źródło |
Mówi się, że charakter gospodarza można odczytać po jego biblioteczce. Coś w tym jest. Odwiedzając znajomych, węsząc wśród ich regałów, dostrzegam pewną prawidłowość – u tych dystyngowanych, poukładanych, spokojnych książki stoją w równych rzędach, nierzadko w kolejności od największej do najmniejszej; u tych bardziej mi bliskich – impulsywnych, energicznych, powieści stoją według znanych tylko im kategorii, a na półkach dominuje osobliwy porządek; u przyjaciół, dla których istotna jest prezencja, tytuły stoją według kolorów, wydania. I mógłbym wymieniać tak długo, opisując intelektualistów, kolekcjonerów, historyków, ale mniemam, że nic to nie wniesie, bo z pewnością i wy zauważyliście tę prawidłowość.
Nie twierdzę, że mój sposób jest najlepszy, bo nie mam do tego prawa, ale ze wszystkich sprawdzonych (a było ich kilka!) właśnie ten okazał się najskuteczniejszy. Układam książki według porządku intelektualnego (choć to może powiedziane na wyrost), znanego być może tylko mnie: słowniki, pozycje dotyczące literatury stoją w jednym miejscu, dzieła traktujące o historii (w tym albumy, opracowania, grube tomy o konkretnych wydarzeniach, wspomnienia) obok powieści o historii, tytuły o sztuce stoją dzielnie obok biografii artystów i poezji, literatura obyczajowa z tak zwanej "wyższej półki" stoi niedaleko klasyki, właśnie na górnej półce (hehe), a kryminały zajmują całą półkę, dzieląc się miejscem jedynie z literaturą sensacyjną. Jednak, nawet mi, zdarzają się czasem osobliwe zdarzenia, gdy okazuje się, że Ojciec Goriot stoi wśród słowników, a Witkowski Michał spogląda na mnie z przestrzeni wydzielonej tylko dla literatury dotyczącej żydów. Ech.... czasem z nieuwagi, czasem z interwencji osób trzecich, a czasem z decyzji konkretnych książek (w końcu mają prawo się wypowiedzieć, gdzie chcą stać!).
Chyba nie umiem przypisać się do żądnej z tych grup. I aż nie chce wiedzieć, co oznaczają tak częste zmiany w układzie mojej biblioteczki. :D
OdpowiedzUsuńU mnie stoją tak, żeby się w miarę mieściły - i tyle :)
OdpowiedzUsuńU mnie dokładnie tak samo, ale i to jest nie możliwe, gdyż książki już chomikuje w pudełkach i też na nich. A za łóżkiem piętrzy mi się wręcz piramida książkowa :P
UsuńNajpierw układałam wielkością, tematycznie, ale teraz mam tak mało miejsca, że po prostu wsadzam je, gdzie jest miejsce :) To w sumie nieważne, smucą mnie ludzie, którzy nie mają wcale biblioteczek, ani nawet półek z książkami...
OdpowiedzUsuń