Niezmiernie rzadko zdarza się, że czytam kolejne tomy serii od razu jeden po drugim. Po części dlatego, że uwielbiam nowości i zaraz po premierze rzucam się na wyczekaną pozycję, a po części dlatego, że lubię stopniować napięcie i troszkę odpocząć od znanych już bohaterów. W przypadku Ostatniej spowiedzi zastosowałam odmienny scenariusz. Pierwszy tom stał sobie radośnie na półce przez kilkanaście miesięcy, aż wreszcie postanowiłam urządzić sobie maraton twórczości Niny Reichter. Co z tego wynikło?
Tytuł książki: Ostatnia spowiedź. Tom I
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Dziewiętnastoletnia gwiazda rocka, Bradin Rothfeld, jest obiektem westchnień kobiet w całej Europie. Jego niepokojąca, niemal kobieca uroda i hipnotyzujące brązowe oczy stają się przyczyną histerycznych reakcji fanek. Przypadkowa noc na lotnisku łączy Bradina z Ally Hanningan. Tajemnicza Amerykanka nie wie, kim jest Bradin i spędza z nim kilka uroczych, pełnych normalności godzin, które jak oboje wiedzą, nie mogą się powtórzyć.
Oboje znajdują się w skomplikowanej sytuacji życiowej: on nie może być kojarzony z żadną kobietą, czego wymagają warunki kontraktu; ona tkwi w toksycznym związku. Jednak Bradi i Ally czują, że to spotkanie nie może być ostatnim... Coś się zrodziło, coś zaiskrzyło i już za późno na zapomnienie. Brade używa podstępu i odnajduje Ally. Co z tego wyniknie?
Ostatnia spowiedź to najlepsza książka wydawnictwa Novae Res, jaką miałam okazję czytać. Do bólu romantyczna, naszpikowana emocjami, dopracowana pod względem fabularnym i napisana w doskonałym stylu. Fabuła wydała mi się na początku banalna: popularny wokalista spotyka dziewczynę, która nie wie kim on jest – czy to się od razu nie kojarzy ze zwyczajnym romansem dla nastolatek? Jeśli i wy tak pomyśleliście, nie dajcie się zwieść. Ta książka to coś więcej niż banały opakowane w otoczkę sławy i łatwy do sprzedania, tani romantyzm. To piękna historia o miłości, która nie powinna się zdarzyć. O młodych ludziach podejmujących ważne (dojrzałe bądź nie) decyzje i o tym, że serca nie można oszukać. Podczas lektury poznacie pełen wachlarz uczuć: miłość, nienawiść, zazdrość, ból, smutek, ale też szczęście i siłę przyjaźni.
Jesteś moim pragnieniem... moją nadzieją... i moją niepewnością.
Dajesz mi wszystko i wszystko możesz mi odebrać.
Dajesz mi wszystko i wszystko możesz mi odebrać.
Autorka fantastycznie połączyła lekką, czasem zabawną treść z głębokimi przemyśleniami i wielką miłością, o jakiej marzy większość dziewcząt. Romantyczny, niemal idealny chłopak zakochuje się bez pamięci w dziewczynie i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Do tego to gwiazda i ma u swych stóp rzesze fanek, a wybiera jedną małą myszkę (na szczęście bez kompleksów i zaburzonego ego) i to z nią chce być już na wieki. Oczywiście nasi bohaterowie muszą pokonać wyboistą drogę do własnego szczęścia, nie brakuje między nimi nieporozumień oraz kłótni prowadzących do rozstania. Jednak to wszystko jest tak smaczne i wiarygodne, że uwierzyłam w każde słowo autorki, która wręcz zagalopowała się z nadawaniem Bradinowi cech perfekcyjnego faceta. Ally również nie irytowała mnie mimo swojej naiwności i nad wyraz emocjonalnego reagowania. Oboje wielokrotnie nadinterpretowali rzeczywistość, przez co ich związek przeżywał mnóstwo zawirowań, jednak o czym innym mogła być ta powieść? Uwierzcie, nie potrzebowałam miski na tęczę, zamiast tego przypomniałam sobie, jak to jest być szaleńczo zakochanym...
Co jeszcze? Książka jest wypełniona muzyką. Każdy rozdział ma swoją ścieżkę dźwiękową idealnie dopasowaną do sytuacji. W pamięć zapadła mi szczególnie jedna z piosenek. Co prawda wokalistę zobaczyłam po raz pierwszy w życiu i mam nadzieję, że autorka pisząc powieść nie sugerowała się jego wyglądem, ale piosenka idealnie oddaje uczucia Bradina do Ally. Posłuchajcie:
Jeśli chodzi o rozwiązania fabularne, widać, że pisarka spędziła wiele godzin by dopracować każdy szczegół, i choć, jak sama mówi, nie wiedziała na początku do czego zmierzają losy jej bohaterów, to uważam, że jej pomysł skrystalizował się w zachwycający sposób. Dawno nie czytałam młodzieżowej powieści, która tak by mnie wzruszyła. I choć nie znajdziecie tam problemów z kosmosu (a raczej zwykłe kłótnie powodowane zazdrością i zaborczością) to gwarantuję wam, że całość nie zawodzi. Poszczególne wątki są spójne, wiarygodnie połączone, a dodatkowe wplecione historyjki nadają powieści specyficznego stylu. Głównym filarem powieści jest oczywiście miłość i to ona gra tutaj pierwsze skrzypce, ale wątki poboczne idealnie pasują do całości (nie są oderwane, jak to się często zdarza początkującym autorom). Rodzinne utarczki, kulisy sławy, intrygi zazdrośników oraz niespieszna, choć nienudna akcja – to wszystko sprawia, że powieść to rollercoaster emocji.
Razem z Ally wylałam jezioro łez, miałam tez ochotę wielokrotnie zrobić jakąś krzywdę Bradinowi (i kilku innym postaciom), ale przecież o to chodzi. Powieść wywołuje emocje i pozostawia niedosyt. Wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione.
Powieść polecam romantyczkom, dziewczynom spragnionym prawdziwej, niczym nieskrępowanej miłości. Wielbicielkom grzecznych chłopców (niegrzecznych zresztą też) i wszystkim tym, którzy lubią muzyczne historie przepełnione pięknymi cytatami. Nie zawiodą się też wielbiciele delikatnych erotyków i powieści z nurtu New Adult. A jeśli czytaliście Brudny świat Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, obiecuję wam, że powieść Niny Reichter również was zachwyci.
Razem z Ally wylałam jezioro łez, miałam tez ochotę wielokrotnie zrobić jakąś krzywdę Bradinowi (i kilku innym postaciom), ale przecież o to chodzi. Powieść wywołuje emocje i pozostawia niedosyt. Wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione.
Powieść polecam romantyczkom, dziewczynom spragnionym prawdziwej, niczym nieskrępowanej miłości. Wielbicielkom grzecznych chłopców (niegrzecznych zresztą też) i wszystkim tym, którzy lubią muzyczne historie przepełnione pięknymi cytatami. Nie zawiodą się też wielbiciele delikatnych erotyków i powieści z nurtu New Adult. A jeśli czytaliście Brudny świat Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, obiecuję wam, że powieść Niny Reichter również was zachwyci.
Uwielbiam całą trylogię, ale ostatni tom-wprost kocham! :))
OdpowiedzUsuńja też, nie da się tego ukryć ;) to jedna z najlepszych serii młodzieżowych, jakie przeczytałam.
UsuńZazdroszczę tej lektury...
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam opinię III tomu, ty zachwalasz I, i cóż mam teraz zrobić :)
OdpowiedzUsuń