źródło |
Strata. Żal. Ból. Smutek. Cierpienie. I jedno pytanie: dlaczego?
Tytuł: Byłam tu
Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo: Bukowy Las
Najlepsza przyjaciółka Cody Reynolds popełniła samobójstwo. Dziewczyna zmaga się z rozpaczą po stracie Meg, a w jej głowie cały czas tkwi jedna myśl: czemu Meg odebrała sobie życie?. Szukając odpowiedzi na to pytanie, dziewczyna rzuca się w wir wydarzeń i podąża tropem ostatnich miesięcy życia zmarłej przyjaciółki. Cody nie spodziewa się, jak bardzo to śledztwo odmieni jej życie.
Na książki Gayle Forman patrzę tylko przez czarno-biały pryzmat. Albo jej powieść mi się podoba, albo nie. Nie ma odcieni szarości. Jak jedna książka jej autorstwa skrada moje serce, tak inna nie wzbudziła we mnie prawie żadnych emocji. Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po jej najnowszą powieść, zastanawiałam się, czy tym razem dominować będzie biel czy czerń. Przyznam, że zaskoczyłam swoją oceną samą siebie.
Cody to bohaterka, którą trudno mi było polubić. Jej narracja jest dość lakoniczna – miałam wrażenie, że tworzone przez nią zdania po prostu się urywają. Z każdą kolejną stroną dziewczyna zaskarbiła sobie moją sympatię. Z matką, która się nią nie interesuje, bez ojca i środków na studia – sama pracuje na swoje lepsze życie. Nie boi się pobrudzić rąk i z podniesioną głową zarabia na przyszłość. Śmierć Meg bardzo się na niej odbiła, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać. Ja sama nie potrafiłam dostrzec w jej zachowaniu cienia żałoby, jednak z każdym nowym rozdziałem zaczęłam rozumieć, w jaki sposób Cody ją przeżywa. Autorka nie skupia się jednak tylko na Cody. Z perspektywy dziewczyny obserwujemy także żałobę rodziny Meg – każdy przeżywa ją na swój sposób. Jest to pewnego rodzaju urozmaicenie całej historii.
Jednym z minusów jest to, że spolszczone zostały niektóre nazwy własne, jak np. "MacDonald". Niby nic, jednak wiem, że wielu może to razić.
Samobójstwo to medialny chleb powszedni. Co chwila słyszy się, że ktoś odebrał sobie życie. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, jaki to koszmar dla bliskich tej osoby. Zauważyłam, że motyw tak tragicznej śmierci jest coraz częściej wykorzystywany w literaturze dla młodzieży, dlatego byłam ciekawa, jak z tym tematem poradzi sobie Gayle Forman.
Wydawało mi się, że na wylot przejrzałam wątek miłosny rozgrywający się na kartach stron. Autorce udało się jednak pozytywnie mnie zaskoczyć i jestem zadowolona z biegu wydarzeń.
Byłam tu to powieść… szara. Nie byłam i nie jestem w stanie spojrzeć na nią tylko przez czarny bądź biały pryzmat tak, jak było w przypadku poprzednich powieści tej autorki. Czym jej najnowsza powieść się wyróżnia? Gayle Forman nie stworzyła ponadczasowej i rewelacyjnej pod wieloma względami powieści, ale nie było też tutaj schematyczności oraz klapy na całej linii, dlatego Byłam tu znajduje się pośrodku. Chciałam się wzruszyć podczas czytania tej powieści. Raz uroniłam łzę, ale do końca brnęłam przez powieść bez większych emocji. Po przewrotnej i dopracowanej końcówce w finalnym efekcie ta powieść pchnęła mnie do myślenia. Zrozumiałam wtedy, dlaczego została wydana w serii Myśl-nik. Nie było wielkich fajerwerków, to prawda, ale naprawdę bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę historię.
Jeśli szukacie niebanalnej historii, która skłoni was do refleksji – sięgnijcie po najnowszą powieść Gayle Forman. Jeśli jednak poprzednie książki tej autorki nie wywarły na was wrażenia, nie powiem z ręką na sercu, że ta powieść przypadnie wam do gustu.
Mi się bardzo podobała, zresztą jak wszystkie książki Forman ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio. Jest to jedna z powieści, która zdecydowanie zasługuje na poświęcenie czasu. Nie miała niby nic takiego w sobie, a jednak zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/