źródło |
Marzyliście kiedyś, by wszystko rzucić i tak po prostu zacząć podróżować? Tak z dnia na dzień, bez żadnych planów, obowiązków i wyrzutów sumienia? W mojej głowie często pojawia się takie marzenie. Jednakże prawdopodobnie minie jeszcze wiele lat, zanim je zrealizuję, jeśli kiedykolwiek w ogóle to zrobię. Lecz dlaczego nie miałabym podróżować za pomocą swojej wyobraźni? Oczywiste jest, że nie zastąpi to prawdziwych przeżyć i nie jest w stanie wykreować idealnego wizerunku rzeczywistego świata, ale pozwala na namiastkę tego uczucia. No i jak? Ruszamy w podróż?
Tytuł: Blondynka w Brazylii
Autor: Beata Pawlikowska
Wydawnictwo: National Geographic, G+J
Książki Beaty Pawlikowskiej wielokrotnie polecała mi moja koleżanka. Uwielbia podróże i związane z tym zdobywanie wiedzy na temat różnych państw i kultur. Zwykle nie opowiadam o swoich pragnieniach związanych z podróżowaniem, jednak cały czas są gdzieś w mojej głowie i co jakiś czas próbują wydostać się na zewnątrz. Dlatego właśnie postanowiłam przeczytać Blondynkę w Brazylii. Tyle słyszy się o tym pięknym i radosnym państwie, że chciałam sama sprawdzić (niestety tylko przez książkę), co tak bardzo zachwyca tych wszystkich ludzi. Czy znam już odpowiedź na to pytanie? Nie do końca...
Beata Pawlikowska w swojej książeczce zamieściła bardzo dużo opisów, ale niestety nie usatysfakcjonowały mnie one. Są stanowczo za krótkie, przez co w mojej głowie pojawia się obraz, ale jest bardzo niewyraźny. A ja pragnę zobaczyć dany krajobraz całym swoim sercem i wyobraźnią, by zapamiętać go na dłużej. A mgliste wizje pojawiają się na chwilę i znikają, a jeśli nawet wrócą, zwykle trudno jest określić, co one przedstawiają. Poza tym potrzebuję krajobrazu, który mnie otacza, by wydarzenia w książce nabrały większej wartości, tym bardziej że jest to pewnego rodzaju przewodnik turystyczny, który powinien ukazać nam całe piękno rejonu. Przez ten mały brak straciły w moich oczach opisy uczuć wewnętrznych. Były bardzo przyjemne i często porównywane do naszych codziennych odczuć, ale w wizji o wiele piękniejszej. Gdybym wiedziała tylko, gdzie jest umiejscowiona akcja, o wiele łatwiej byłoby mi zrozumieć kulturę i to, co przeżywała autorka.
Natomiast bardzo podobały mi przemyślenia pisarki. Były lekkie i wielokrotnie zabawne, ale nie odbierało im to uroku. W przyjemny sposób przekazywały ważne spostrzeżenia i zachęcały do refleksji. Gdy pomyślałam, że podróż pozwala na taki stan ducha i jeśli tylko chce się inaczej spojrzeć na świat, od razu zyskałam pewność, że kiedyś również i ja choć na chwilę pojadę do takich miejsc.
Niestety książka miała podstawową wadę literatury podróżniczej – za mało informacji. To podstawowy błąd, który dla mnie jest nie do wybaczenia. Po to czyta się tego typu książeczki, by przenieść się do innego świata i zdobyć na jego temat dużo ciekawych informacji. A tego tu zabrakło. Pojawiły się pasjonujące opowiastki, fragmenty z życia w tym kraju, jednakże nadal nie jestem w stanie powiedzieć nic konkretnego na temat Brazylii. Miałam wrażenie, że na tych prawie dwustu stronach książki było sporo tekstu, ale on nic nie przekazywał.
Cieszę się, że książeczka jest bardzo estetyczna. Prawie na każdej stronie pojawiają się wyjątkowo zabawne obrazki. Są to zwykłe "patyczaki", ale dzięki nim widać, że autorka ma dystans do tego, co przeżyła, ale przy tym nie zapomina tych niezwykłych dni, które spędzała w Brazylii. Liczne zdjęcia, które pojawiają się, nadają odpowiednią atmosferę książce, ale i tym razem nie jest to do końca to, czego oczekiwałam. Poza tym tytuły rozdziałów są wyjątkowo intrygujące i zachęcają do przeczytania kolejnych stron.
Blondynka w Brazylii nie była książką, która przypadła mi do gustu. Jeśli chcecie naprawdę dowiedzieć się czegoś o Brazylii i przenieść w jej niesamowity świat, odradzam wam ten przewodnik. Jest to moje kolejne przykre spotkanie z literaturą Beaty Pawlikowskiej i wątpię, że dam jej jeszcze jedną szansę.
Nie przepadam jakoś szczególnie za tą kobietą... uwielbiam książki podróżnicze, szczególnoe te ubogacone kulturowo i też po cichutku marzę o takiej podróży:)
OdpowiedzUsuń