źródło |
Toksyczne znajomości. Toksyczne relacje. Toksyczne przyzwyczajenia. Jak sobie z nimi radzić?
Na świecie jest wiele typów ludzi. Zazdrośni, potulni, dobrze wychowani, radośni, ponurzy, władczy, flegmatyczni, prostolinijni, pewni siebie, zdolni, powolni, zabawowi. Manipulanci, poddani, samce alfa, poligamiści, monogamiści,.. Ile takich określeń jeszcze moglibyśmy wyliczyć?
Osoby toksyczne często nazywa się "wampirami emocjonalnymi". Przebywanie z nimi nie sprawia przyjemności, wysysa radość z sukcesów bądź odbiera im jakiekolwiek znaczenie. Często są to osoby zazdrosne, bez konkretnych celów i ambicji, które umniejszają ich rolę w życiu drugiego człowieka.
Jeśli słyszycie od kogoś teksty typu:
Jeśli słyszycie od kogoś teksty typu:
daj sobie z tym spokój, to nie ma sensu
nie uda ci się to, jesteś kiepski
udajesz kogoś, kim nie jesteś – przecież ja znam cię najlepiej
olejesz mnie dla jakiejś laski?
przemyślcie zachowanie drugiej osoby, gdyż istnieje ryzyko, że jest właśnie takim wampirkiem.
Rozmawiając z ludźmi, często słyszę różne historie. Często jest mi przykro, że żyję tak blisko nie tylko skrzywdzonych, ale także krzywdzących. W przyjaźni zdarzają się kłótnie, bo jedna dziewczyna idzie na studniówkę ze swoim kuzynem, nie ze swoją przyjaciółką; bo koleguje się z chłopakiem, który tej drugiej się bardzo podoba. Dziewczyna mówi do chłopaka, że za dużo czasu spędza przed komputerem czy z kolegami, gdy ten po prostu rozwija się towarzysko i szlifuje swoje umiejętności. Chłopak bezpodstawnie oskarża dziewczynę o zdradę, bo wyszła z koleżankami do klubu, gdzie mieli iść we dwójkę, ale wypadł mu wtedy wyjazd w trasę. Jedna osoba zastrzega się, że jest wielką przyjaciółką, siostrą, mówi: braciszku, kocham cię, a nie odpowiada nawet na zaproszenie urodzinowe i nie uczestniczy w ważnych wydarzeniach życiowych.
Najgorsze jest to, że niektórzy ludzie są jak wódka. Uzależniają od siebie inne jednostki dla własnej korzyści. Nawet dla zabawy. Uzależniają do tego stopnia, że w pewnym momencie nie można wyobrazić sobie życia bez nich (albo te wyobrażenia są niezmiernie tragiczne, nieproporcjonalne do wartości danej znajomości). Pytają wtedy często: co ja mam zrobić?.
Nie od dziś wiadomo, że od toksycznych znajomości powinno się uciekać gdzie pieprz rośnie. I dalej, jak najdalej. To przywiązanie i poczucie pewnego obowiązku przez jednostkę zdominowaną często nie pozwala ot tak zerwać kontaktu i zobojętnieć na drugiego człowieka. Czasami tylko przyzwyczajenie jest powodem, dla którego znosimy męczące spotkania z "przyjacielem". Rozmowy stają się ciężkie, atmosfera wręcz pali się od wybuchowej mieszaniny emocji, a na koniec spotkania... jesteśmy zmęczeni, wyczerpani psychicznie i obarczeni winą za problemy, które nie mają w nas źródła.
Na taką odpowiedź reakcja jest przeważnie jedna: zerwać tą znajomość? No way, nigdy w życiu. Przecież przyjaciół się nie zostawia. Nie ma mowy.
Czy przyjaciół można zostawić? Jeśli tak, to jaka sytuacja musiałaby zaistnieć?
Przyjaciele powinni nas inspirować do działania, po rozmowie z nimi powinnyśmy czuć werwę i siłę, a nie brak chęci do życia – pisze w swojej książce Kiedy przyjaźń boli psycholog dr Yan Jager.
Myślę, że w takiej sytuacji należy zachować się taktownie. Zaprosić drugą osobę na kawę, poprosić, by problemy prywatne zostawiła za drzwiami, i zwyczajnie porozmawiać. Spokojnie, bez unoszenia się i bez próby zdominowania rozmowy. Można określić zasady funkcjonowania przyjaźni, granice nieprzekraczalne dla obu stron. Warto oprócz wad pokazać sobie wzajemnie zalety i zapewnić, że na siłę relacji nie wpływa częstotliwość spotkań i rozmów. Nie wpływa też to, że wokół są inni ludzie, inni przyjaciele (różnej płci).
Jeśli to nic nie da, to... wizyta u psychologa? (Ta niestety nie cieszy się popularnością, ludzie często twierdzą, że do psychologów chodzą wariaci i ludzie niezrównoważeni psychicznie, nienormalni, z jakimiś dewiacjami...)
W takim przypadku, gdy rozmowy nie przynoszą skutku, najlepiej zakończyć znajomość. Może to być trudne, jednak lepszego rozwiązania nie ma. Skoro nie wnosi ona do życia nic rozwijającego, przeciwnie – wyniszcza, zaniża samoocenę i wywołuje poczucie winy (bezpodstawne) – nie jest przyjaźnią. Nie jest nawet znajomością. Jest krzywdą.
Ludzie uzależniają się od siebie. Leczenie uzależnień wymaga czasu. Trzeba też pamiętać, że alkoholik zawsze jest alkoholikiem – może być "niepijącym alkoholikiem".
Nie bójcie się zostawiać ludzi toksycznych, są oni często kulą u nogi: odbierają możliwość zawierania nowych, cennych znajomości. Zaślepieni, nie widzimy osoby, która może nas zainspirować do działania, albo widzimy, ale nasz "przyjaciel" depcze ją na naszych oczach.
Z czasem bez wszystkiego można nauczyć się żyć. Na szczęście człowiek jest istotą, która do wszystkiego potrafi się dostosować i przyzwyczaić, a dziury powstałe po zakończeniu jednej relacji zapełniają się kolejnymi. To właśnie ludzie powinni rozwijać siebie wzajemnie. Nie pozwólmy się tłamsić. Tylko my mamy wpływ na własne życie, jeśli odpowiednio dopieramy przyjaciół i znajomych.
A jeśli spotykasz się z Tobą osobą na co dzień (szkoła), a ona jest w dodatku bardzo mściwa, agresywna, bezkompromisowa i gwałtowna? :(
OdpowiedzUsuń