NAJNOWSZE

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pisałem z potrzeby serca

fot. Klaudia Raflik

Kamienie na szaniec to lektura szkolna, więc każdy z nas powinien mieć ją już za sobą. Nie wszyscy jednak wspominają ją miło. Dla niektórych to zwykła opowieść, dla innych świadectwo życia. Dla mnie jest to przede wszystkim poruszająca historia, która pozostawia po sobie smutek i żal – i łzy spływające po policzkach niczym krople deszczu po szybie w czasie ulewy...







Aleksander Kamiński
Aleksander Kamiński był pedagogiem, profesorem wydziału pedagogiki społecznej Uniwersytetu Łódzkiego i pisarzem. Podczas wojny zasłużył się jako komendant Waweru oraz redaktor naczelny Biuletynu Informacyjnego – największego pisma podziemnej Europy. Był twórcą zuchów i stał się patronem m.in. Chorągwi Łódzkiej Związku Harcerstwa Polskiego.
 
Co się stało, już się nie odstanie. Rudy, Alek i Zośka to młodzieńcy uczący się w szkole i żyjący jak każdy nastolatek. Jedynym faktem różniącym ich od współczesnej młodzieży jest to, że żyli w innych czasach – w czasach wojny. Widmo okrucieństwa nie zgasiło w nich jednak zapału do obrony ojczyzny. Śmiało walczyli, pokonując wszelkie przeszkody, przy tym niejednokrotnie narażając się na niebezpieczeństwa. Ich niezłomna więź sprawiała, że bronili własnych sekretów i nie zdradzili się nawet w momentach największych katuszy. Wojna oszczędza jednak nielicznych... Życie trójki przyjaciół zostało wystawione na wielką próbę.
Kamienie na szaniec to opowieść o życiu, o walce, o przyjaźni i miłości, a przede wszystkim o człowieku, który jest w stanie poświęcić wszystko dla wolności.

Moje pierwsze spotkanie z historią Rudego, Alka i Zośki nastąpiło w pierwszej klasie gimnazjum. Wówczas byłam nieświadomą dziewczynką, która dopiero uczyła się, czym tak naprawdę jest życie. W końcu człowiek uczy się aż do śmierci. Sięgając po tę książkę, sądziłam, że jest to nudna historia, taka jak większość lektur szkolnych (mówię większość, ponieważ z doświadczenia wiem, że nie wszystkie lektury są nudne, ze swoich ulubionych nigdy nie zrezygnuję). To uczucie nie towarzyszyło mi jednak długo. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału zaczęłam łaknąć coraz więcej i więcej. Nie mogłam oderwać się od śledzenia losów bohaterów. Stopniowo zagłębiałam się w nie, a sami chłopcy stawali się moimi przyjaciółmi. 

 Krok pierwszy – zachwyt. 

Po pewnym czasie poczułam, że coś się we mnie zmieniało. Wciąż byłam tą samą osobą, a jednak inną... Wzbogaconą o nowe doświadczenia, spoglądającą na świat z zupełnie innej perspektywy, poznającą inne czasy, które dotąd były dla mnie czarną magią. Powoli zaczynałam rozumieć historię – to nie nudna nauka o datach, wydarzeniach i postaciach; to przede wszystkim nauka o nas... Łzy zaczynały wypływać mi z oczu strumieniamitrzymałam bohaterów za ręce i głaskałam po ramionach.

Krok drugi – współczucie.

Im dalej w las, tym więcej drzew... Bohaterowie walczyli, pokonywali przeszkody, a ja czytałam coraz szybciej i szybciej, szukając rozwiązania, obawiając się o losy postaci, które przecież już zginęły, ale które pozostawały obecne w moich myślach.

Krok trzeci – napięcie.

Aż w końcu wydarzyło się najgorsze... Upadek, klęska klęska fizyczna, ale nie moralna. Śmierć... Czyli jednocześnie koniec i początek. Ich losy stawały się moimi losami – czułam to...

Krok czwarty – rozczarowanie.

I nastąpił finał:

Kończy się w tym miejscu opowieść, choć walka toczy się dalej. 
 
Właśnie: walka toczy się dalej. Ale jaka walka? Z wrogiem czy z samym sobą? 


źródło






Jest to opowieść, która wzruszyła mnie do cna. Nie byłam w stanie wrócić do rzeczywistości, wciąż pozostawałam myślami w świecie wojny, brakowało mi Rudego, Alka i Zośki. Pamiętam ten moment, w którym odłożyłam książkę na półkę, na drugi dzień w szkole wysłuchiwałam: Jakie to było nudne. Po co to czytałam. Miałam ochotę powiedzieć wszystkim, co o tym sądzę, ale postanowiłam się powstrzymać. W głębi duszy czułam coś innego niż wszyscy, i to uczucie pozostało do dziś. 


Język, którym napisana jest powieść, jest niezwykle prosty, bez zbędnych ozdobników, dzięki czemu czyta się ją szybko i nie trzeba zastanawiać się nad tym, co autor miał na myśli. Kamienie na szaniec utrzymane zostały w konwencji sprawozdania. Historia przybiera formę biografii (ale nią nie jest), w której spisano każdy szczegół z życia chłopców na tle okrutnej wojny. 

Niedawno powstał film na podstawie książki, który moim zdaniem powinien obejrzeć każdy, kto poznał historię Rudego, Alka i Zośki. Ilu ludzi, tyle opinii. 

A tych, którzy dotąd nie sięgnęli po tę niezwykłą powieść, serdecznie zapraszam do lektury, na pewno się nie zawiedziecie. Wręcz przeciwniebędziecie z siebie dumni. To historia, która sprawi, że nie będziecie już tymi samymi ludźmi. Oczywiście każdy wyniesie z niej co innego, ale wrażenia zapewne pozostaną te same.

Jest to historia z przesłaniem. Uczy, że należy walczyć o to, co nam się należy, nawet jeśli ceną jest życie. 

Na koniec chciałabym prosić was o zastanowienie się nad metaforycznym znaczeniem tytułu czym są kamienie, a czym szaniec... W końcu: jak owa interpretacja odnosi się do przedstawionej historii. 

Lecz zaklinam niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba
na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!... 

Juliusz Słowacki, Testament mój


Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates