NAJNOWSZE

czwartek, 26 czerwca 2014

Chrystus wstąpił do kin

źródło
Sezon na Biblię trwa, niedawno mogliśmy oglądać Noego, teraz sam Jezus Chrystus próbuje zamienić wiarę w zielone banknoty. Syn Boży powalczyć musi ze sporą konkurencją: amerykańską buntowniczką (Niezgodna), byłym jeńcem japońskiego obozu (Droga do zapomnienia), polskimi młodymi gniewnymi (Hardkor Disko), ofermowatymi policjantami (Kochanie, chyba cię zabiłem), tancerzami w czasach rozkwitu AIDS (Test na życie) i Eskimosami (Sarila).


Niezgodna

źródło
Rząd próbuje stworzyć idealne społeczeństwo poprzez selekcję. Każdy nastolatek musi przejść odpowiedni test, dzięki któremu zostanie wcielony do określonej grupy reprezentującej jedną cechę charakteru – prawość, altruizm, nieustraszoność lub erudycję. Młoda Beatrice rzuca wyzwanie bezwzględnemu systemowi i przyłącza się do buntowników żyjących w podziemnym świecie.

Moda na nastoletnie antyutopie trwa w najlepsze. Niezgodna próbuje podpiąć się pod sukces Igrzysk śmierci, stając się jej klonem. Znów mamy klimat totalitarnej przyszłości i odważną nastolatkę próbującą pogodzić walkę z systemem z miłością do tajemniczego przystojniaka. Film Neila Burgera nie wnosi nic nowego do gatunku, stając się kolejną opowiastką przeznaczoną tylko dla fanów książkowego oryginału. Tych jest jednak dość sporo, obraz odniósł bowiem w kinach umiarkowany sukces. Twórcy kują żelazo póki gorące i kręcą już następną część cyklu; w końcu dojdzie do momentu, gdy ciągłe schematy znudzą się nastoletniej publice.

Nasza recenzja książki tutaj.




Droga do zapomnienia

źródło
Eric Lomax przeżył niegdyś piekło w japońskim obozie jenieckim. Wyczerpująca praca i bestialskie przesłuchania doprowadziły go prawie do śmierci. Teraz, wspierany przez swoją nową żonę, Patti, wyrusza w celu odnalezienia swojego dawnego dręczyciela.

Niezwykła historia Lomaxa stała się podstawą sukcesu jego książki (nasza recenzja tutaj), który niestety nie został przełożony na wysoką jakość adaptacji jego wspomnień. Jonathan Teplitzky obrał sobie za cel jak największe wzruszenie widzów, wykorzystując przy tym ckliwość i naiwność. Z zajmującej opowieści stworzył rzewną historyjkę, z bohatera z krwi i kości, figurkę z plakatu. Można zaakceptować powściągliwą formę, jeśli tylko nie jest przejawem pójścia na łatwiznę. Niestety o Drodze do zapomnienia szybko zapomnicie; to film rażący przeciętnością i zmarnowanym potencjałem dramaturgicznym.




Hardkor Disko

źródło
Tajemniczy i osamotniony Marcin po przyjeździe do miasta poznaje młodszą od siebie Olę. Dziewczyna zaprasza go do swojego świata, w którym panują hedonizm, niekończące się imprezy i nielegalne narkotyki. Mężczyzna przybył jednak z precyzyjnym planem zemsty, o którym wie tylko on…

Hardkor Disko miał być świeżym powiewem w polskim kinie. Po części mu się to udało – debiut reżyserski Krzysztofa Skoniecznego poziomem realizacji bije większość polskich filmów na głowę, i to pomimo śmiesznie niskiego budżetu. Z drugiej strony za tymi ciekawymi i pięknie skomponowanymi kadrami kryje się pustka. Bohaterowie filmu to galeria zepsutych typów, którym używki i balangi zastępują prawdziwe ludzkie uczucia. Młode społeczeństwo jest wypaczone, króluje zgnilizna moralna i duchowa. Niezbyt to oryginalne, prawda? Być może Skoniecznemu brakuje tylko porządnie napisanego skryptu, dzięki któremu będzie mógł nam powiedzieć coś więcej oprócz oczywistych banałów.





Syn Boży

źródło
Kinowa wersja serialu Biblia prezentuje całokształt życia Jezusa Chrystusa – od cudownych narodzin, poprzez nauczanie, aż po ukrzyżowanie i męczeńską śmierć.

