poznać odpowiedzi, ale w najbliższym czasie raczej ich nie dostanę, bo nawet nie jest znany tytuł drugiej części...
Wątek romantyczny został odsunięty na dalszy plan. Autorka skupiła się głównie na akcji. Pojawił się trójkąt miłosny. Nie jestem może ich fanką, jednak tutaj wyszło to dość interesująco, bo został zachowany umiar. Jestem bardzo ciekawa, jak to dalej się potoczy, bo stanęło na komplikacjach...
Podsumowując, Nieludzie to znakomita opowieść o ludziach, którzy stanęli w obliczu wielkiej katastrofy biologicznej. Autorka bardzo dobrze się spisała i stworzyła świat pełen tragicznych zdarzeń i nieprawdopodobnych istot. Od pierwszych stron wciągnęłam się w tę historię i razem z Lane odkrywałam zniszczoną Dziką Strefę. Ani przez chwilę się nie nudziłam i zanim się obejrzałam, doszłam do ostatniej strony. Ta historia mi się spodobała i z niecierpliwością oczekuję na kontynuację. Polecam osobom, które lubią książki z motywem katastrofy i szukają czegoś innego, bez wielokrotnie powielanych schematów.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.