źródło |
Dziady – przedchrześcijański obrzęd zaduszny, podczas którego żywi obcowali z umarłymi, nawiązywali relacje z duszami przodków (dziadów), aby pozyskać ich przychylność. Zmarłych uważano za opiekunów w sferze płodności i urodzaju.
Wierzono, że w nocy z 31 X na 1 XI dusze przychodzą na ziemię. Było to przygotowanie do jesiennego święta zmarłych, przypadającego w okolicy 2 XI – w zależności od faz księżyca. Dusze należało tego dnia ugościć podczas bogatych uczt w domach bądź na cmentarzach, by zapewnić im spokój w zaświatach. Najstarszy z rodu odgrywał bardzo ważną rolę, gdyż był potencjalnym kandydatem na tamten świat. To on rozpoczynał ceremonię i przewodził jej. Według wierzeń białoruskich to on powinien jako pierwszy odejść od stołu. Jeśli zrobił to ktoś inny, czekała go rychła śmierć.
Jedzono od 5 do 15 przygotowanych potraw (dla dociekliwych), którymi dzielono się z duszami, rzucając jedzenie pod stół i wylewając napoje. Jeśli uczta odbywała się na cmentarzu, to bezpośrednio na grobie – zostawiano na nim jedzenie, wyrzucano za siebie. Po uczcie resztki jedzenia pozostawiano na stole, żeby w nocy dusze mogły się posilić. Nazajutrz rozdawano je ubogim, sierotom oraz zwierzętom. Często dzielono się posiłkiem z żebrakami-dziadami. Wierzono, że odgrywają oni rolę mediacyjną między światem żywych a zaświatami. Dawano takiemu człowiekowi najczęściej ulubione potrawy przodków, gdyż wierzono, że w ten sposób również karmią ich dusze. W zamian proszono żebraka o modlitwę w imieniu zmarłego.
Podczas tego święta obowiązywały liczne zakazy dotyczące wykonywania różnych prac i czynności, które mogłyby zakłócić spokój przebywających na ziemi dusz czy zagrozić im. Zakazywano na przykład głośnych zachowań przy stole i nagłego wstawania, co mogłoby wystraszyć dusze; sprzątania ze stołu po wieczerzy, żeby dusze mogły się pożywić; wylewania wody po myciu naczyń przez okno, aby nie oblać przebywających tam dusz; palenia w piecu, gdyż tą drogą – jak wierzono – dusze niekiedy dostawały się do domu; czy szycia, tkania lub przędzenia, żeby nie przyszyć lub uwiązać duszy, która nie mogłaby wrócić na "tamten świat".
W niektórych rejonach przodkom należało zapewnić możliwość obmycia się i ogrzania – w tym celu przygotowywano saunę i rozpalano ogniska, które miały też inne zastosowanie… Wierzono, że tego dnia demony (topielce, dusze samobójców i ludzi zmarłych śmiercią nagłą) przejawiają wyjątkową aktywność. Ogniska miały je odgonić oraz oświetlić duszom drogę, by nie zabłądziły i mogły spędzić czas z bliskimi. Pozostałości tego zwyczaju zauważamy w paleniu zniczy na nagrobkach. Obrzędy i wierzenia naszych dziadów są również inspiracją dla twórców literatury – doskonałym przykładem są Dziady Adama Mickiewicza.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.