Z jakiegoś powodu tematyka biblijna święci ostatnio triumfy. O ile dla Hollywoodu chrześcijańskie postacie to tacy sami bohaterowie jak Superman czy Thor, ubrani tylko w starożytne szatki, kanał History Channel podszedł do nich z konserwatywnym szacunkiem. Dla leniwych, którym nie w smak oglądanie 10-odcinkowego miniserialu, przygotowano wersję kinową.

Twórcy nakręcili film po bożemu, nie bawiąc się w wieloznaczne odczytywanie postaci i kilkubarwne odcienie. Ci, którym spodobało się Ostatnie kuszenie Chrystusa, na tym wynudzą się na śmierć. Pod względem realizacyjnym całość trzyma poziom, starając się nie odstawać znacznie od amerykańskich superprodukcji, pod względem treści to prostu ilustracja Biblii. Ładna, kolorowa, z Jezusem o długich falowanych włosach i olśniewającym uśmiechu. Wielu to wystarczy.




Kochanie, chyba cię zabiłem

źródło
Policjant Wierzbowski, samozwańczy Brudny Harry, zostaje przydzielony przez zniecierpliwionego jego wybrykami szefa do eksperta od papierkowej roboty, Grasia. Wkrótce duet będzie musiał rozwiązać sprawę Jana, który przez przypadek stał się zabójcą niewiernej żony i jej kochanka.

Polscy twórcy z niezwykłą regularnością i precyzją najlepszego seryjnego mordercy próbują zabić gatunek zwany komedią. Ich standardową bronią są niemrawy scenariusz pełen oklepanych, pseudo-śmiesznych zwrotów, banalni, ciosani grubą kreską bohaterzy i aktorzy dobrani według bardzo nudnego klucza. Jednak w tym filmie rozczarowuje przede wszystkim postawa Arkadiusza Jakubika, który zdołał odciąć się od emploi wioskowego głupka i grać świetne, różnorodne role, by znów wrócić do punktu wyjścia. Tylko duże kłopoty finansowe albo brak szacunku do samego siebie byłyby w stanie go usprawiedliwić.





Test na życie

źródło
San Francisco, połowa lat 80., Frankie ubiega się o rolę w przedstawieniu znanej trupy tanecznej. Pomijany podczas prób, niepewny własnych możliwości, nawiązuje znajomość z Toddem, popularnym ziółkiem słynącym ze swobodnego stylu życia. Tymczasem w tle szaleje wirus AIDS, groźny i o nieznanym pochodzeniu.

Twórcy filmów o AIDS często umieszczają swoje dzieła w burzliwym początku lat 80., kiedy to z jednej strony wirus szalał po Ameryce, zbierając coraz większe żniwo, z drugiej wiedza o nim była niewielka i stereotypowa. Reżyser Testu na życie próbuje na nowo spojrzeć na ten problem, tym razem pod bardzo artystycznym kątem. Mamy tu i młodość, i homoseksualizm, i taniec śmierci, wszystko mające sprawiać wrażenie głębokiego. Do tego jednak potrzeba ciekawego ujęcia tematu, skupienia się na emocjach, a nie mnożenia banalnych metafor. Tematyka, którą podejmuje autor, traci na powadze i staje się tylko pokazem stereotypów.





Sarila

źródło
Złe zaklęcia sprawiają, że od plemienia Eskimosów odwraca się szczęście. Jedynym sposobem na pokonanie czarów jest wyprawa do legendarnej krainy Sarila, w której mieszkają podobno tylko dobrzy ludzie. Na czele ekspedycji staje odważny syn wodza Putulik, wspierany przez swoją narzeczoną Apik, czarodzieja Markussiego, niesfornego leminga i zaprzęg psów husky.

Kto wpadł na pomysł, żeby wpuszczać do kin animację rozgrywającą się wśród śniegów mroźnej krainy, kiedy za oknem słoneczna pogoda – nie wnikam. Dystrybutorzy pragnęli chyba uszczknąć trochę z sukcesu Krainy lodu, i podobnie jak w przypadku Królowej Śniegu nie osiągnęli spodziewanego rezultatu. Oprócz braku wyczucia czasu, zabrakło chyba ciekawej fabuły. Wyraźnie zarysowani bohaterowie to jednak za mało na coraz bardziej urozmaiconym rynku animacji komputerowych.



Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates