NAJNOWSZE

wtorek, 2 września 2014

Kawki i Kafki nad morzem

źródło
W końcu przyszedł czas na spotkanie z Mistrzem, jak Murakamiego ochrzcili bardziej zasiedzeni w literaturze czytelnicy. Byłam bardzo ciekawa tego japońskiego pisarza, bo znałam już kilka pochlebnych opinii na jego temat. Ktoś tworzył fan fiction na podstawie jego książek, ktoś nazwał bloga, korzystając z motywów jego twórczości, ktoś inny głosił, że Haruki dostanie Nobla...


Jako że Kafka nad morzem to pierwsza moja powieść tego autora i byłam całkowicie nieprzyzwyczajona do tego typu literatury, spotkanie z Murakamim lekko mną wstrząsnęło. Przede wszystkim nie spodziewałam się tak dużej dawki abstrakcji. Pisarz zbudował skomplikowaną fabułę i wplótł w bohaterów jak najwięcej dziwnych, niecodziennych cech. Bo czy często spotykamy hemofilika nieokreślonej płci, jeżdżącego z zabójczą prędkością swoim sportowym autem, staruszka analfabetę podróżującego autostopem, albo piętnastolatka uciekającego na odległą wyspę przed klątwą ojca? Raczej nie.

Wspominałam coś o zawiłej fabule? Autor stawia przed nami dziesiątki pytań, na które nie zdążamy znaleźć odpowiedzi, bo pojawiają się następne. Murakami buduje nam zagadkę, a największą jest pytanie: co jest pytaniem głównym? Pisarz rozbudowuje jeden wątek tylko po to, żeby zaraz go porzucić i kazać ci biec zupełnie innym tropem... w kolejną ślepą uliczkę. Właśnie tak. Biegniesz, idziesz, czasem wleczesz się przez tę historię, goniąc za tropem, za odpowiedzią na pytanie, którego nawet nie znasz. I kiedy zmęczony i spocony dobiegasz już  do końca książki, wciąż nie znasz odpowiedzi na nurtujące cię pytania, bo albo zostały porzucone, albo na miejscu odpowiedzi pozostało niedopowiedzenie.

Każda książka ma wątek główny, tak że da się ją łatwo opisać.
– O czym czytasz?
– No, on jest w niej zakochany, ale ona go nie chce/Basia i Asia latają za pradawnym skarbem po całym Egipcie/facet musi ocalić świat przed potworami z innego wymiaru...

Za cholerę nie potrafię powiedzieć krótko, o czym jest ta książka. W gąszczu wątków i zagadek trudno mi wskazać, co było motywem głównym, a co pobocznym.
Jakby to nie wystarczyło, w Kafce nad morzem fantastyka przeplata się ze zwykłą fikcją; mieszają się one, przesiąkają sobą  i w ostatecznym rozrachunku już sam nie wiesz, czy rozmawianie z kotami jest normalne, czy nie.

Akcja często zwalnia do tempa przemyśleń głównego bohatera, wówczas ciągnie się niemiłosiernie i czasem po prostu się nudziłam. Jednak wbrew pozorom przemyślenia są tym szczegółem, który nadaje sensu książce. W Kafce nad morzem pada bowiem wiele, wiele zdań, wypowiedzi tak mądrych i poruszających, że grzechem jest ich nie zapisywać, grzechem jest nie przerwać lektury i choć przez chwilę nie porozmyślać nad  zaklętym w niepozorne słowa sensem.
Ponadto z książki można dowiedzieć się wiele o kulturze Japonii, choćby z daleka i przez dziurkę od klucza przyjrzeć się mentalności tego społeczeństwa. Jak najbardziej plus.

Kafka nad morzem porusza problematykę trwania w samotności i wychodzenia do ludzi oraz poszukiwania prawdziwego Ja, gubienia się i odnajdywania, zrozumienia  siebie oraz bliskich nam osób. Książka podobała mi się, nawet bardzo, ale stanowczo nie jest dla wszystkich. Trzeba być dojrzalszym, żeby ją w pełni zrozumieć (o ile w ogóle da się ją zrozumieć), i czuję, że jednak za szybko zetknęłam się z tym autorem..

Share:

1 komentarz :

  1. Wciąż chcę się zabrać do czytania Murakamiego, ale jakoś nie mogę... Może w końcu uda mi się wziąć do ręki jego książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates