Essentia prężnie rozwija się już od
kilku lat, proponując wam coraz ciekawsze artykuły, nie tylko z działu literatury, ale także filmu. Dla wszystkich miłośników ruchomych obrazów powstał
nowy cykl dotyczący estetyki filmu – Operacja Kino.
Swoją nazwę wziął z uwielbianych
przeze mnie Bękartów wojny, w których
wspominana operacja odgrywała kluczową rolę; za patronkę niech posłuży główna
bohaterka filmu, Shosanna. Cykl przeznaczony jest dla wszystkich, którzy chcieliby
wyrwać się z łatki przeciętnego zjadacza popcornu i zrozumieć mechanizmy
stojące za techniką filmową. Wiedzieć nie tylko, "co" przedstawia film, ale
przede wszystkim – "jak" to robi.
Zacznijmy od podstaw, czyli wymiarów
kadru.
Wymiary kadru
Formatobrazu (ang. aspect ratio) to stosunek
szerokości kadru do jego długości. Przyzwyczajeni jesteśmy do kadru
prostokątnego, zapominając że nie zawsze była to norma. Już na wczesnym etapie
kina niemego ustalono tradycyjny format 1,33:1
(4:3).
Nietolerancja (1916)
Nie wszyscy jednak stosowali się do
ustalonych standardów. Młoda sztuka filmowa rozwijała się szybko, cały czas
odkrywano jej możliwości. Abel Gance w Napoléonie (1927) połączył w jedno obrazy z trzech kamer. Używał tej techniki zarówno
do stworzenia panoramicznego obrazu, jak i do przedstawienia obok siebie trzech
różnych sytuacji. Ta spektakularna forma doskonale pasowała do jego ponad
pięciogodzinnej (!) epickiej gloryfikacji Bonapartego. Nazwał stworzony przez
siebie format (4:1) "tryptykiem".
Zwiastun Napoléonaz festiwalu kina niemego w San Francisco.
Sergiej Eisenstein z kolei stosował
kadr kwadratowy, który pozwalał mu tworzyć kompozycje zarówno w poziomie,
pionie, jak i po przekątnej.
Pancernik Potiomkin (1925) w formacie 1,25:1
Pojawienie się dźwięku zmieniło
trochę wygląd kadru – odtąd na taśmie trzeba było zapisywać ścieżkę dźwiękową,
co wymuszało zmianę albo kształtu, albo formatu obrazu. Początkowo niektóre
filmy miały prawie kwadratowe kadry i nagrywane były zwykle w formacie 1,17:1.
Już na
początku lat 30. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej (przyznająca
Oscary) ustaliła tzw. format akademii
(ang. Academy ratio) wynoszący stare dobre 1,33:1 (a właściwie 1,37:1, gdyż na taśmie filmowej musiała znajdować się od teraz jeszcze ścieżka dźwiękowa). Uznawany był on na świecie za standard aż do
połowy lat 50. Wiele telewizorów przez następne kilkadziesiąt lat było
przystosowanych właśnie do tego formatu.
Od połowy lat 50. popularność zaczęły
zdobywać formaty panoramiczne. Był to czas, kiedy kino przeciwstawiało się coraz
bardziej ekspansywnej telewizji. Walkę próbowano wygrać spektakularnością,
jakiej mały telewizyjny ekran nie był w stanie dorównać. To wtedy powstały
wielkie ówczesne blockbustery, jak Ben-Hur
czy Spartakus. Do dziś najpopularniejszym
formatem w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pozostaje 1,85:1.
Wojna światów (2005)
Natomiast w Europie królował format 1,66:1 (będący kompromisem między 1,33:1 a 1,85:1), stosowany już po II wojnie
światowej...
W latach 50. zaczęto także używać
formatu anamorficznego (wyjaśnienie poniżej) zapisu na taśmie 35 mm w systemie CinemaScope. Kadr ma wtedy proporcje 2,35:1.
Pogromcy duchów (1984)
Warto wspomnieć, że format anamorficzny nie służy tylko
widowiskowości. Z równie dobrym skutkiem można go także wykorzystywać do przedstawienia
bardziej kameralnych sytuacji, np. uwypuklenia szczegółów pierwszego i drugiego
planu w ograniczonej przestrzeni.
Na potrzeby filmów na taśmie 70 mm
wykorzystywano format 2,2:1. Obecnie, wraz z rozwojem
techniki filmowej, zapis na taśmie 70 mm jest raczej niespotykany. W latach 60.
jednak używano go na potrzeby wielkich produkcji.
2001: Odyseja kosmiczna (1968)
Najłatwiejszym sposobem na tworzenie
obrazów panoramicznych jest kaszetowanie (ang. matting),
czyli maskowanie pełnych kadrów w którejś z faz produkcji lub wyświetlania
filmu. Kadr ograniczony jest z góry i z dołu – widzimy znane nam "czarne
paski" (kaszety), które ukrywają sprzęt dźwiękowy czy oświetleniowy.
Innym sposobem na uzyskanie
panoramicznego obrazu jest anamorfoza (ang. anamorphose/anamorphosis).
Podczas filmowania obraz zostaje ściśnięty w kadrze przez soczewki anamorficzne
w specjalnych obiektywach, aby w czasie projekcji go rozszerzyć.
Niekiedy film nie ma jednego formatu
przez cały czas projekcji. Zmiana wymiarów kadru może być stosowana w twórczy sposób.
W Grand
Budapest Hotel Wesa Andersona mamy do czynienia z aż trzema formatami. Główna historia
rozgrywająca się w latach 30. prezentowana jest w klasycznym 1,37:1. Akcja z 1968 r. pokazana jest w anamorficznym zapisie
2,35:1. Natomiast wydarzenia najbliższe teraźniejszości, czyli z 1985 r.,
rozgrywają się w 1,85:1. Każdy epoka reprezentowana jest więc przez najpopularniejszy w jej czasach format.
W Mamie
Xaviera Dolana przez długi czas widzimy rzeczywistość w 1:1. Bardzo ciasny
format, w którym zaczynamy się dusić, odzwierciedla percepcję postrzegania
chorego na ADHD. W centrum obrazu znajduje się główny bohater, i to na nim w całości skupia swoją uwagę widz.
To nie pierwszy raz, kiedy Dolan bawił
się formatami w swoim filmie. W Tomie
podczas ataku na głównego bohatera obraz zwęża się coraz bardziej z 1,85:1 do
2,35:1. Odzwierciedla to postrzeganie Toma przygniatanego do ziemi, a przez to
powoduje wzrost napięcia.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.