NAJNOWSZE

czwartek, 26 czerwca 2014

Pisanie nigdy nie ograniczało mojego czasu, bo to jest po prostu coś, co robię

źródło
Drodzy czytelnicy, 



w poniedziałek 23 czerwca redaktor naczelna Klaudia wraz ze specjalistką ds. promocji Eweliną przeprowadziły krótki wywiad z Panią Martą Bilewicz, autorką trzech powieści sensacyjnych. Marta Bilewicz debiutowała w 2001 roku Tajemnicą skarabeusza. Na początku 2012 roku ukazała się Jej kolejna powieść Zdążyć przed świtem.  

Goniąc cienie to Jej najnowsze, tegoroczne dzieło.


Klaudia Raflik oraz Ewelina Artwik: Jak zaczęła się Pani przygoda z książkami?

Marta Bilewicz: Piszę właściwie od dziecka. Pierwsze krótkie wierszyki i opowiadania powstawały, kiedy miałam 9-10 lat. Jednym z opowiadań wygrałam nawet konkurs międzyszkolny - jakoś w szóstej czy siódmej klasie podstawówki. I wtedy właśnie pomyślałam, że jest to coś, co ogromnie lubię robić i że daje mi to satysfakcję większą niż cokolwiek innego - zaraz obok czytania książek. Pierwszą powieść zaczęłam pisać, mając 15 lat, ale odłożyłam ją na długo, długo do szuflady i wróciłam do niej dopiero po latach.



I jak wróciła Pani do pisania powieści, nie wydawała się ona Pani trochę infantylna?

źródło
Oj, strasznie. Same dialogi, których nijak nie potrafiłam wtedy zakończyć, zero opisów, ubogo, nudno i nijako. Ale pomysł był fajny. Kiedy po latach wróciłam do tamtej książki, zebrałam się w sobie i po prostu napisałam ją po raz kolejny - spisałam sobie bardzo dokładny plan, przygotowałam się do niej, porobiłam sterty notatek. W końcu ją napisałam i mam do niej ogromny sentyment, ponieważ to był mój pierwszy taki "poważniejszy" pomysł. Książka ukazała się w 2012 roku i nosi tytuł "Zdążyć przed świtem".


 
Jak długo pracowała Pani nad tą książką? Musiała Pani zapewne poświęcić sporo czasu, zanim ta zadowoliła Panią w pełni...

Bardzo długo. Liczyłam kiedyś i wyszło na to, że w sumie przeznaczyłam na nią prawie osiem lat. Z tym, że te lata zawierają wszystko, od pomysłu, poprzez te pierwsze nieudolne próby brnięcia i pisania spontanicznie, co mi tylko przychodziło do głowy, aż do napisania książki w formie już takiej, jaką ma obecnie. Sama książka, żywy tekst, już po sporządzeniu planu, zajął mi coś około 10 miesięcy i był zdecydowanie najdłużej pisaną przeze mnie powieścią, wymagającą przedtem wielu przygotowań, czytania, oglądania filmów dokumentalnych etc.



Debiut zawsze cieszy autora najbardziej, ale wciąż pozostaje ta niepewność, czy książka spodoba się czytelnikom. Obawiała się Pani ich reakcji?

źródło
Przy debiucie? Na pewno. Choć z początku najpierw była euforia, że spełnia się moje marzenie, że ta moja pierwsza, tak bardzo wyczekana książka, ukaże się na papierze, będę ją mogła trzymać w rękach, powąchać. Debiutowałam w 2001 roku książką "Tajemnica skarabeusza" i nie był to zbyt udany debiut. Biorąc jednak pod uwagę to, że przedtem przez jakieś 5 lat chodziłam po wydawnictwach i wszyscy odprawiali mnie z kwitkiem, to byłam bardzo szczęśliwa, że wreszcie ktoś chce mnie wydać. Euforia minęła w chwili, gdy trzymałam książkę w ręce i nagle pomyślałam: "Co będzie, jeśli nikt, kompletnie nikt, jej nie kupi?". Bałam się okrutnie, że to niewypał i że nikomu się nie spodoba. Śmieszna sprawa, od tamtej pory minęło parę lat, ale stres towarzyszący mi przy wydawaniu drugiej książki był identyczny. I teraz, przy najnowszej - taki sam. To chyba zawsze jest tak, że autor będzie się bał i będzie się denerwował, bo przecież każda książka wypuszczona na rynek wydawniczy to dla niego osobny stres. Kawał jego serca wystawiony na publiczną krytykę każdą krytykę.



Ale mimo wszystko są czytelnicy, którzy z wielką radością śledzą Pani poczynania i zagłębiają się w Pani powieści.

Są, oczywiście. Każda książka znajdzie w końcu swojego amatora. Na ogół jest też tak, że jeśli komuś spodoba się jedna książka danego autora, sięgnie automatycznie po kolejną, więc myślę, że czytelnicy się znajdą. Dostaję miłe maile od czytelników jest to coś nieocenionego. Bo to przecież nie wydawnictwo mnie ocenia, nawet jeśli pochlebnie wyrazi się o książce i ją wyda, to czytelnicy mają tu ostatnie słowo i to oni oceniają. Jeśli ocenią dobrze, wrócą do mnie przy następnej książce. Taką mam przynajmniej nadzieję.



Tak, to musi być wspaniałe uczucie, gdy czytelnik powraca. A czym zajmuje się Pani prywatnie i czy fakt, że jest Pani pisarką, w jakiś sposób ogranicza Pani czas?

To jest bardzo piękne uczucie. Zdarza się, że ktoś sięgnął po moją najnowszą książkę tylko dlatego, że przeczytał poprzednią i bardzo mu się spodobała. A jeszcze jak dostaję prywatną wiadomość z prośbą o szybkie wydanie czegoś kolejnego, to wiem, że to jest właśnie to, co bardzo chcę robić. Bez czytelników mogłabym przecież najwyżej pisać do szuflady albo poprzestać na pamiętnikach. Prywatnie w tej chwili nie pracuję, ponieważ wychowuję córkę. Przedtem pracowałam jako tłumacz, potem w biurze - nic wyjątkowego. Pisanie jednak towarzyszy mi tak samo intensywnie teraz, jak i wtedy, kiedy pracowałam. Zawsze staram się znaleźć czas na pisanie, ponieważ jest to moja największa pasja i nie wyobrażam sobie, jak by to było, gdybym tego nie robiła. Z córką wypracowałam sobie system godziny lub dwóch dla mamy i córki, czyli ja piszę, a ona zajmuje się w tym czasie własnymi sprawami nie codziennie, ale często. Inna sprawa, że pisać mogę też przy telewizorze i szczebiocie dziecka - nie przeszkadza mi to. Pisanie nigdy nie ograniczało mojego czasu, bo to jest po prostu coś, co robię.



W jakim wieku jest Pani córka i czy uważa Pani, że w przyszłości ona również będzie chciała pisać?

źródło
Za cztery miesiące skończy 7 lat i jest ogromną miłośniczką książek wszelakiej maści. Czyta już sama, ale woli, kiedy robimy to razem, a ja również lubię te chwile, kiedy czytamy lub kiedy to ja czytam jej na głos. Czy będzie pisać, tego nie wiem. Na razie tworzy rewelacyjne opowiadania i historyjki, które potem nam opowiada, namówiła mnie też na napisanie książeczki o magicznym kotku i siedzę teraz wieczorami, i piszę, bo obiecałam, że w ciągu wakacji skończę i jej tę opowieść przeczytam. Mam nadzieję, że miłość do książek nigdy jej nie przejdzie, a czy będzie pisać to już zależy wyłącznie od niej samej.



To wspaniale, że Pani córka już sama czyta i w dodatku tworzy historyjki. To musi być świetne uczucie, kiedy przysłuchuje się Pani czemuś, co jest wytworem dziecka, które ma zaledwie 7 lat. Może Pani książki zainspirują ją na tyle, że sama stworzy podobne powieści.

Dzieci w dzisiejszych czasach są mądre, szybko "łapią" literki, szybko poznają świat, bombardowane zewsząd reklamą i komercją. Wchłaniają to, co je otacza, zupełnie jak gąbka. W naszym domu jest mnóstwo książek, dla dorosłych i dla dzieci, bo my po prostu lubimy mieć książki. Córka miała dwa lata, kiedy dostała swoją własną kartę biblioteczną, dla niej czytanie jest naturalne, jak pójście do szkoły czy zjedzenie obiadu. I fakt: bogata wyobraźnia dziecka to coś niesamowitego. Bardzo lubię słuchać tworzonych na poczekaniu przez Zosię historyjek o magicznych zwierzątkach.



A czy zamierza Pani wydać tę książkę, którą pisze Pani dla córki?

Jeśli spotka się z aprobatą Zosi, to bardzo możliwe. To ona oceni, myślę, że będzie to szczera opinia, taka, jaką tylko dziecko potrafi wystawić.



W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Pani wielu sukcesów i przede wszystkim tego, żeby wciąż tworzyła Pani nowe powieści. Już niedługo dotrą do nas egzemplarze Pani książki pt. Goniąc cienie, a po przeczytaniu podzielimy się z Panią naszą opinią. Prosimy również pozdrowić męża i córkę.
  
Bardzo dziękujemy za udzielenie nam wywiadu.

Bardzo dziękuję i niecierpliwie czekam na opinie. 


Share:

2 komentarze :

  1. To była bardzo miła rozmowa :) Jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nas również to była wspaniała rozmowa, cieszymy się, że zgodziła się Pani opowiedzieć nam trochę zarówno o swojej karierze, jak i życiu prywatnym :)

      Usuń

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates